To decyzja Jarosława Kaczyńskiego. Mam nadzieję na decyzję pozytywną, nie będę niczego wymuszał, tupał nogami - mówił w "Faktach po Faktach" o swoim możliwym starcie w wyborach parlamentarnych Jacek Kurski. Paweł Zalewski z PO przekazał, że listy wyborcze jego partii będą gotowe prawdopodobnie na 6 sierpnia.
- Status mój i Pawła Zalewskiego jest podobny - czekamy na decyzje kierownictwa naszych partii, w moim przypadku będzie to decyzja Jarosława Kaczyńskiego. Mamy status "oczekujący". Mam nadzieję na decyzję pozytywną, nie będę niczego wymuszał, tupał nogami. Grzecznie czekam, aż "rzeka życia" przyniesie pewne naturalne procesy - powiedział.
Kurski stwierdził, że życie nauczyło go pokory. - Zawsze, jak czegoś chciałem to dostawałem kosza, a jak grzecznie czekam, to na ogół dojrzałe jabłko spada mi w dłoń. Mam nadzieję, że i tym razem też tak będzie. To nie musi być "jedynka", wolałbym nawet jakąś "dwójkę", bo mógłbym się zweryfikować - ocenił.
Paweł Zalewski podał, że listy PO powinny być gotowe do 6 sierpnia, czyli dnia zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na urząd prezydenta RP. - Nie wiem jeszcze, czy się na niej znajdę - przyznał.
Spór o in vitro
Politycy byli pytani o decyzję prezydenta Bronisława Komorowskiego, który w środę podpisał ustawę o leczeniu niepłodności, w tym metodą in vitro. Prezydent zapowiedział, że jeden z jej punktów skieruje do Trybunału Konstytucyjnego, ale cała ustawa wchodzi w życie.
- PiS mogło poprawić prawo, jeżeli chodzi stosowanie metody in vitro, ale zagłosowało za utrzymaniem stanu poprzedniego - powiedział Zalewski.
- Przegłosowana kolanem ustawa PO o in vitro gwałci prawa innych dzieci, można było skorzystać ze wzorów innych państwa, takich jak Włochy - odpowiadał mu Kurski.
Zapowiedział, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, to tak zmieni prawo, że „nie będzie prowadziło do dramatu innych dzieci”.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24