- O ile zdążyłem zauważyć, pan marszałek Borusewicz nie kłócił się specjalnie, natomiast pan marszałek Karczewski rzeczywiście wbiegł na salę bardzo zdenerwowany i krzyknął w obecności wszystkich do marszałka Borusewicza, że nie będzie więcej marszałek Borusewicz prowadził obrad - opowiadał o nietypowej sytuacji w Senacie w programie "Wstajesz i wiesz" senator Marek Borowski.
- Doszło do sytuacji niespotykanej w historii 27 lat funkcjonowania Senatu, mianowicie marszałek prowadzący, czyli wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, ogłosił przerwę w obradach do 20 października, podczas gdy 19 października mieliśmy mieć posiedzenie - mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski na czwartkowym popołudniowym briefingu. Jego zdaniem tak długa przerwa w obradach jest nieuzasadniona.
Karczewski ocenił, że działanie Borusewicza to "typowe działanie polityczne" i jest to "działanie bardzo groźne". - Pan marszałek stracił moje zaufanie, bardzo poważnie. W tej chwili rozpatrujemy możliwość odwołania pana marszałka Bogdana Borusewicza z funkcji wicemarszałka Senatu - dodał.
"Ponadwymiarowo się zachował"
- O ile zdążyłem zauważyć, pan marszałek Borusewicz nie kłócił się specjalnie, natomiast pan marszałek Karczewski rzeczywiście wbiegł na salę bardzo zdenerwowany i krzyknął w obecności wszystkich do marszałka Borusewicza, że nie będzie więcej marszałek Borusewicz prowadził obrad, co muszę powiedzieć wszystkich mocno zaskoczyło - mówił w programie "Wstajesz i wiesz" o sytuacji w Senacie senator Marek Borowski.
Wyjaśnił, że regulamin mówi, że jeśli jest wniosek formalny o np. odroczenie, bądź przesunięcie to się go przyjmuje (jeśli nie ma sprzeciwu) bądź trzeba go przegłosować. - Przegłosować nie można było, ponieważ nie było kworum. Niestety marszałek Karczewski, prezydium, trudno mi powiedzieć kto, ustalił, że wyjątkowo zupełnie głosowania nie odbywały się na zakończenie posiedzenia tylko przed sprawozdaniem prezesa [TK, Andrzeja - red.] Rzeplińskiego. Co spowodowało, że senatorowie PiS-u po głosowaniach opuścili szanowne zgromadzenie i udali się do domu. Na sali wszelako został senator [Jan Maria - red.] Jackowski, który ni stąd ni zowąd zgłosił wniosek o odroczenie, chyba wiedząc, że nie ma kworum i nie będzie można tego przegłosować. Marszałek Borusewicz był w trudnej sytuacji, ale ponieważ był to wniosek przedstawiciela ekipy rządzącej przecież, w związku z tym go przyjął - powiedział Borowski. Zdaniem Borowskiego Karczewski "troszkę za bardzo się zdenerwował i ponadwymiarowo się zachował". - Myślę, że jak to przemyśli spokojnie, to odpuści i przede wszystkim nie należy robić takich kombinacji. Właśnie jak z tym głosowaniem i stawianiem potem w bardzo trudnej sytuacji marszałka prowadzącego - ocenił.
Przerwa do 20 października
Na wniosek senatora PiS Jana M. Jackowskiego senacka debata nad informacją prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego o działalności TK w 2015 r. została przerwana do 20 października. Wniosek o przerwę zgłoszono bezpośrednio po wystąpieniu Rzeplińskiego.
- Ponieważ prezes Rzepliński w swym wystąpieniu wyszedł poza zakres merytoryczny punktu, którym była informacja o działalności TK w 2015 r. i podjął się recenzowania aktualnych prac parlamentu, w związku z powyższym, abyśmy mieli czas na przygotowanie się do debaty, proszę o zarządzenie przerwy - uzasadnił swój wniosek Jackowski. Początkowo wniosek przeciwny - o kontynuowanie debaty - zgłosił senator PO Jan Rulewski. Do głosowania w tej sprawie jednak nie doszło, gdyż Rulewski ostatecznie wycofał swój wniosek i w związku z tym prowadzący obrady wicemarszałek Bogdan Borusewicz ogłosił przerwę w debacie do 20 października. Ma to być kontynuacja obecnego posiedzenia Senatu. Jak powiedział Rulewski, po zakończeniu obrad na sali nie było większości senatorów PiS, więc uznał, że kontynuowanie debaty "zaledwie między prezesem TK a senatorami opozycji" mijałoby się z celem i dlatego wycofał swój wniosek. Wcześniej Rzepliński w wystąpieniu odniósł się m.in. do ostatnich prac legislacyjnych nad projektem ustawy o statusie sędziów TK. - Ma to być jedna z trzech ustaw od nowa określających ustawowe zasady funkcjonowania sądu konstytucyjnego. Pomijając już fakt, że uchwalanie co kwartał ustawy ustrojowej, a taką jest ustawa o TK, podważa autorytet państwa i stanowionego przez nie prawa, chcę z całą mocą zaznaczyć, że ewentualna kolejna ustawa regulująca funkcjonowanie Trybunału musi bezwzględnie respektować orzecznictwo TK (...) powinna również brać pod uwagę opinię Komisji Weneckiej i zalecenia Komisji Europejskiej - mówił prezes TK. W czwartek Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy o statusie sędziów TK autorstwa PiS. Odrzucenia projektu chcieli posłowie opozycji. Projekt trafi do dalszych prac w komisji.
Autor: mart\mtom / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24