Działania Służby Więziennej wobec księdza Michała O. są badane przez Prokuraturę Krajową - poinformował w poniedziałek premier Donald Tusk. Pytany był o opublikowany przez tygodnik "Sieci" "list z aresztu", z którego ma wynikać, że duchowny był poniżany, odmawiano mu wody oraz skorzystania z toalety. Jak jednak dodał premier, artykuł nie daje podstaw do sformułowania zarzutów o torturowanie aresztowanego.
Ksiądz Michał O., przedstawiciel Fundacji Profeto, jest jednym z dziesięciu podejrzanych w śledztwie Prokuratury Krajowej, które dotyczy wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Obecnie przebywa w areszcie.
Tygodnik "Sieci" opublikował - jak to nazwał - "list z aresztu", z którego ma wynikać, że duchowny był poniżany, odmawiano mu wody oraz skorzystania z toalety. Reprezentujący księdza O. mecenas Krzysztof Wąsowski wyjaśnił później, że list "nie był nigdzie wysłany ani przekazany przez" O. "Jest to wierny odręczny zapis jego najbliższych, którym na widzeniach opowiedział szczegółowo tę historię" - sprecyzował. Według niego duchowny potwierdził mu jednak "wszystkie fakty tam zawarte".
Tusk: najdrobniejszy szczegół będzie wyjaśniony
O sprawę został zapytany w poniedziałek premier Donald Tusk. - Wydaje się zasadne skierowanie sprawy do sądu, tych, którzy oskarżają rząd o torturowanie księdza. To jest taki absurd, że nie chce mi się tego nawet komentować - powiedział Tusk.
Premier zapewnił, że działania Służby Więziennej wobec aresztowanego księdza są na jego prośbę badane przez Prokuratora Generalnego. - Najdrobniejszy szczegół tej sprawy będzie wyjaśniony, czy rzeczywiście jest traktowany w sposób uwłaczający jego godności, czy w sposób niezgodny z przepisami - podkreślił.
Zdaniem Tuska opublikowany materiał nie daje jednak najmniejszych podstaw, by formułować zarzuty dotyczące torturowania księdza.
Resort sprawiedliwości: nie składał skarg i podpisał protokół
Ministerstwo Sprawiedliwości - w odpowiedzi na artykuł tygodnika "Sieci" - podkreśliło, że zatrzymanie podejrzanego przebiegło zgodnie z obowiązującymi przepisami. "Michał O. został pouczony o przysługujących mu prawach, nie składał skarg i bez zarzutów podpisał protokół z przeprowadzonych z jego udziałem czynności. Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, poza zatrzymaniem i przekazaniem podejrzanego w ręce policji 26 marca br. nie przeprowadzali z Michałem O. żadnych dodatkowych czynności" - podał resort.
MS przekazało, że osadzony nie zgłaszał żadnych skarg do Służby Więziennej na stosowanie środków zapewniających jego bezpieczeństwo osobiste. Ponadto - zaznaczono - zarówno podejrzany Michał O., jak i jego obrońca nie składali zażaleń na sposób i prawidłowość przeprowadzenia czynności jego zatrzymania.
Jak zapewniono, wszystkie podejmowane w stosunku do Michała O. działania charakteryzują się poszanowaniem przysługującej osadzonemu godności osobistej i pozostają w zgodzie ze standardami wynikającymi z Kodeksu karnego wykonawczego.
"Gazeta Polska Codziennie" podała, że sprawą zajmie się Rzecznik Praw Obywatelskich. "Już wiem o sprawie. Będzie reakcja z naszej strony. Zakomunikujemy ją, gdy wyjaśnimy sytuację" - poinformował "GPC" Marcin Wiącek.
W końcu marca ksiądz Michał O. usłyszał zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień, poświadczenia nieprawdy, wyrządzenia szkody majątkowej.
- Działając wspólnie i w porozumieniu z urzędnikami (którzy usłyszeli w tej sprawie zarzuty - red.), doprowadził do wypłaty środków (...) uzyskał środki de facto nie mając zamiaru tego (przedsięwzięcia - red.) realizować w taki sposób, jak to przedstawiał - powiedział wtedy prokurator Przemysław Nowak.
Dodał, że współdziałanie Michała O. miało na celu stworzenie takiego wniosku o wypłatę środków z Funduszu Sprawiedliwości, żeby - przynajmniej na papierze - spełniał wszystkie wymagania i normy.
W czerwcu prokurator przedstawił księdzu dwa nowe zarzuty, które dotyczą popełnienia przestępstwa "prania pieniędzy".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24