Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski opublikował w czwartek treść listu, jaki miał wysłać w październiku 2013 roku do Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie w sprawie molestowania seksualnego chłopca przez jednego z duchownych Archidiecezji Krakowskiej. Jak napisał ks. Isakowicz-Zaleski, powodem była "bezczynność ks. kard. Stanisława Dziwisza" w sprawach, które miał opisać we wręczonym mu piśmie.
W czwartek na swoim blogu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes Fundacji Brata Alberta, poinformował, że "wobec bezczynności ks. kard. Stanisława Dziwisza w sprawach opisanych w liście z dnia 24 kwietnia 2012 roku, wręczonym mu osobiście, napisał 24 października 2013 roku pismo do Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie".
Dodał, że pismo zostało przetłumaczone na język włoski przez jednego z księży profesorów, który pomagał mu w tej sprawie.
Zaznaczył, że "dopiero po tym piśmie Sąd Metropolitalny w Krakowie wszczął proces w sprawie opisanej w punkcie 2 wspomnianego listu" do kardynała Dziwisza z 2012 roku. Treść tego listu ks. Isakowicz-Zaleski ujawnił w środę. Opisał w nim między innymi przypadki wykorzystywania nieletnich przez księży, w tym sprawę Janusza Szymika opisaną kilka dni temu przez portal Onet.
Wskazana w punkcie drugim sprawa dotyczyła molestowania chłopca przez jednego z duchownych Archidiecezji Krakowskiej. Ks. Isakowicz-Zaleski nie ujawnił nazwiska księdza, osób świeckich ani nazwy parafii.
"Byłem przesłuchany w tym procesie na wyraźne żądanie Mons. Roberta Olivera. Przesłuchani zostali też rodzice chłopca. Nie znam wyniku tego procesu. Nie wiem też, czy inni świadkowie, których wskazałem, też zostali przesłuchani" - napisał w czwartek na blogu ks. Isakowicz-Zaleski.
"Jednak w czasie przesłuchania, a zeznawałem pod przysięgą, nikt nie negował faktu, że Ks. Kardynał otrzymał ode mnie wspomniany list, który przyjął bądź w ostatnich dniach kwietnia, bądź w pierwszych dniach maja 2012 roku. Dokładna data mojej audiencji z pewnością jest podana w dokumentach prowadzonych przez ks. Sekretarza" - dodał.
"Liczyłem, że zajmie się tym skandalem Kuria Metropolitalna w Krakowie"
W przytoczonej w czwartek treści listu do Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie ks. Isakowicz-Zaleski opisał powyższy przypadek molestowania chłopca przez jednego z księży Archidiecezji Krakowskiej. Również "wykropkował" nazwiska księży, osób świeckich i nazwy parafii.
W liście czytamy, że do napisania go upoważniło księdza Isakowicza-Zaleskiego małżeństwo z jednej z parafii, których syn "był kilka lat temu molestowany seksualnie przez ówczesnego proboszcza parafii" (...), "księdza archidiecezji krakowskiej".
"Państwo zgłosili ten fakt jednemu z biskupów pomocniczych archidiecezji krakowskiej. W konsekwencji ks. ………………….. został zwolniony z funkcji proboszcza parafii w ……………………. i skierowany na urlop, ale po paru miesiącach znów został proboszczem w parafii ……………….., też w archidiecezji krakowskiej. Obecnie mieszka tam jako emeryt" - napisał ks. Isakowicz-Zaleski w piśmie do Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie z 24 października 2013 roku.
Wspomniał, że sprawę opisał w 2012 r. w swojej książce "Chodzi mi tylko o prawdę", ale jak dodał, nie podał imienia i nazwiska ofiary oraz sprawcy i nazwy parafii. "Liczyłem bowiem, że zajmie się tym skandalem obyczajowym i dramatem skrzywdzonego nieletniego chłopca Kuria Metropolitalna w Krakowie. W maju 2012 r. przekazałem osobiście Arcybiskupowi Krakowskiemu swój list, w którym opisałem szczegółowo sprawę. Podałem też nazwisko i adres państwa............, którzy byli gotowi złożyć stosowne zeznania" - czytamy.
"Nie mogą zrozumieć, jak to możliwe, że ksiądz pedofil, który skrzywdził ich syna, dalej pracował duszpastersko"
Dodał, że "niestety, do dzisiaj nikt z Kurii Metropolitalnej z nimi się nie skontaktował". Ks. Isakowicz-Zaleski pisał, że wspomniane małżeństwo "ma o to ogromny żal", "nie może także zrozumieć, jak to możliwe, że ksiądz pedofil, który skrzywdził ich syna, dalej pracował duszpastersko".
"Dodam, że w latach 2005-2006 badałem akta Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie, w których znajdują się liczne informacje o tym, że duchowny ten w przeszłości był czynnym homoseksualistą i utrzymywał kontakty seksualne z młodymi mężczyznami. Akta te opracowała komunistyczna Służba Bezpieczeństwa, która do 1990 r. inwigilowała m.in. środowisko homoseksualistów w Krakowie. O aktach tych także poinformowałem Arcybiskupa Krakowskiego" - napisał w liście do Kongregacji Nauki Wiary.
Dodał, że pomimo tego opisywany w sprawie ksiądz "aż do swojego przejścia na emeryturę w roku 2012 nie został odsunięty od pracy z dziećmi i młodzieżą".
Ks. Isakowicz -Zaleski ujawnił list w reakcji na oświadczenie kardynała Dziwisza
Kilka dni temu portal Onet przedstawił w reportażu historię obecnie 48-letniego Janusza Szymika, który w latach 80. był przez pięć lat wykorzystywany seksualnie przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim koło Bielska-Białej, księdza Jana Wodniaka. Z ustaleń portalu wynika, że ofiar byłego proboszcza może być znacznie więcej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jako dziecko był wykorzystywany przez księdza, biskup napisał list. "Nie znalazłem słowa 'przepraszam'" >>>
Szymik wobec braku działań biskupa Tadeusza Rakoczego, ówczesnego ordynariusza bielsko-żywieckiego, przekazał sprawę księdzu Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu, który 21 kwietnia 2012 roku pojechał do kurii w Krakowie (diecezja bielsko-żywiecka to część archidiecezji krakowskiej). Tam wręczyć miał do rąk własnych kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi list, w którym miała znajdować się dokładnie opisana sprawa Szymika oraz jego dane kontaktowe.
CZYTAJ: "Chciałbym chodzić do kościoła, ale nie mogę. Hierarchowie dokonali na mnie duchowej eutanazji"
Kardynał Dziwisz wydał we wtorek oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie i przekazał, że nie przypomina sobie, by otrzymał dokumenty w tej sprawie. "Ponadto, po sprawdzeniu w odpowiednich rejestrach kurialnych, okazało się, że nie ma tam żadnego śladu korespondencji od kogokolwiek do mnie w tej kwestii. W związku zaś z doniesieniem medialnym, że 21 kwietnia 2012 r. miałem otrzymać dokumenty w tej sprawie od ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego w kurii metropolitalnej w Krakowie, muszę zaznaczyć, że w tym czasie przebywałem z pielgrzymką w Ziemi Świętej, co można sprawdzić" - zaznaczył.
W reakcji na to ks. Isakowicz-Zaleski opublikował w środę treść listu do kard. Dziwisza z 24 kwietnia 2012 roku.
Źródło: tvn24.pl, PAP