Nożem do tapet groził przechodniowi. Gdy przyszła po niego policja, bronili go krewni

Policja zatrzymała w sumie cztery osoby
Krzyż Wielkopolski: Nożem do tapet groził przechodniowi. Gdy przyszła po niego policja, bronili go krewni (materiał z 15.10.2021)
Źródło: KPP Czarnków

Z niewiadomych przyczyn groził przypadkowemu mężczyźnie, a potem zaatakował go nożem do tapet. Po ataku na ulicy w Krzyżu Wielkopolskim policja zatrzymała 36-latka. Ten chciał jeszcze uciekać, a pomóc w tym próbowali mu jego krewni. Teraz i oni poniosą konsekwencje.

Zgłoszenie od jednego z mieszkańców Krzyża Wielkopolskiego policjanci otrzymali w sobotę około godziny 18. Z jego relacji wynikało, że kiedy wracał do domu, podszedł do niego mężczyzna, który bez żadnego powodu zaczął mu grozić pozbawieniem życia i zdrowia. Następnie agresor miał wyjąć nóż do tapet, którym go zaatakował. Pokrzywdzony doznał jedynie powierzchownych ran brzucha i nie wymagał hospitalizacji.

- Natychmiast po przyjęciu zawiadomienia policjanci przystąpili do poszukiwania sprawcy. Okazał się nim 36-letni mieszkaniec Krzyża Wielkopolskiego. Mężczyzna doskonale znany jest miejscowym mundurowym z wcześniejszych spraw. Ma na swoim koncie między innymi: rozbój, groźby karalne, kradzieże oraz przestępstwa narkotykowe - wymienia Karolina Górzna-Kustra z czarnkowskiej policji.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Zaraz po ustaleniu danych sprawcy funkcjonariusze udali się do mieszkania, w którym miał on przebywać.

Policjanci chcieli zatrzymać 36-latka, mężczyźnie próbowali pomóc jego krewni

- Podczas zatrzymania 36-latek nie stosował się do poleceń wydawanych przez policjantów, szarpał ich, znieważał słowami wulgarnymi, podjął również nieudaną próbę ucieczki. W obronie agresora stanęli jego trzej krewni w wieku 40, 56 i 58 lat, którzy utrudniali interweniującym funkcjonariuszom wykonywanie czynności służbowych - podaje Górna-Kustra.

Jak relacjonuje policja, mężczyźni popychali i uderzali interweniujących funkcjonariuszy, szarpali ich za mundury, a do tego znieważali.

Cała czwórka poniesie konsekwencje swoich zachowań. - Sąd na wniosek prokuratora zastosował wobec 36-latka dwumiesięczny areszt, wobec pozostałych podejrzanych orzeczono dozory policyjne i poręczenia majątkowe - wyjaśnia Górna-Kustra.

Teraz o ich dalszym losie zadecyduje sąd.

Czytaj także: