Były szef Rządowego Centrum Legislacji, a obecny poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Szczucki we wtorek zjawił się w prokuraturze, gdzie został przesłuchany. Po wyjściu z budynku prokuratury przekazał, że usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków.
Krzysztof Szczucki stawił się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie we wtorek po godzinie 9. Były szef RCL został wezwany na przesłuchanie w ubiegłym tygodniu na podstawie podejrzenia o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w okresie, kiedy kierował tą instytucją. Według prokuratury, Szczucki jako prezes RCL miał działać na szkodę interesu publicznego, promując siebie jako kandydata do Sejmu w 2023 roku kosztem budżetu państwa. Szczucki pod koniec stycznia zrzekł się immunitetu.
Przed wejściem do prokuratury Szczucki wygłosił oświadczenie, stwierdzając, że został wezwany "w związku z bezpodstawnymi zarzutami". Poseł PiS powiedział, że zależy mu na tym, aby postępowanie skończyło się jak najszybciej, bo jest przekonany, że "skończy się potwierdzeniem niewinności".
- Jednostka, która była przeze mnie kierowana, przechodziła kontrolę Najwyższej Izby Kontroli. Jak państwo wiecie, Najwyższej Izby Kontroli nie można podejrzewać o szczególną sympatię wobec środowiska Prawa i Sprawiedliwości. Opina była jednoznacznie pozytywna - mówił Szczucki.
Zapytany o zarzuty, że pracownicy utworzonej przez niego komórki w RCL zajmowali się prowadzeniem jego kampanii, odpowiedział: - Ci ludzie uczciwie pracowali, zorganizowali dziesiątki warsztatów, seminariów, konferencji, spotkań, dotyczących legislacji, promujących dobre standardy legislacji.
Szczuckiemu towarzyszyli m.in inni politycy PiS, w tym Paweł Jabłoński i Janusz Kowalski. Krótko po godzinie 10 były szef RCL opuścił budynek prokuratury. Jak sam przekazał, zarzut sformułowany przeciwko niemu jest jeden. - Że rzekomo - tak twierdzi prokurator - przekroczyłem uprawnienia, kierując Rządowym Centrum Legislacji, czemu ja stanowczo i z całą mocą zaprzeczam - powiedział.
- Ten zarzut jest bezpodstawny. Rządowe Centrum Legislacji pod moim kierownictwem funkcjonowało w sposób prawidłowy, rzetelny - mówił.
Poinformował również, że złożył w prokuraturze wniosek o udostępnienie akt sprawy. - Zostały zebrane ode mnie dane osobowe i następnie złożyłem taką deklarację (...), że złożę wyjaśnienia po zapoznaniu się z aktami - dodał.
Prokuratura: Szczucki nie przyznał się do zarzucanego czynu
Krótko po godzinie 11 prokuratura potwierdziła, że Krzysztof Szczucki usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa urzędniczego z artykułu 231 paragraf 2 Kodeksu Karnego (przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków).
- Ustalenia śledztwa wskazują, że Krzysztof Szczucki jako prezes Rządowego Centrum Legislacji, działając w celu osiągnięcia korzyści osobistej, polegającej na promowaniu własnej osoby jako kandydata na posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, przekroczył uprawnienia związane z powierzoną mu funkcją, a także nie dopełnił obowiązków wynikających z ustawy o finansach publicznych - przekazała prokurator Izabela Dołgań-Szymańska.
Według prokuratury w RCL Wydziale Edukacji i Komunikacji zatrudnionych "zostało sześć osób na różnych stanowiskach urzędowych i osoby te, zamiast wykonywać zadania wynikające z umowy o pracę, wykonywały czynności związane z promowaniem i kampanią wyborczą Krzysztofa Szczuckiego".
- Jak ustalono, zostały zorganizowane co najmniej 82 wydarzenia związane właśnie z kampanią wyborczą. W wyniku tych działań Skarb Państwa poniósł szkodę w wysokości co najmniej 900 tysięcy złotych. Na kwotę tę składają się wynagrodzenia i świadczenia pracownicze, a także koszty delegacji oraz użycia samochodów służbowych - wyjaśniła.
Podejrzenia prokuratury
Nieprawidłowości w sprawie RCL - jak podała w grudniu ubiegłego roku prokuratura - potwierdza zebrany materiał dowodowy. Według prokuratury Szczucki miał utworzyć Wydział Edukacji i Komunikacji w Rządowym Centrum Legislacji i zatrudnić tam osoby bez konkursu, które - jak zaznaczyła prokuratura - "nie realizowały zadań tego Wydziału, a wykonywały czynności związane z promowaniem i prowadzeniem kampanii wyborczej Krzysztofa Szczuckiego do Sejmu RP w 2023 r. i pobierały wynagrodzenie oraz inne świadczenia pracownicze od Rządowego Centrum Legislacji".
Środki publiczne przeznaczone na wynagrodzenia, delegacje i użytkowanie samochodów służbowych zostały wydatkowane w kwocie nie mniejszej niż 900 tysięcy złotych. Postępowanie koncentruje się na ocenie, czy naruszenie przepisów o finansach publicznych skutkowało poważną szkodą dla Skarbu Państwa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP