Komitet Obrony Demokracji musi odzyskać czystą, uczciwą twarz - zapowiedział w "Faktach po Faktach" Krzysztof Łoziński, nowy przewodniczący KOD. W sobotę zastąpił dotychczasowego lidera stowarzyszenia Mateusza Kijowskiego. Zapewnił, że KOD nigdy nie stanie się partią polityczną.
W czasie zjazdu delegatów KOD w Toruniu w głosowaniu wybierano przewodniczącego stowarzyszenia. Na godzinę przed decyzją wycofał się główny konkurent Krzysztofa Łozińskiego, Mateusz Kijowski.
Kijowski twierdził, że rezygnuje w proteście wobec "fałszywego" - jego zdaniem - sprawozdania finansowego stowarzyszenia.
"Szkoda prądu w telewizorach" na komentowanie słów Kijowskiego
Zarzut ten odpierał w "Faktach po Faktach" Łoziński. - Dyskutowanie z tym to, powiedziałbym, szkoda prądu w telewizorach - powiedział, określając oskarżenia Kijowskiego mianem "bzdur". - Sprawozdanie jest jak najbardziej prawidłowe. Nie ma żadnego powodu, żeby je kwestionować - dodał.
Łoziński przekonywał, że Kijowski powołuje się na "jakiegoś nieznanego prawnika, który wydał opinię, nie widząc dokumentów". Powątpiewał, że jakikolwiek prawnik w rzeczywistości wydał opinię na korzyść Kijowskiego. - To jest zupełnie nieuzasadnione, nie ma żadnego poparcia w faktach. To jest kosmos, to jest matrix, to co on opowiada - komentował Łoziński słowa byłego szefa KOD.
Zaprzeczył, że chciał odejścia Kijowskiego z KOD. - Wystarczyło, żeby się zawiesił na pewien czas, ale nie chciał tego zrobić - powiedział Łoziński, komentując kryzys wizerunkowy stowarzyszenia po pojawieniu się oskarżeń, że KOD wystawiał firmie Kijowskiego faktury na dziesiątki tysięcy złotych za fikcyjne zlecenia.
"KOD musi odzyskać czystą, uczciwą twarz"
Krzysztof Łoziński powiedział, że zdecydował się kandydować, by "ratować tę organizację i ten ruch obywatelski". - Uważam, że to jest ogromna wartość, której nie można zmarnować z powodu jakichś nieprzyjemnych zjawisk, nie można stracić wizerunku, nie można stracić nadziei na zmiany w Polsce - mówił.
Pytany, dlaczego mediom odmówiono wstępu na sobotnie obrady zjazdu delegatów, powiedział, że KOD wolał nie pokazywać emocjonalnych wypowiedzi niektórych członków.
- Była próba robienia awantury i wręcz zerwania tego zjazdu - powiedział Łoziński. Wyjaśnił, że niektórzy członkowie bezzasadnie - jak ocenił - podnosili argumenty o łamaniu procedur, do czego - przekonywał - nie dochodziło. - Takie argumenty wyraźnie służyły jednemu celowi: przeszkodzeniu, popsuciu, zerwaniu. To na szczęście okazała się bardzo mała grupa - dodał. Zasugerował, że za "awanturami" stali jego przeciwnicy.
Łoziński przyznał, że w KOD jest podział, ale nie jest on "aż tak dramatyczny, jak się wydawało". - Teraz trzeba będzie to posklejać, niestety, ciężka robota - powiedział.
Nowy szef Komitetu powiedział, że jego stowarzyszenie nadal jest nadzieją dla Polski i nastąpiło nowe otwarcie. Zachęcił tych, którzy odeszli od KOD, do powrotu. - KOD musi odzyskać czystą, uczciwą twarz - powiedział. - Trzeba znowu zajmować się Polską, a nie własnymi problemami. (...) Trzeba wziąć się do roboty, bo w kraju się bardzo źle dzieje.
"Jareczku, nie miałeś odwagi się do 'Solidarności' zapisać"
Łoziński był pytany, jak reaguje na ataki ze strony partii rządzącej, której politycy nazywają KOD "komunistami i złodziejami".
- Ja powiem Kaczyńskiemu: Jareczku, ja byłem działaczem "Solidarności" (...), byłem działaczem podziemia, a ty w 1980, 1981 roku nie miałeś odwagi się do "Solidarności" zapisać - powiedział lider KOD. - Nie wyzywaj nas od komunistów, tylko popatrz na siebie - dodał.
Stwierdził, że "Kaczyński jest człowiekiem, który demokracji w ogóle nie rozumie, który prawa w ogóle nie rozumie". - Nie ma pojęcia w ogóle o świecie, nie ma pojęcia o rzeczywistości. To jest człowiek, który od dwudziestu paru lat nie chodził normalnie po ulicy, nie jechał tramwajem, nie jechał metrem, nie był w sklepie. On w ogóle nie wie, jak życie w Polsce wygląda - powiedział.
KOD nie będzie partią polityczną
Łoziński stwierdził, że "absolutnie niemożliwe" i "niewykonalne" jest, by KOD stał się w przyszłości partią polityczną. - Nie można przekształcić stowarzyszenia w partię polityczną - powiedział. Nie wykluczył jednak, że KOD w wyborach będzie popierał konkretnych kandydatów czy partie polityczne.
- Każdy obywatel, jak i każdy członek KOD-u, jak każdy inny ma prawo należeć do jakiejś partii politycznej, jako obywatel ma prawo startować w wyborach. Ale my nie możemy tworzyć typowo politycznego programu, ponieważ jesteśmy ugrupowaniem złożonym z ludzi o zupełnie, zupełnie różnych poglądach - przekonywał.
Łoziński ocenił, że KOD jest pomysłem na dłużej, nawet po ewentualnym upadku rządów PiS. Jego zdaniem kolejna ekipa będzie miała "pokusę, żeby skorzystać z PiS-owskich rozwiązań", czyli uzależnionej politycznie prokuratury, braku służby cywilnej. - My musimy tego pilnować, żeby ta nowa ekipa nie weszła w te same buty - zapowiedział.
Podkreślił, że KOD chciałby się zająć w przyszłości odbudową zniszczonej przez PiS struktury państwa.
Cały odcinek "Faktów po Faktach":
Autor: pk//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24