We wtorek na sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny rozpatrywano projekt rządowego projektu ustawy o świadczeniu wspierającym. Jednak osoby z niepełnosprawnościami, z których część uczestniczyła wcześniej w konsultacjach dotyczących tego projektu, nie zostały wpuszczone na salę, mimo posiadania przepustek. Mogły uczestniczyć w posiedzeniu jedynie zdalnie. - Nie mogły znaleźć się fizycznie z uwagi na to, że chcemy, aby ta ustawa była w spokoju przeprocedowana - argumentowała przewodnicząca komisji Urszula Rusecka z Prawa i Sprawiedliwości.
Dobies: chcieliśmy brać udział w tworzeniu lepszego prawa
Do tej sytuacji odniósł się w czwartek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Krzysztof Dobies z Fundacji Avalon. - Byłem tam. Reprezentuję organizację społeczną, która od 16 lat wspiera osoby z niepełnosprawnościami. My wszyscy chcieliśmy brać udział w tworzeniu lepszego prawa, bo ta ustawa, która się proceduje to jest szalenie ważny dokument, który dotyczy setek tysięcy ludzi w Polsce, rodzin osób z niepełnosprawnościami, samych osób z niepełnosprawnościami. Ten dokument zmienia ich życie fundamentalnie - powiedział.
Jak mówił, "chcemy uczestniczyć w pracach i spotyka nas coś takiego, co było dla nas przykre, uderzało w naszą godność jako partnerów do rozmowy, jako osób, których te prace dotyczą".
- Z drugiej strony wiemy, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Ten dokument jest ważniejszy od nas - podkreślił. - W związku z czym nie ukrywam, że determinacja wśród tych osób jest tak duża, że choćby trzeba było i na chodniku przed tym gmachem się rozłożyć z papierami, laptopami, tak jak my wtedy przyjechaliśmy przygotowani bardzo dobrze do tej rozmowy, to byśmy i na tym chodniku pracowali, po to tylko, żeby spróbować jakiekolwiek wpływ uzyskać na ten dokument, bo on jest najważniejszy w tym wszystkim, co się dzieje - dodał.
"Na salę nie weszło grono wybitnych specjalistów"
- Usłyszałem wczoraj rzecz, która dotknęła mnie bardzo osobiście, dlatego, że usłyszałem takie zdanie, że nasza niemożność wejścia na tę komisję spowodowana była troską o merytorykę dyskusji i o jej poziom - powiedział gość TVN24. Podkreślił, że "na salę nie weszło grono wybitnych specjalistów i osób, które od lat pracują na przepisach związanych z niepełnosprawnością i wśród rodzin osób z niepełnosprawnością".
- Natomiast bardzo wielu posłów i posłanek zasiadających w tej komisji, jestem przekonany, nie ma takiej wiedzy jak wyspecjalizowane od lat organizacje społeczne. Więc jeżeli patrzymy na poziom merytoryczny dyskusji, to ja z perspektywy Fundacji Avalon, którą reprezentuję, czuję się dotknięty tym, że po 16 latach naszej ciężkiej pracy na rzecz 14 tysięcy osób w Polsce, których wspieramy bezpośrednio, słyszę zdanie, że nasza obecność na tej komisji, to jest niski poziom merytoryczny - mówił.
Dobies o filarach nowej przyszłości osób z niepełnosprawnościami
Jak mówił, "budowane są dwa filary nowej przyszłości osób z niepełnosprawnościami". - Jeden filar to jest ta ustawa, gdzie cały czas, jak się spojrzy, co w tym dokumencie jest, tam cały czas są dwa bardzo duże zastrzeżenia, o których próbujemy cały czas rozmawiać - powiedział Dobies.
- Cały czas mówimy o punktacji, która wyklucza bardzo dużą część osób - dodał. - Ministerstwo mówi: źle liczycie, ale my prosimy: porozmawiajcie, pokażcie nam jak to liczyć, bo być może faktycznie źle liczymy, tylko nam nikt nie mówi, jak to liczyć - dodał.
- Drugi filar to jest fundamentalnie ważna ustawa o asystencji, która nie jest procedowana dzisiaj w Sejmie. Powinna być, bo to już jest koniec tej kadencji - mówił. - My nie mamy już dzisiaj czasu, żeby z nią zwlekać, czekać, ta kadencja się za chwilę skończy - dodał.
Autorka/Autor: js
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24