Na szczęście nie wszystkich dotyczy ten problem - powiedział poseł Konfederacji Krzysztof Bosak w "Kampanii #BezKitu", odnosząc się do kwestii in vitro. - Mówimy o kategoriach statystycznych. Jeśli mamy jakąś chorobę, problem, który dotyczy jakiejś części populacji, to jest nisza. W pewnym sensie każda choroba jest niszowa, poza tymi, które dotyczą ponad połowy populacji - ocenił.
Gośćmi piątkowego programu Radomira Wita "Kampania #BezKitu" byli poseł Konfederacji Krzysztof Bosak i prezes Stowarzyszenia Młoda Polska Jan Strzeżek, były rzecznik Porozumienia. Rozmawiali między innymi o inicjatywie dotyczącej in vitro.
W czwartek 23 marca członkowie Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "TAK dla in vitro" poinformowali, że blisko pół miliona osób podpisało się pod obywatelskim projektem w tej sprawie, a projekt trafił do Sejmu.
Autorzy postulują przeznaczanie na program in vitro co najmniej 500 milionów złotych rocznie.
Krzysztof Bosak ocenił, że kwestia in vitro nie należy do "bieżącej sytuacji politycznej". - Z mojej perspektywy bieżąca sytuacja to są protesty rolników, protesty przewoźników, to jest katastrofa polityki unijnej obecnego rządu, to jest bardzo trudna sytuacja gospodarcza, natomiast to, co pan mówi, to jest jakaś zupełnie niszowa sprawa - zwrócił się do prowadzącego.
Dopytywany, czy uważa, że niszową sprawą można nazwać niemożność założenia rodziny, Bosak odpowiedział, że "na szczęście nie wszystkich dotyczy ten problem". - Mówimy o kategoriach statystycznych. Jeśli mamy jakąś chorobę, problem, który dotyczy jakiejś części populacji, to jest nisza. W pewnym sensie każda choroba jest niszowa, poza tymi, które dotyczą ponad połowy populacji - mówił poseł Konfederacji.
Zobacz całe piątkowe wydanie "Kampanii #BezKitu" w TVN24 GO.
In vitro w Polsce
Od lipca 2013 roku do końca 2016 roku w Polsce obowiązywał rządowy program in vitro, dzięki któremu przez trzy i pół roku na świat przyszły ponad 22 tysiące dzieci. Na ten cel ze środków publicznych przeznaczono wówczas 250 milionów złotych. Po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł poinformował o rezygnacji z tego programu. W zamian pojawił się "program prokreacyjny", w wyniku którego w 15 miesięcy doszło do zaledwie 209 narodzin. Od 2016 roku leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dofinansowują niektóre samorządy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24