Senat przyjął w piątek z poprawkami nowelizację ustawy o ochronie granicy państwowej. Senat zaproponował między innymi poprawkę, która zakłada, że zakaz wstępu do strefy przygranicznej nie obejmie dziennikarzy. - Jeśli w Sejmie poprawka zostanie odrzucona, to rząd strzeli sobie w stopę. W przestrzeni informacyjnej dominuje propaganda Łukaszenki i Putina - mówił senator Bogdan Klich (KO). Wojciech Skurkiewicz (PiS) wyraził nadzieję, że poprawki zostaną odrzucone.
Przyjęta przez Senat nowelizacja ustawy umożliwia między innymi wprowadzenie zakazu przebywania w części strefy nadgranicznej. Jedna z poprawek senackich przewiduje, że zakaz nie będzie obejmował dziennikarzy ani przedstawicieli organizacji humanitarnych, które niosą pomoc na granicy. Ustawa wróci teraz do Sejmu.
Pierwotnie posiedzenie Sejmu, na którym mają być głosowane poprawki senackie do ustawy o ochronie granicy, miało rozpocząć się w środę 1 grudnia, jednak - jak wynika z informacji przekazanych przez senatora PiS Wojciecha Skurkiewicza - zostało przyspieszone o jeden dzień.
Klich: jeśli rząd kwestionuje tę poprawkę, strzela sobie w stopę
Głosowanie i wprowadzone do ustawy poprawki komentowali senatorowie.
- Wprowadzamy takie poprawki, by być zgodnymi z własnym sumieniem - mówił Bogdan Klich, senator Koalicji Obywatelskiej. Jego zdaniem jeśli rząd "kwestionuje" poprawkę dotyczącą obecności dziennikarzy, to "strzela sobie w stopę". - A strzelając sobie w stopę, strzela wszystkim Polakom. W ten sposób w przestrzeni informacyjnej dominuje propaganda Łukaszenki i Putina - podkreślił.
Grodzki: ta poprawka jest z korzyścią dla naszego kraju
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki powiedział, że "ochrona granicy to jest rzecz święta, niepodlegająca dyskusji i nie podlegała dyskusji w Senacie". - Ale z drugiej strony jest to, co działa na naszą skodę, na szkodę Polski. Sami się skazaliśmy na relację mediów białoruskich, na to, że media międzynarodowe mają dostęp do granicy od strony białoruskiej, co implikuje tworzenie złego wizerunku Polski - skomentował.
Grodzki wyraził nadzieję, że "ta poprawka powinna zyskać akceptację Sejmu". - To by było z korzyścią dla naszego kraju i nie stanowiło żadnego negatywnego wpływu na szczelność granicy i działalność naszych służb - mówił marszałek.
Jackowski: głosowałem za dopuszczeniem dziennikarzy
Senator z klubu PiS Jan Maria Jackowski powiedział, że zagłosował za tym, by dopuścić dziennikarzy na teren przygraniczny.
- Od początku prezentuję taki pogląd, że nawet przy obecnych regulacjach można dopuścić dziennikarzy. Uważam, że niedopuszczenie ich spowodowało to, że narrację na temat tych trudnych dla Polski wydarzeń przejęły inne ośrodki medialne, a Polska nie jest obecna - mówił.
Skurkiewicz: liczę na to, że Sejm odrzuci poprawki
Wojciech Skurkiewicz, senator PiS, powiedział, że liczy na odrzucenie senackich poprawek w Sejmie. - Jestem przeciwko rozwiązaniom, które zostały zaproponowane przez Platformę. Chociażby tym rozwiązaniom, które dotyczą obecności dziennikarzy. Obecność dziennikarzy będzie. My też przygotowaliśmy szereg propozycji dla dziennikarzy jako osób, które będą miały możliwość pracy na granicy już wkrótce - podkreślił Skurkiewicz. W pierwotnym kształcie ustawy na wstęp dziennikarzy do strefy będzie musiał się zgodzić komendant Straży Granicznej.
Do 2 grudnia - w związku z presją migracyjną - w przygranicznym pasie z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy, który oznacza między innymi zakaz przebywania na tym obszarze - poza mieszkańcami - osób nieuprawnionych, między innymi dziennikarzy. Zakaz dotyczący mediów oznacza, że informacje z granicy pochodzą niemal wyłącznie od czynników oficjalnych - polityków i służb. Niemożliwe jest w związku z tym dziennikarskie, rzetelne weryfikowanie tych doniesień.
Źródło: TVN24, PAP