Prawo i Sprawiedliwość próbowało przedstawić protestujących jako małą garstkę, to się nie udało. Bardzo jasną odpowiedź dały związki zawodowe, które murem stanęły za młodymi lekarzami - powiedział Adrian Zandberg z Partii Razem. Z Markiem Jakubiakiem z ruchu Kukiz'15 rozmawiali w "Kropce nad i" o głodowym proteście lekarzy rezydentów i reakcji rządu na ich postulaty.
- Mamy do czynienia z ordynarnymi kłamstwami - w ten sposób Adrian Zandberg skomentował falę krytyki, która spadła na protestujących rezydentów. - PiS nakręca taką kampanię nienawiści wobec rezydentów. Próbowało przedstawić protestujących jak małą garstkę, to się nie udało. Bardzo jasną odpowiedź dały związki zawodowe, które murem stanęły za młodymi lekarzami - argumentował. - Porozumienie Zawodów Medycznych włączyło się w ten protest - przypomniał.
"Na własne życzenie mają dzisiaj ten kryzys"
- Protest w tym momencie rozlewa się na cały kraj. Zaczynają podejmować głodówkę młodzi lekarze, także przedstawiciele innych zawodów medycznych w innych miastach - powiedział Zandberg.
- To jest najwyższy czas i ostatni dzwonek, żebyśmy na serio zaczęli rozmawiać o tym, że mamy w Polsce za małe nakłady na publiczną opiekę zdrowotną. Odstajemy od reszty Europy - podkreślił.
- Na własne życzenie (rządzący - red.) mają dzisiaj ten kryzys - stwierdził z kolei Marek Jakubiak.
Przypomniał, że Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje, że minimalny nakład na ochronę zdrowia powinien wynosić 6,8 procent PKB.
- Te sześć procent w ciągu trzech lat jesteście w stanie wygospodarować - zwrócił się Jakubiak do obozu rządzącego.
"Prezydent w tej sprawie się leni"
W ocenie Zandberga, w rozwiązywanie kryzysu w ochronie zdrowia powinien włączyć się prezydent, do którego lekarze rezydenci zwrócili się z prośbą o mediację w kontaktach z rządem.
- Nie rozumiem, czemu prezydent Andrzej Duda w tej sprawie się leni - stwierdził Zandberg. - Powinien zwołać Radę Gabinetową, bo mamy do czynienia z bardzo poważnym kryzysem systemu ochrony zdrowia. Widać, że premier Beata Szydło w tej sprawie nie ma nic do powiedzenia. Nie chciała się nawet spotkać z rezydentami i szantażuje ich, mówiąc, że będzie z nimi rozmawiać dopiero wtedy, jak zakończą protest - tłumaczył Zandberg. Natomiast według Jakubiaka, "lekarze wybrali bardzo dobry moment" na protest. - Teraz jest tworzona ustawa budżetowa i teraz możemy poprzestawiać to wszystko - powiedział. Poseł Kukiz '15 zwrócił uwagę, że problem dotyczy nie tylko rezydentów, ale na przykład również niskich pensji pielęgniarek czy położnych. - To nie są tylko lekarze. Cały system jest do naprawy - ocenił.
Głodówka trwa od 2 października
Protest lekarzy rezydentów rozpoczął się 2 października w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Młodzi lekarze domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 procent PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 procent przez najbliższe dziesięć lat.
W środę z protestującymi spotkała się premier Szydło, dzień później w kancelarii premiera z rezydentami rozmawiał minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, szefowa KPRM Beata Kempa i szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Rozmowy nie przyniosły porozumienia. W sobotę w Warszawie przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów i w kilku innych miastach odbyły się pikiety poparcia dla protestujących.
"Jesteśmy wielce zaniepokojeni"
Goście "Kropki nad i" komentowali również pomysł PiS na ordynację wyborczą.
Według nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas spotkania z posłami partii w zeszłym tygodniu poinformował, że jest już gotowy projekt zmian w ordynacji wyborczej. Zastrzegł jednak, że będzie dyskutowany po tym, jak zostaną przyjęte zmiany dotyczące sądownictwa.
- Jesteśmy wielce zaniepokojeni i będziemy namawiać prezydenta, żeby nie dopuścił do wprowadzenia takiego prawa do naszego życia - zadeklarował w imieniu swojego ugrupowania Jakubiak.
Na uwagę, że prezydent Duda może podpisać ustawę zmieniającą ordynację wyborczą, poseł stwierdził: - Nie sądzę. - Będziemy walczyli, żeby prezydent zawetował takie ustawy - podkreślił.
"Polacy nie lubią być kantowani"
Z kolei Zandberg zastrzegł, że "to jest trochę tak, że komentujemy w tym momencie plotki". - Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość odważy się gmerać w ordynacji wyborczej tak, żeby tak naprawdę doprowadzić do oszustwa wyborczego, żeby przy pomocy tricków w ordynacji zapewnić sobie w nieuczciwy sposób zwycięstwo, to zapłaci za to olbrzymią cenę, bo Polacy nie lubią być kantowani - ocenił.
- A zmiana ordynacji wyborczej w ten sposób zakreślona, taka, która stawiałaby pod znakiem zapytania proporcjonalność polskiej ordynacji wyborczej, to jest zwyczajne, ordynarne oszustwo - zaznaczył Zandberg. - Robi się to pod to, żeby mieć więcej posłów w parlamencie, w związku z tym, nie ma to nic wspólnego z demokracją - stwierdził Jakubiak.
Autor: azb/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24