Uważam, że zwłaszcza w Polsce dobrze jest, kiedy dokonują się zmiany personalne - stwierdził eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Zdzisław Krasnodębski, pytany o ewentualną rekonstrukcję rządu. Unikał jednak jasnej odpowiedzi, czy uważa, że zmieniona powinna zostać także premier Beata Szydło.
W rozmowie z RMF FM Zdzisław Krasnodębski nie zgodził się ze stwierdzeniem, że trwa "wojna na górze" pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą a rządem PiS. - Raczej dochodzimy do "pokoju na górze". Potyczka, normalna w demokracji, chyba się kończy, teraz stanowiska się ucierają - ocenił.
Jego zdaniem, Andrzej Duda pozostaje w tak zwanym obozie dobrej zmiany. - Pan prezydent też przetestował różne możliwości, na przykład porozumienia się z opozycją - zauważył.
- Myślę, że pan prezydent zrozumiał, że jeżeli ma się opierać na kimś w przyszłości, to musi opierać się na większości parlamentarnej - dodał.
Rekonstrukcja "jest nieunikniona"
Eurodeputowany PiS przyznał, że po dwóch latach u władzy przydałyby się zmiany w rządzie. - Osobiście uważam, że rzeczywiście rekonstrukcja powinna nastąpić - powiedział w RMF FM.
- Ja rozumiem, że to jest bardzo ryzykowne - stwierdził. - Natomiast uważam, że zwłaszcza w Polsce dobrze jest, kiedy dokonują się zmiany personalne - dodał. Dopytywany o szczegóły, powiedział, że najpierw "trzeba by przeprowadzić ścisły audyt". Przypomniał, że taki "jest zapowiedziany w listopadzie".
Mimo wielokrotnie ponawianego pytania Zdzisław Krasnodębski unikał odpowiedzi wprost, czy zmieniona powinna być premier Beata Szydło. - Pani premier jest bardzo popularną panią premier, oceny rządu są wysokie - mówił.
- Przewiduję, że żadne głębokie zmiany tego rodzaju nie nastąpią - zaznaczył jednak. Co innego, jego zdaniem, "płytsze" zmiany w rządzie. - Myślę, że to jest nieuniknione, tylko pytanie: kiedy - powiedział. Dopytywany, zażartował, że "być może po wyborach".
"Nie zamierzamy ustępować"
Eurodeputowany PiS komentował na antenie radiowej napięte relacje polskich władz z Unią Europejską, zaognione m.in. na tle kwestii relokacji uchodźców. Jak tłumaczył, "trzeba być twardym i jednocześnie trzeba wyciągnąć rękę do zgody".
- Nie zamierzamy ustępować. Nie jesteśmy taką partią, która na kolanach idzie do Unii - mówił. - Obserwuję to czołganie się kolegów z Platformy Obywatelskiej przed hegemonem w Unii - stwierdził Krasnodębski.
Pytany, kto jest według niego "hegemonem w Unii", odpowiedział: "wszyscy wiemy, do kogo prezydent Stanów Zjednoczonych musi zadzwonić, by poznać stanowisko Unii Europejskiej w danej sprawie", zgadzając się następnie ze słowami prowadzącego, ze chodzi o kanclerz Niemiec Angelę Merkel.
- (Politycy PO - red.) czołgają się, by dojść do ręki (Angeli Merkel - red.), ucałować wiernopoddańczo - powtórzył.
Autor: mm / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: The European Parliament