Marsz Pamięci z okazji 76. rocznicy likwidacji krakowskiego getta przeszedł w niedzielę ulicami Krakowa. Jego uczestnicy wyruszyli z Placu Bohaterów Getta na teren byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego w Płaszowie. Pokonali w ten sposób trasę o dystansie około czterech kilometrów, którą hitlerowcy przed laty prowadzili Żydów.
Wiceprezydent Krakowa zwrócił uwagę, że przed wojną 25 procent mieszkańców Krakowa to byli obywatele żydowskiego pochodzenia. - Oni współtworzyli Kraków i naszym obowiązkiem jako władz jest być tutaj i dawać świadectwo, że pamiętamy o tych mieszkańcach i nigdy nie dopuścimy do tego, żeby ten czas wrócił - dodał.
Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce podkreśliła, że dlatego cały czas mówimy o Holokauście, by "zbudować całkiem nowe społeczeństwo, w którym takie rzeczy już nie będą możliwe".
Nawiązując do ataku terrorystycznego, do jakiego doszło w Nowej Zelandii, Azari powiedziała, że "dobrzy ludzie wszędzie próbują walczyć z rasizmem". - To nieważne, czy z antysemityzmem, czy innymi rodzajami rasizmu, ale na ten moment chyba jeszcze nie poradziliśmy sobie i nie odbudowaliśmy dla siebie świata, w którym jest niemożliwe wchodzić do meczetu i strzelać do ludzi - dodała.
- Myślę, że ten marsz i inne wydarzenia to mały krok w tej wielkiej walce przeciwko nienawiści. Dziękuję wszystkim, którzy przyszli zrobić ten mały krok - podkreśliła.
"Nam nie wolno zapomnieć"
Przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej Tadeusz Jakubowicz zaznaczał, że jest dumny z ludzi, którzy corocznie przychodzą na marsz, by uczcić ofiary krakowskiego getta.
- Nie będę na pewno przywoływał żadnej polityki, uciekam od tego. Natomiast to, że jesteście z nami i pamiętamy tych, co odeszli, to oni zawsze będą żyć w naszych sercach. Jak jest nietrudno, żeby Żyd mógł razem w pochodzie iść z każdym jednym, czy z Polakiem, czy nie Polakiem - zwrócił się do zebranych.
Edward Mosberg, ocalały z Holokaustu, podkreślał w emocjonalnym przemówieniu, że to naród niemiecki powinien być obwiniany za zagładę Żydów. - Te wszystkie obozy to były niemieckie obozy zagłady, nie istniały "polskie obozy” - mówił. - Nam nie wolno zapomnieć, nam nie wolno wybaczyć - podkreślał. - Wybaczyć mogą tylko ci, którzy zostali zamordowani - ocenił.
Maszerowali trasą ostatnich krakowskich Żydów
Podczas uroczystości na krakowskim Placu Bohaterów Getta, na którym w marcu 1943 roku hitlerowcy urządzili selekcję mieszkańców likwidowanego getta, uczestnicy Marszu Pamięci zmówili modlitwę za zmarłych i złożyli kwiaty przed tablicą pamiątkową.
Marsz wyruszył sprzed "Apteki pod Orłem", należącej podczas okupacji do Tadeusza Pankiewicza, który był jedynym Polakiem mieszkającym w getcie. Dostarczał Żydom żywność, leki i pomagał im w ucieczce poza mury.
Przy zachowanym fragmencie muru getta na ulicy Lwowskiej uczestnicy marszu złożyli kwiaty i zapalili znicze. Kwiaty i znicze złożono także przed głazem z tablicą upamiętniającą Żydów pomordowanych w obozie w Płaszowie. Na terenie byłego obozu odbyła się krótka ekumeniczna ceremonia o charakterze religijnym.
Likwidacja getta w Krakowie
Przed wojną społeczność żydowska stanowiła jedną czwartą mieszkańców Krakowa. Niemcy utworzyli tam getto w marcu 1941 roku. Mieszkało w nim blisko 17 tysięcy żydowskich obywateli Krakowa. Krakowskie getto było jednym z pięciu największych w Generalnym Gubernatorstwie.
Pod koniec tego samego roku zamknięto w getcie kolejnych kilka tysięcy Żydów z okolicznych miast i miasteczek. W ciągu 1942 roku zorganizowano w getcie kilka akcji wysiedleńczych, podczas których większość mieszkańców getta wywieziona została głównie do obozu zagłady w Bełżcu.
Ostateczna akcja likwidacyjna getta ruszyła 13 i 14 marca 1943 roku. Z 8 tysięcy mieszkańców getta kilka tysięcy zostało przesiedlonych do obozu pracy w Płaszowie (w styczniu 1944 r. przekształconego w obóz koncentracyjny), około dwóch tysięcy zostało zamordowanych na Umschlagplatz getta - dzisiejszym Placu Bohaterów Getta, pozostali trafili do Auschwitz-Birkenau.
Z krakowskiego getta uratowali się między innymi Roman Polański, Ryszard Horowitz z siostrą, Roma Ligocka, Stella Mueller i Miriam Akavia. Obecnie na Placu Bohaterów Getta stoi 70 różnej wielkości krzeseł-rzeźb z metalu, upamiętniających ofiary Holokaustu.
Metalowe krzesła-pomniki nawiązują do porzuconych mebli, zalegających plac podczas likwidacji getta. Pisał o tym Tadeusz Pankiewicz w swojej książce "Apteka w getcie krakowskim". W samej aptece znajduje się muzeum - oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Pieniądze na jego modernizację przekazali między innymi Roman Polański oraz Steven Spielberg.
Obóz w Płaszowie istniał w latach 1943-45, początkowo jako obóz pracy przymusowej, potem jako obóz koncentracyjny. Był miejscem eksterminacji Żydów i Romów, okresowo przebywali tam także Polacy i przedstawiciele innych narodowości. Martyrologia więźniów Płaszowa była tematem filmu Stevena Spielberga "Lista Schindlera".
Autor: asty//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jacek Bednarczyk