Ospa wietrzna po pandemii COVID-19 znów stanowi poważne zagrożenie. Przez ostatnie miesiące szpital Żeromskiego w Krakowie przyjął około 40 dzieci z ciężkimi powikłaniami tej choroby. Kilkuletni pacjenci trafiają tam w stanie zagrożenia życia, między innymi z zapaleniem mózgu, krwotokami i sepsą. - Ból można opanować tylko najsilniejszym lekami - mówi doktor Lidia Stopyra, apelując o szczepienia.
Jak przekazała tvn24.pl doktor Lidia Stopyra, ordynatorka oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii w szpitalu Żeromskiego w Krakowie, od momentu zniesienia obowiązku noszenia maseczek w miejscach publicznych lecznica przyjmuje coraz więcej dzieci z ciężkimi powikłaniami ospy wietrznej.
"Zgłosili się, gdy dziecko krwawiło już ze wszystkiego"
- Od początku wiosny przyjęliśmy około 30-40 kilkuletnich dzieci w stanie zagrożenia życia, z ciężkimi powikłaniami po ospie wietrznej. Gdyby do tego doliczyć powikłania takie jak zapalenie płuc i odwodnienie z powodu gorączki, ta liczba jest jeszcze wyższa. Jedna z dziewczynek przyjechała do nas z ciężkim krwotokiem. Rodzice nie skojarzyli tego w ogóle z ospą. Zgłosili się, gdy dziecko krwawiło już ze wszystkiego - powiedziała Stopyra. Obecnie na oddziale leży około 10 dzieci z ciężkimi powikłaniami po ospie.
Wśród innych przypadków powikłań lekarka wymienia nacieki, sepsę, zapalenie mózgu i zaburzenia krzepnięcia krwi. Według Stopyry zakażeń przybywa mniej więcej od momentu zniesienia nakazu noszenia maseczek w miejscach publicznych.
Specjalistka przyznaje, że na jej oddziale nie było takiego przypadku, by dziecka nie udało się uratować. Leczenie jest jednak "bardzo intensywne". - Ból, który z trudem można opanować tylko najsilniejszymi lekami, strach rodziców, tygodnie spędzone w szpitalu. Można zapobiec tym powikłaniom poprzez szczepienia - podkreśla lekarka.
Lekarz: wysyp zakażeń wirusowych u dzieci
Jak podkreśla w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl profesor Przemko Kwinta, małopolski konsultant wojewódzki w dziedzinie pediatrii i kierownik kliniki chorób dzieci w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, po zniesieniu obowiązku noszenia maseczek zakażenia wirusowe stały się poważnym problemem.
- Podczas pandemii w "typowych" jesienno-zimowych sezonach praktycznie w ogóle nie mieliśmy zakażeń wirusem ospy wietrznej, ale także grypy czy RSV. Wszystkie przenoszą się drogą kropelkową. Dominował COVID-19 u dorosłych, ale zasady izolacji spowodowały ogromne ograniczenia w przenoszeniu się chorób u dzieci - mówi lekarz.
Kwinta podkreśla, że podobne zjawisko pracownicy ochrony zdrowia obserwowali rok temu. - Latem zeszłego roku, gdy obostrzenia zostały poluzowane, odnotowaliśmy dużo przypadków chorób "jesienno-zimowych". Niestety, od początku wiosny znów obserwujemy ten trend. Dzieci zaczęły wychodzić z domów i mamy wysyp różnych zakażeń wirusowych. Bardzo często jest to paragrypa, czyli wirus przeziębienia, który u mniejszych dzieci może powodować nawet zapalenie płuc - poinformował pediatra.
Jak dodaje, "ciężko jest prorokować, jaka będzie sytuacja jesienią". - We wrześniu i październiku ubiegłego roku oddziały pediatryczne były przepełnione z powodu chorób zakaźnych i być może tym razem będzie podobnie. Przykładowo, mieliśmy bardzo dużo zakażeń wirusem RSV, który z reguły daje ciężkie objawy i powoduje potrzebę hospitalizacji. Zwykle chorują z jego powodu dzieci w pierwszym i drugim roku życia. W ubiegłym roku zachorowało wiele starszych dzieci, nawet trzyletnich. Mieliśmy kumulację roczników z wirusem RSV. W pewnym sensie można takie zjawisko obrazowo nazwać “epidemią wyrównawczą”.
Szczepienia na ospę wietrzną
Lekarze zachęcają rodziców do szczepienia dzieci przeciwko ospie wietrznej, której przebieg może być bardzo ciężki. - Rodzice często nie zdają sobie sprawy, że ospa może mieć tak poważne konsekwencje. Wydaje im się, że ospa jest chorobą łagodną i każde dziecko musi ją przejść. To nieprawda - zaznacza doktor Lidia Stopyra.
Szczepienia przeciwko ospie wietrznej dla większości osób nie są w Polsce obowiązkowe. Ze szczepionki mogą nieodpłatnie skorzystać między innymi dzieci do trzeciego roku życia, które chodzą do żłobka. - Część rodziców bardzo chętnie szczepi swoje dzieci, jednak są i tacy, których trzeba przekonywać. Szczepionka na ospę, jako jedna z niewielu, jest szczepionką zawierającą żywego, choć osłabionego, wirusa. Niektórzy rodzice się tego obawiają, na czym żerują antyszczepionkowi publicyści. Trzeba jednak zaznaczyć, że ta obawa nie ma medycznego uzasadnienia. Preparat jest przebadany, bezpieczny i skuteczny - podkreśla profesor Kwinta.
Ospa wietrzna w Polsce
Według danych opublikowanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny, od 1 stycznia do 15 lipca 2022 roku w Polsce wykryto 116 tysięcy zachorowań na ospę wietrzną, czyli niemal tyle samo, co łącznie w latach 2020 (57 tysięcy) i 2021 (71 tysięcy). To liczba wysoka nawet z perspektywy ostatnich dwóch lat przed pandemią. W 2019 roku w Polsce wykryto 180 tysięcy zakażeń, a w 2018 roku - prawie 150 tysięcy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock