- Sprawcą tych wszystkich zamieszań dzisiaj jest premier Donald Tusk. Powinien przeprosić w pierwszej kolejności przede wszystkim rodziny, ale tak naprawdę nas, wszystkich obywateli - mówił w "Jeden na Jeden" w TVN24 Bartosz Kownacki. Poseł PiS, a zarazem pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, komentował ostatnie informacje ws. śledztwa.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej prokuratorzy wojskowi poinformowali, że biegli nie stwierdzili pozostałości materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M. Zaznaczyli, że prezentowane dotychczas dowody "nie dostarczyły podstaw do stwierdzenia, że doszło do wybuchu" na pokładzie tupolewa.
Prokuratura wojskowa stwierdziła, że z badań przeprowadzonych przez biegłych wynika, że w próbkach nie stwierdzono "obecności pozostałości materiałów wybuchowych lub produktów ich degradacji".
"Mamy konkretne wątpliwości"
Kownacki powiedział, że nie widzi żadnego powodu, żeby wraz z Prawem i Sprawiedliwością przepraszać opinię publiczną za rozpętanie tzw. afery trotylowej. - Nie widzę żadnego powodu (do przeprosin - red.), bo żadnej afery nie rozpętywaliśmy - wyjaśnił.
I dodał: - Stawialiśmy konkretne pytania, mamy konkretne wątpliwości. One do dziś dnia są, ta wczorajsza konferencja jest tylko pewnym elementem w dochodzeniu do prawdy. Zdaniem posła winny przeprosin jest szef rządu Donald Tusk. - Sprawcą tych wszystkich zamieszań dzisiaj zamieszań jest premier Donald Tusk. Powinien przeprosić w pierwszej kolejności przede wszystkim rodziny, ale tak naprawdę nas wszystkich obywateli - ocenił Kownacki.
"Sama prokuratura mówi, że nie kończy sprawy"
Polityk stwierdził, że nie wie po co prokuratura zorganizowała konferencję. Jak zauważył, przedstawiono na niej tylko sprawozdanie z części opinii biegłych. - Sama prokuratura mówi, że nie kończy sprawy. Nie wiem dlaczego pan premier Tusk inaczej rozumie słowa prokuratury. Kownacki nie chciał odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie czy wierzy, że na pokładzie TU-154M doszło do wybuchu.
- To nie jest kwestia wiary, jestem adwokatem - odparł tłumacząc, że żadna z wersji nie została oficjalnie wykluczona.
Autor: nsz//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24