W sobotę podczas kongresu PSL Władysław Kosiniak-Kamysz został ponownie wybrany prezesem partii. - Zrobię wszystko, żeby nie zawieść tego zaufania, żebyśmy odbudowali zasłużoną dla nas pozycję - mówił szef ludowców.
Kongres PSL odbywa się w Jachrance pod Warszawą.
Za kandydaturą Kosiniaka-Kamysza opowiedziało się 1002 delegatów uczestniczących w kongresie. Jego kontrkandydatem był skarbnik ludowców i lider regionu opolskiego Stanisław Rakoczy, na którego głosowało 50 delegatów.
- Bardzo serdecznie dziękuję za zaufanie - powiedział szef PSL po ogłoszeniu wyników. - Zrobię wszystko, żeby nie zawieść tego zaufania, żebyśmy odbudowali zasłużoną dla nas pozycję - podkreślił Kosiniak-Kamysz. - Do dzieła! Zaczynamy kampanię samorządową. Cel jest prosty: zdobyć jak najwięcej przestrzeni do realizacji swoich planów i zamierzeń - mówił prezes ludowców. - Nie dam rady sam. Możemy tylko razem zmieniać na lepsze naszą rzeczywistość - podsumował Kosiniak-Kamysz.
W sobotę wyłoniono także szefa Rady Naczelnej PSL - został nim po raz kolejny Jarosław Kalinowski.
Za kandydaturą Kalinowskiego opowiedziało się 713 delegatów uczestniczących w kongresie. Jego kontrkandydatem był szef Forum Młodych Ludowców Tomasz Pilawka, na którego głosowało 210 delegatów.
Wśród zgłoszonych kandydatów na szefa Rady Naczelnej ludowców znalazł się także były premier i były prezes PSL Waldemar Pawlak, jednak nie przyjął on nominacji.
- Dziękuję za tę sympatyczną propozycję - powiedział Pawlak. Życzył sukcesów Kalinowskiemu, który - jak stwierdził - ma od niego "spokojniejszy charakter". - Myślę że będzie lepszym przewodniczącym ode mnie - ocenił.
"PSL chce być gospodarzem Polski"
Wcześniej podczas kongresu Kosiniak-Kamysz mówił, że PSL w ostatnim czasie było atakowane. - Kłamstwo było wytoczone przeciwko nam prawie każdego dnia, próbowano nas rozbić i podzielić, próbowano zmarginalizować i doprowadzić do tego, żeby głos ludowy nie był słyszany - stwierdził lider ludowców. Podkreślił, że PSL chce być gospodarzem Polski. - Chcemy być gospodarzami, a nie najemnikami czy niewolnikami (...) nie wybieramy tej drogi na skróty, nie ulegamy zwodniczej nadziei, że gdzie indziej będzie lepiej, bo prawdziwych ludowców nie da się zastraszyć, nie da się kupić, nie da się nas rozbić - mówił Kosiniak-Kamysz. - Taki najbardziej zuchwały atak przyszedł na zgromadzeniu PiS, bo to nie było zgromadzenie wsi polskiej (...) Musimy powtórzyć za kardynałem Wyszyńskim "non possumus, nie pozwalam", nie godzimy się na zawłaszczanie naszej tradycji, nie godzimy się na fałszowanie historii, nie godzimy się na podszywanie się pod naszą tożsamość - powiedział lider PSL. Dodał, że tak naprawdę do Wojnicza tydzień temu, gdzie odbyła się rolnicza konwencja PiS, "nie przyjechali spadkobiercy, ale przyjechali faryzeusze, żeby mamić i oszukiwać". Jak dodał, nie brakuje "przebierańców". - Mam dla wszystkich przebierańców i faryzeuszy ważną informację, ważną wiadomość - strój ludowy nie jest uszyty na waszą miarę i po prostu wam nie pasuje. Tu jest ruch ludowy i jego synowie - powiedział Kosiniak-Kamysz. W ostatnią niedzielę podczas Zgromadzenia Wsi Polskiej prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość jest kontynuatorem polskiego ruchu ludowego; to dla nas duma i honor - mówił prezes PiS.
"Kolejnego ostrzeżenia nie będzie"
Lider PSL podkreślał w trakcie kongresu, że przez osiem lat, kiedy PSL sprawował władzę w koalicji z PO, przyszło im się zmagać z kryzysem gospodarczym. - Przez pakt społeczny, przez umowę społeczną między związkami, pracodawcami a rządem udało się obronić Polskę, polski rynek pracy, polską gospodarkę, polskie rodziny przed negatywnymi skutkami tego kryzysu - powiedział Kosiniak-Kamysz. Przekonywał, że PSL wprowadzał zmiany oraz podejmował trudne decyzje, które nie przysparzały im popularności. - Ale też dzięki temu zdaliśmy egzamin z praworządności, z bycia propaństwowcem - powiedział lider PSL. Przyznał jednak, że ludowcy nie ustrzegli się błędów i niedociągnięć. - Zabrakło chyba czasu na rozmowę z Polakami, nie zauważaliśmy, że na tych dobrych zmianach nie wszyscy korzystają solidarnie i otrzymaliśmy żółtą kartkę w ostatnich wyborach. Kolejnego ostrzeżenia nie będzie, jeśli uznamy, że nic się nie stało, to tak jakby już nas nie było - powiedział Kosiniak-Kamysz. Dodał, że teraz jest czas na wyciągnie wniosków.
Nowy zielony ład
- Musimy przedstawić wizję Polski opartej o nowy zielony ład, którego fundamentem jest godność, poszanowanie drugiego człowieka - mówił Kosiniak-Kamysz. - Nowy zielony ład bez dyktatury pieniądza, bez wielkich korporacji, które mają więcej do powiedzenia niż państwa narodowe - przekonywał. - Nowy zielony ład to droga solidarnego rozwoju, to droga oparta o zasadę pomocniczości, tak nam bliską z tego powodu, że zawsze w naszej deklaracji ideowej odwołujemy się do społecznej nauki Kościoła katolickiego, czerpiemy z korzeni chrześcijańskich - mówił. - Nowy, zielony ład rozpoczyna się w naszych miejscowościach, w małej ojczyźnie, naszej wsi - pokreślił. - Naszą odpowiedzią nie może być tylko i wyłącznie bycie przeciw czemuś. Nie możemy, tak jak część totalnej opozycji, posługiwać się hasłem "antyPiS", bo to żadną realną alternatywą nie jest. Nie możemy grać na ich boisku. Musimy przenieść grę na nasze pole. Wyznaczać własne warunki - zaznaczył szef PSL.
Propozycje programowe
Wśród propozycji programowych PSL jest m.in. podatek rodzinny zamiast PIT, powołanie Funduszu Stabilizacji Dochodów Rolniczych, który ma chronić rolnictwo "przed drastycznymi spadkami cen" oraz "Kosiniakowe 2.0" dla matek wracających po urodzeniu dziecka na rynek pracy. Szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski ocenił, że ludowcy zrobili wiele, ale potrafili pochwalić się swoimi osiągnięciami. Podkreślił, że przed ludowcami nowe otwarcie, czeka nas wiele pracy - podkreślił. Zaznaczył, że ludowcy mają trzy główne cele, które wyznaczają kierunki działania PSL-u: dbanie o silną niepodległą Polskę, utrzymanie zasad demokratycznego państwa prawa oraz troskę o godność każdego człowieka. Deklaracja programowa "Solidarny rozwój" składa się z dziesięciu części dotyczących różnych dziedzin od kwestii ideowych przez ustrojowe, politykę społeczną po podatki. Poprzez deklarację - jak napisano w dokumencie - PSL odnosi się "do najważniejszych wyzwań, które stoją przed naszym krajem w skomplikowanej sytuacji polityczno-społecznej i gospodarczej oraz na arenie międzynarodowej". Ludowcy zaznaczyli, że ich celem "niezmiennie pozostaje dążenie do przekształcenia Polski w silny, bezpieczny i mający duże znaczenie międzynarodowe kraj, urzeczywistniający konstytucyjną zasadę sprawiedliwości społecznej, dający obywatelom poczucie narodowej wspólnoty". Jeden z zapisów dokumentu, zatytułowany "Większa rodzina - mniejszy podatek" dotyczy propozycji zastąpienia podatku od osób fizycznych przez podatek rodzinny. "Rodzina będzie traktowana jako jednostka ekonomiczna. Podmiotem opodatkowania będą łączne dochody rodziny (…) plus wypłacane dochody na rzecz osób trzecich (…). Tak obliczona różnica będzie stanowić dochód, który podzielony przez liczbę członków rodziny jednostek podatkowych będzie przedmiotem opodatkowania" - podkreślono. W deklaracji znajduje się propozycja zlikwidowania urzędu wojewody oraz urzędów wojewódzkich. "Gospodarzem" województwa - zdaniem ludowców - powinien być samorząd wojewódzki, współpracujący z samorządem powiatowym i gminnym. PSL chce ponadto zwiększenia kompetencji rad sołeckich i sołtysów. Partia uznaje za "niezbędne pobudzenie głębokiej debaty dotyczącej wszystkich aspektów życia publicznego w oparciu o dorobek naukowy oraz polityczny ogląd problemów historycznych oraz współczesnych krajowych, europejskich i światowych". W tym celu PSL zapowiada powołanie Forum Myśli Społecznej, które ma funkcjonować w każdym województwie. Ludowcy opowiadają się ponadto za "ograniczeniem wpływów unijnych biurokratów", za zwiększeniem roli Komitetu Regionów czy za przywróceniem małego ruchu granicznego z Rosją i zniesieniem embarga. PSL planuje powołać Fundusz Stabilizacji Dochodów Rolniczych, który ma chronić polskie rolnictwo "przed drastycznymi spadkami cen". Poza tym PSL zapowiada też ustawę rolną, która ma pozwolić rolnikom na swobodny obrót ziemią i ochronić ją przed przechodzeniem w obce ręce. Partia zwróciła ponadto uwagę, że obecne przepisy nie umożliwiają sprzedaży bezpośredniej z gospodarstwa, dlatego chce utworzenia Narodowego Programu Wsparcia Sprzedaży Bezpośredniej. Jego istotnym elementem ma być bon żywnościowy o wartości 250 zł dla każdego Polaka, który będzie upoważniał do zakupu dobrej, zdrowej żywności bezpośrednio od rolnika. Lokalna sprzedaż nie będzie opodatkowana, to ma zasilić wieś kwotą ok. 10 mld zł. Ludowcy chcą też uproszczenia procedur otrzymania unijnego wsparcia oraz możliwości łączenia świadczeń emerytalnych z KRUS i ZUS, zwolnienia emerytur z podatku dochodowego oraz składek na ubezpieczenia zdrowotne oraz wprowadzenia niższego wieku emerytalnego dla matek (za każde urodzone dziecko kobieta będzie mogła przechodzić na emeryturę o rok wcześniej). PSL chce zagwarantować matkom po każdym urlopie macierzyńskim "Kosiniakowe 2.0", tj. przez 18 miesięcy pracę na pół etatu i wypłacanie z budżetu państwa świadczenia w wysokości tysiąca zł miesięcznie.
Wybrany na prezesa w zeszłym roku
Kosiniak-Kamysz został wybrany na prezesa Stronnictwa w listopadzie 2015 r. przez radę naczelną PSL. Zastąpił na tej funkcji Janusza Piechocińskiego, który podał się do dymisji, biorąc odpowiedzialność za słaby wynik ludowców w wyborach parlamentarnych. Władze PSL są wybierane raz na cztery lata. Między kongresami najwyższą władzą Stronnictwa jest rada naczelna. Nowo wybrany prezes partii z tego gremium wybierze skład naczelnego komitetu wykonawczego. Licząca około 120 osób rada w nowym składzie jest już w zdecydowanej większości wybrana. Statut PSL przewiduje, że jej członkowie wybierani są na zjazdach powiatowych i wojewódzkich, które odbyły się przed kongresem. Kongres natomiast wybierze 20 członków rady.
Autor: js,ts/kk / Źródło: PAP