Najszybsza, największa, najbardziej dramatyczna - to słowa teologa o sekularyzacji w Polsce. Polacy odchodzą od Kościoła - z danych przedstawionych przez Centrum Badania Opinii Społecznej w ciągu 30 lat ubyło 30 procent praktykujących katolików. Najszybciej ubywa młodych. To już galopująca laicyzacja - oceniają eksperci. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Tu nie można mówić o chwilowym załamaniu, to raczej ciągle postępujący kryzys. Nowe dane o religijności Polaków to nie jest coś, z czego przedstawiciele Kościoła katolickiego mogliby się ucieszyć.
- Sekularyzacja w Europie postępuje wszędzie, ale w Polsce jest najszybsza, największa, najbardziej, pewnie dla niektórych, dramatyczna - powiedział profesor Arkadiusz Stempin, teolog z Wyższej Szkoły Europejskiej Ks. Tischnera w Krakowie.
Centrum Badania Opinii Społecznej podsumowało ostatnie trzydzieści lat. Wnioski są takie, że w tym czasie odsetek dorosłych określających się jako wierzący spadł z dziewięćdziesięciu czterech do osiemdziesięciu czterech procent. Ubyło też Polaków praktykujących regularnie - czyli chodzących do kościoła co najmniej raz w tygodniu - tu mówimy o spadku z siedemdziesięciu procent do czterdziestu dwóch.
- O ile poziom wiary religijnej spada powoli, o tyle poziom regularnych praktyk religijnych spada już dużo bardziej dynamicznie - skomentowała profesor Mirosława Grabowska, dyrektor Centrum Badania Opinii Społecznej z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. I - co ważne - to nie jest proces, który przebiega jednakowo we wszystkich grupach społecznych. - Jest znacznie szybszy w najmłodszych rocznikach, wśród najmłodszych, czyli 18-24 lata - podkreśliła prof. Grabowska.
- Pokolenie "Z", czyli to urodzone po 2000 roku, jest najbardziej podatne na "uroki" sekularyzacji - dodał prof. Stempin. Bo to właśnie w przypadku najmłodszych już od dawna badacze mówią o "galopującej" laicyzacji. - Oczywiście jest to sformułowanie literackie, no ale rzeczywiście ten proces jest bardzo szybki wśród najmłodszych. Więcej tam jest takich, którzy w ogóle nie praktykują niż praktykujących regularnie - zwróciła uwagę prof. Grabowska.
Kto najczęściej porzuca praktyki religijne?
Młodzi, mieszkańcy dużych miast i ci z wyższym wykształceniem - to oni najczęściej rezygnują z praktyk religijnych. Z kilku zasadniczych powodów.
- To jest - można powiedzieć najogólniej - krytyczna ocena Kościoła jako instytucji i krytyczna ocena księży - mówiła profesor Grabowska.
Według CBOS-u Polakom nie podobają się też bliskie związki Kościoła z polityką, tuszowanie skandali pedofilskich i nadmierne zabieganie przedstawicieli Kościoła o pieniądze. Wielu z ankietowanych wymieniło też "brak potrzeby" chodzenia do kościoła.
- Obok rzeczywistych błędów ludzi Kościoła, obok tego sekularyzmu, jest też to niezrozumienie miejsca, roli Kościoła i to sprawia, że ludzie z niego odchodzą. I z tym się trzeba, może z bólem, a może jakimś uczciwym rozeznaniem prawdy, pogodzić - stwierdził ksiądz profesor Andrzej Szostek, filozof, etyk, były rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Bo to, że wiernych w kościołach ubywa, jest faktem.
- Nadzieją dla Kościoła, także w Polsce, jest kościół ewangeliczny - to jest ta wizja, którą proponuje papież Franciszek. Wizje papieża Jana Pawła II i Benedykta XVI poniosły klęskę - ocenił profesor Stempin. I to nie jest coś, co polscy hierarchowie kościelni powinni bagatelizować. Jeżeli chcą zatrzymać ludzi w kościołach, muszą im coś zaproponować. Zwłaszcza tym najmłodszym, którzy będą mieli realny wpływ na religijność następnych pokoleń.
- Przyszłość rysuje się raczej w szarych barwach. Nie mówię w czarnych, ale w szarych - podsumowała profesor Grabowska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock