- W polskim Sejmie jest źle, ale w porównaniu z tym, co dzieje się tutaj, to polski Sejm to jest wyjątkowe miejsce, w którym jest kultura, spokój, logika - opisywał swoje pierwsze wrażenia z Parlamentu Europejskiego Janusz Korwin-Mikke. - Ludzie tutaj bredzą. Bredzą wszyscy - podkreślał w "Kropce nad i". Mówił też o "spisku lewaków", którzy pod pretekstem walki z globalnym ociepleniem "hamują wzrost gospodarczy" Europy.
W czasie swojego debiutu w Parlamencie Europejskim świeżo upieczony europoseł Janusz Korwin-Mikke mówił, że nie wierzy w zmiany klimatyczne, a wojna z globalnym ociepleniem prowadzona "w krajach okupowanych przez UE" jest szkodliwa.
Korwin-Mikke chciałby też, aby "sprawcy" polityki klimatycznej UE i "pseudonaukowcy, którzy w złej wierze wsparli to szaleństwo" poszli do więzienia.
W "Kropce nad i" europoseł wyjaśnił, że jego słowa zostały źle przetłumaczone, a do więzienia chciałby wsadzić "nie naukowców, a polityków, 'którzy obrabowali Europę' z gigantycznych pieniędzy na walkę z globalnym ociepleniem. - To jest największa afera XX wieku i w ogóle w historii ludzkości - ocenił Korwin-Mikke.
"Nie spocznę, dopóki ci ludzie nie wylądują w więzieniu"
- Przez to mamy benzynę cztery razy za drogą, gaz cztery razy droższy niż w Ameryce, węgiel nasz jest walony w łeb, bo to nie tylko Zieloni, ale jeszcze czerwoni na tym łapę kładą - wyjaśnił szef Nowej Prawicy. - Ci ludzie są kryminalistami. Ja nie spocznę, dopóki ci ludzie nie wylądują w więzieniu - powiedział.
Korwin-Mikke podkreślał, że celem polityków, których chętnie zobaczyłby za kratkami, jest "zerowy wzrost", "żeby nie było wzrostu demograficznego, gospodarczego". - Jeżeli będzie wzrost gospodarczy, za chwilę zabraknie węgla, ropy, gazu wody - tłumaczył szef Nowej Prawicy.
Zaznaczył, że "nie wiadomo", czy globalne ocieplenie istnieje, ale "jeśli jest", to "na pewno nie jest spowodowane działalnością człowieka".
"Maoista Barroso, komunista czeski i komunistka polska"
Wymienił za to nazwiska osób, których działalność - jego zdaniem - powinno się szczegółowo zbadać, bo są one odpowiedzialne m.in. za propagowanie polityki "zerowego wzrostu".
- To trzeba zrobić śledztwo, którzy to naprawdę, ale mogę wymienić komunistów, którzy tam (w UE - red.) siedzą: Józef Durao Barroso, maoista, pan Stefan Fule, komunista czeski, pani Huebnerowa, komunistka polska, pani baronowa Ashton. To jest spisek lewaków, którzy się uparli - wytłumaczył Korwin.
Korwin-Mikke podzielił się również swoimi wrażeniami z pierwszych dni w Parlamencie Europejskim, który wcześniej nazywał "euroburdelem".
- W polskim Sejmie jest źle, ale w porównaniu z tym, co jest tutaj, polski Sejm to jest wyjątkowe miejsce, w którym jest kultura, spokój, logika. Naprawdę, w porównaniu z tym, co tu się dzieje.. coś strasznego. Ludzie bredzą, po prostu bredzą - ocenił europoseł.
Przyznał, że chętnie wróciłby do polskiego parlamentu. - W polskim Sejmie jest wyższa kultura. Tam się jeszcze o czymś decyduje, PE o niczym nie decyduje, czy prawie o niczym (...) Ja chcę prowadzić działalność polityczną, a nie siedzieć, pobierać diety i robić z siebie idiotę. Może wytrzymam te 1,5 roku, może mi się uda - powiedział Korwin-Mikke.
"Nie zgadzam się na pomiatanie Putinem"
Komentując sprawy krajowe i niedawne zacieśnienie współpracy mniejszych partii prawicowych z PiS, Korwin-Mikke podkreślał, że on sam takim partnerem politycznym nie byłby zainteresowany.
- To dla pana Kaczyńskiego nie ma miejsca na prawicy (...) Jak się zobaczy program Kaczyńskiego, to tam na 154 strony 157 razy pada słowo "społeczny". To jest partia czysto socjalistyczna - ocenił Prawo i Sprawiedliwość.
Zapytany o to, czy nie uważa, że współpracę Nowej Prawicy z innymi ugrupowaniami prawicowymi mogą uniemożliwiać jego kontrowersyjne wypowiedzi o Władimirze Putinie, odpowiedział, że "nie zgadza się na pomiatanie jego ekscelencją Włodzimierzem Putinem jak burą suką".
- Ja oczywiście dbam o interesy Polski, uważam, że musimy mieć własne źródła energii, nie dawać się robić w konia Gazpromowi. Chcę mieć oczywiście między Rosją a Polską Ukrainę, Litwę, Białoruś, bo ja bardzo kocham Rosję, ale im dalej jest od Polski, tym bardziej ją kocham - tłumaczył Korwin-Mikke, dodając, że mimo tych wszystkich argumentów, nie można dopuszczać, by obrażać Putina "za coś, czego nie zrobił", czyli imperializm.
Nowa Prawica z PiS? "Wyborcy by mnie oskalpowali"
Szef Nowej Prawicy wyjaśnił również, że jego wyborcy "by go oskalpowali, gdyby poszedł jak pan Gowin z panem Kaczyńskim", bo jest to niewyobrażalne, by "partia prawicowa mogła iść w koalicji z lewicą".
Zaznaczył jednak, że po wyborach nie byłby już taki radykalny, bo "wtedy się patrzy, z kim można zawrzeć koalicję, nawet z kanibalem". Jednak do tego czasu, Korwin-Mikke nie zamierza "wspierać swoim autorytetem partii lewicowej, która bezczelnie nazywa się prawicową".
- Najważniejsza rzecz, którą teraz musimy zrobić, to powstrzymać PiS, bo PiS w tej chwili się rozszerza. I jeżeli PiS dojdzie samodzielnie do władzy, to zrobi nam PRL bis - ocenił europoseł.
Korwin-Mikke zapytany o to, czy chciałby zostać premierem, odparł, że z dwojga złego "wolałby dyktatorem". - Nie wiem, czy nie jestem za stary na stanowisko wykonawcze. Z całą pewnością Polska potrzebuje ludzi zdecydowanych, którzy dużo wiedzą o polityce, dużo wiedzą o historii, znają teorię gier. I oprócz tego są gotowi na śmiałe rozwiązania - powiedział.
Autor: kg//gak/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24