Polscy lekarze na pomoc Włochom. "To, co się rzuca w oczy, to - paradoksalnie - pusty szpital"

Madeyski: chcemy możliwie dużo się nauczyć od naszych włoskich kolegów
Źródło: TVN24

Chcemy możliwie dużo nauczyć się od naszych włoskich kolegów, tak żebyśmy mogli potem wykorzystać to do pomocy chorym i naszym kolegom i koleżankom z personelu medycznego w Polsce - mówił w rozmowie z TVN24 Michał Madeyski z Medycznego Zespołu Ratunkowego Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Wraz z innymi lekarzami i ratownikami pojechał on do północnych Włoch na 10-dniową misję, gdzie wsparł lekarzy z Wojskowego Instytutu Medycznego.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

Od końca marca w Lombardii w północnych Włoszech przebywa Medyczny Zespół Ratunkowy Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, certyfikowany przez Światową Organizację Zdrowia, który zasilił lekarzy z Wojskowego Instytutu Medycznego. W sumie do Włoch poleciało 15 osób.

"Chcemy możliwie dużo nauczyć się od naszych włoskich kolegów"

O zadaniach tego zespołu mówił w rozmowie z TVN24 koordynator Medycznego Zespołu Ratunkowego Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej Michał Madeyski. - Misja wojskowo-cywilna, której jesteśmy cywilną częścią, miała zostać tu 10 dni i taki jest plan, żebyśmy 9 kwietnia wrócili do kraju. Chcemy możliwie dużo nauczyć się od naszych włoskich kolegów, tak żebyśmy mogli potem wykorzystać to do pomocy chorym i naszym kolegom i koleżankom z personelu medycznego w Polsce - mówił.

- Znajdujemy się w tej chwili w miejscowości Brescia, około 40 kilometrów od Mediolanu. Naszym zadaniem tutaj jest przede wszystkim wsparcie personelu medycznego lokalnego szpitala. Będziemy współpracować z nimi przy opiece nad pacjentami chorymi na COVID-19. Naszym zadaniem jest poznać sposób walki z tym wirusem naszych włoskich kolegów i koleżanek, zobaczyć, jak Włosi przez ostatnie tygodnie sobie z tym radzili, jakie przedsięwzięli środki - zarówno medyczne, jak i prewencji zachorowań, tak, aby przenieść te rozwiązania na grunt polski - tłumaczył.

Madeyski: chcemy możliwie dużo się nauczyć od naszych włoskich kolegów
Źródło: TVN24

"Wygląda to wszytko tak, jakby tu nikt nie mieszkał"

- Wygląda to wszytko tak, jakby tu nikt nie mieszkał, ulice są zupełnie puste. Pojedyncze osoby przebywające na ulicach noszą maski, jest zakaz zgromadzeń, jest bardzo rygorystycznie przestrzegany zakaz poruszania się (...) dziś środki prewencji są na bardzo wysokim poziomie - mówił Madeyski.

- To , co się rzuca w oczy, to - paradoksalnie - pusty szpital. Przyjęto obecnie taką zasadę, że wszyscy pacjenci, którzy nie wymagają wspomagania oddechu, przebywają w domach, czyli są leczeni przez specjalne zespoły ambulatoryjne, które jeżdżą do tych chorych, oczywiście odpowiednio zabezpieczone - relacjonował Madeyski.

Cała rozmowa z Michałem Madeyskim
Źródło: TVN24

Obecnie we Włoszech zakażonych wirusem jest ponad 77 tysięcy osób, a od początku epidemii zmarło tam ponad 12 tysięcy osób. Od początku pandemii wyzdrowiało ponad 15 tysięcy osób, z czego w ostatniej dobie 1109 pacjentów.

CZYTAJ WIĘCEJ O SYTUACJI WE WŁOSZECH>>>

Czytaj także: