Rośnie liczba interakcji społecznych, co jest przesłanką do bardziej dynamicznego rozprzestrzeniania się koronawirusa - mówił na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Poinformował, że wobec sytuacji epidemicznej w kraju resort zwiększył liczbę tak zwanych łóżek covidowych w szpitalach.
Resort przekazał we wtorek, że z powodu koronawirusa w szpitalach przebywa obecnie 2399 osób, 141 jest pod respiratorem. - W ostatnim tygodniu mamy do czynienia z bardzo dynamicznym wzrostem liczby zachorowań - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej resortu dotyczącej pandemii COVID-19. Dodał, że "w najbliższym czasie należy spodziewać się utrzymania tego trendu".
"To nie liczba nowych zachorowań jest najważniejszych wskaźnikiem"
Zdaniem ministra "to jest konsekwencja przywracania normalności, czyli naszego powrotu do standardowego modelu pracy, powrotu dzieci do szkół, powrotu do zwykłych czynności, które wykonywaliśmy przed pandemią". - To powoduje, że rośnie liczba interakcji społecznych, co jest przesłanką do bardziej dynamicznego rozprzestrzeniania się koronawirusa - dodał.
- To nie liczba nowych zachorowań jest najważniejszym wskaźnikiem informującym nas o rozwoju pandemii. Tymi najważniejszymi wskaźnikami są po pierwsze, liczba zajętych łóżek, a po drugie liczba osób, które wymagają wsparcia tlenowego, czyli które są pod tak zwanym respiratorem - zaznaczył minister.
Dodał, że ministerstwo stara się działać "proaktywnie, a nie reaktywnie", czego "dowodem jest to, że liczba łóżek jest wystarczająca" i resort nie spodziewa się, aby ich zabrakło.
Minister o łóżkach covidowych
- Od początku wdrażania nowej strategii walki z pandemią wydaliśmy ponad 600 decyzji wskazujących poszczególne szpitale, oddziały jako jednostki zabezpieczające łóżka dla pacjentów covidowych - mówił szef resortu zdrowia.
Minister poinformował, że obecnie dla zakażonych pacjentów jest w szpitalach ponad 8 tysięcy łóżek. - To liczba łóżek, która wobec liczby mniej więcej 2300 łóżek zajętych pokazuje, że potencjał systemu jeszcze na przyjęcie nowych pacjentów istnieje - ocenił Niedzielski. - Proszę pamiętać, że dystrybucja łóżek nie jest taka sama w każdym województwie - dodał.
Minister zdrowia poinformował również, że resort zwiększył bazę łóżek covidowych w województwach z największą liczbą zachorowań. Jak dodał, w szpitalach jest ponad 800 łóżek respiratorowych.
Niedzielski poinformował, że w województwie małopolskim udało się zwiększyć bazę łóżek covidowych o 335, a liczba ta ma zostać zwiększona jeszcze o 211. W województwie kujawsko-pomorskim zwiększono liczbę łóżek covidowych o 294, w pomorskim - o 315, a w wielkopolskim - o 80.
Do końca tygodnia rozporządzenie, jak postępować z pacjentami z wynikiem pozytywnym
- Wychodząc naprzeciwko postulatom i wnioskom przede wszystkim lekarzy zakaźników, ale także całego środowiska lekarskiego, będziemy chcieli wydać specjalne rozporządzenie, które opisuje schemat postępowania z pacjentem podejrzanym bądź też ze stwierdzoną zachorowalnością czy chorobą wywołaną koronawirusem - powiedział szef resortu zdrowia.
Zapowiedział, że rozporządzenie zostanie przygotowane do końca tygodnia. - Przewidujemy, że będzie przestrzeń do rozmowy. W czwartek będziemy mieli rozmowę ze środowiskiem lekarzy rodzinnych i będziemy konsultować to rozwiązanie - oświadczył.
- Chcemy, żeby w przyszłym tygodniu to rozporządzenie weszło w życie - podkreślił Niedzielski.
Minister zdrowia zapowiedział także wprowadzenie nowych obostrzeń. Jednym z nich jest obowiązek noszenia maseczek na wolnym powietrzu również w strefie żółtej.
Niedzielski: chcemy zaproponować modyfikacje strategii walki z pandemią
Niedzielski zapowiedział także modyfikację strategii walki z pandemią. Wyjaśniał, że poprzedni model, który polegał na kierowaniu pacjenta z dodatnim wynikiem do szpitala zakaźnego, przy dużej liczbie dobowych zakażeń okazał się problemem.
Wskazywał, że resort dostosowuje schemat strategii do nowej rzeczywistości. - Ta modyfikacja dotyczy momentu, od którego pacjent wie, że już ma dodatni wynik (...). Pacjent z tym dodatnim wynikiem wraca do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, czyli swojego lekarza rodzinnego, bądź też - jeżeli test był wykonywany w ramach podejrzenia i skierowania do szpitala pierwszego poziomu - wraca z tym pozytywnym wynikiem do lekarza na poziomie pierwszym szpitalnictwa covidowego - mówił Niedzielski.
Zaznaczył, że na tym poziomie lekarz dokonuje oceny stanu zdrowia pacjenta. - Dokonuje on oceny, na ile przebieg zachorowania (...) ma charakter ciężki, przede wszystkim analizując objawy. Jeżeli ten przebieg jest bezobjawowy bądź skąpo objawowy, to prawem lekarza - czy rodzinnego, czy lekarza w pierwszym poziomie szpitalnictwa covidowego - jest podjęcie decyzji o izolacji - mówił minister.
Dodał, że "decyzji o izolacji nie wydaje tylko i wyłącznie lekarz zakaźnik, ale w gruncie rzeczy każdy lekarz". - Jesteśmy do tego przygotowani infrastrukturalnie. Nasze systemy dają takie uprawnienie każdemu lekarzowi - zapewnił szef Ministerstwa Zdrowia.
Wyjaśniał też, że w przypadku braku objawów pacjent trafia na izolacje domową i znajduje się pod opieką lekarza rodzinnego.
Epidemiolog: dane wskazują, że Polska jest obecnie w sytuacji bardzo dramatycznej
Epidemiolog prof. Maria Gańczak, odnosząc się do zapowiedzi ministra Niedzielskiego o zaostrzeniu obostrzeń, oceniła, że to dobry krok. Zaznaczyła jednak, że ważne jest, aby te rozporządzenia, które będą miały wkrótce miejsce, we właściwy sposób egzekwować.
- Jeżeli chodzi o noszenie masek, to ma ono bardzo złą prasę już od początku trwania epidemii i to głównie politycy, a więc minister zdrowia i Główny Inspektor Sanitarny, mówiąc lekceważąco o maskach na początku epidemii, a także prominentni politycy, którzy nie nosili masek i fotografowali się oficjalnie w różnego rodzaju sytuacjach, kiedy te maski należało nosić, to również ten obraz dał takie odczucie powszechne w społeczeństwie, że te maski są niepotrzebne - mówiła.
- Bardzo trudno będzie teraz wyegzekwować we właściwy sposób noszenie masek, które absolutnie są kluczowym elementem walki z tą pandemią, dopóki nie mamy szczepionki - oceniła.
Odniosła się także do zapowiedzi, że w strefie czerwonej lokale gastronomiczne będą działały tylko do godz. 22. Zdaniem prof. Gańczak taki krok jest konieczny.
Epidemiolog powiedziała, że "dane epidemiczne, o których pan minister, czy krajowy konsultant do spraw chorób zakaźnych mówili bardzo ostrożnie, wskazują, że Polska jest obecnie w sytuacji bardzo dramatycznej".
- Mamy w ciągu ostatniego tygodnia 40-procentowy wzrost liczby zakażeń, jeśli chodzi o średnią tygodniową. Jesteśmy zaznaczani na mapie Europy kolorem pomarańczowym - zauważyła.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24