Sejm uchwalił w środę wieczorem nowelizację tak zwanej ustawy covidowej, odrzucającą przyjęte z inicjatywy Senatu przepisy dotyczące przyznania dodatkowych funduszy dla wszystkich pracowników służby zdrowia zaangażowanych w walkę z COVID-19. Prezes PiS Jarosław Kaczyński uzasadniał, że poprawka sprowadzała się do zrównania sytuacji tego, który "przez telefon udziela porad i nawet nie widuje się z chorymi", z sytuacją osoby, która "ryzykuje, walcząc z covidem bezpośrednio". - Wstydu nie macie. Nie potraficie przyjąć dobrych rozwiązań i po raz kolejny dzielicie Polaków, tym razem lekarzy - mówił do posłów PiS lider PO Borys Budka.
We wtorek Sejm głosował w sprawie 41 poprawek zgłoszonych przez Senat do nowelizacji niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. Wówczas posłowie poparli - mimo zgłoszonego na komisji negatywnego stanowiska rządu - propozycję Senatu, zgodnie z którą dodatek w wysokości 100 procent wynagrodzenia przysługiwać ma wszystkim (a nie tylko tym skierowanym do pracy) pracownikom ochrony zdrowia zaangażowanym w leczenie chorych na COVID-19 lub podejrzanych o zakażenia.
W środę posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt, którego celem było - jak wskazano w uzasadnieniu - "konwalidacja błędu", który miał miejsce podczas rozpatrywania senackich poprawek. Za uchwaleniem nowelizacji ustawy głosowało 231 posłów, przeciw było 212. Trzech posłów wstrzymało się od głosu.
"Ta ustawa to jest ustawa złodzieja"
Zanim posłowie rozpoczęli prace nad projektem, na sali obrad doszło do wymiany zdań między szefami klubów: Lewicy i Koalicji Obywatelskiej oraz prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Krzysztof Gawkowski (Lewica) przypomniał, że celem senackiej poprawki była pomoc pracownikom ochrony zdrowia - lekarzom, pielęgniarkom, wszystkim "bohaterom i bohaterkom, którzy stoją na pierwszej linii frontu walki z covidem".
- PiS chce tą ustawą okraść tych wszystkich, których wczoraj nagrodziliśmy za ich ciężką pracę. Ta ustawa to jest ustawa złodzieja, która po cichu chce odebrać pieniądze ludziom, którzy walczą o nasze zdrowie - ocenił szef klubu Lewicy. Pytał też "po jakiej stronie" stoją premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski. Zwrócił się też do wicepremiera Kaczyńskiego z pytaniem, czy bezpieczeństwo obywatela nie oznacza też konieczności zapewnienia większych zarobków pracowników służby zdrowia.
"To jest nadużycie moralne"
Na wystąpienie Gawkowskiego zareagował prezes PiS. - Zdegradowaliście ten Sejm w taki sposób, którego nawet za najgorszych czasów tego 30-lecia, kiedy tutaj siedziała inna lewica, ta czysto SLD-owska, nie było, ale to jest tylko kwestia poboczna - mówił Jarosław Kaczyński. Zaapelował też do posłów klubu Lewicy, by wrócili do "obyczajów tej lewicy, której już tutaj nie ma". - Bo chociaż były złe, to nieporównanie lepsze niż wasze - dodał szef PiS.
Jarosław Kaczyński, odnosząc się do poprawki Senatu o dodatkach dla pracowników służby zdrowia ocenił, że sprowadzała się ona do zrównania sytuacji tego, który "przez telefon udziela porad i nawet nie widuje się z chorymi", z sytuacją osoby, która "ryzykuje, walcząc z covidem bezpośrednio". - Mają być potraktowani tak samo? To jest nadużycie moralne - uznał Kaczyński.
Zwrócił też wagę, że przyjęcie poprawki Senatu oznacza wydatek rzędu 40 miliardów złotych rocznie i prowadzi do zniszczenia NFZ oraz finansów publicznych. "Robicie tak specjalnie po to, żeby zniszczyć polskie państwo" - ocenił prezes PiS.
"Obraz Polski, który zbudowaliście jest fałszywy"
- Wstydu nie macie. Nie potraficie przyjąć dobrych rozwiązań i po raz kolejny dzielicie Polaków, tym razem lekarzy - oświadczył przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka, zwracając się do posłów PiS. Ocenił, że "nie ma żadnej różnicy, czy ktoś pracuje w walce z covidem w takim, a nie innym szpitalu".
- Wiecie, że zbankrutowaliście, że obraz Polski, który zbudowaliście jest fałszywy. Nie macie pieniędzy, kasa jest pusta. Kłamaliście rano, kłamiecie w południe i potraficie kłamać wieczorem - oświadczył. Zarzucał obozowi rządzącemu, że "po raz kolejny chce okradać Polaków", a tym razem "polskich lekarzy".
- To, co robicie, jest kpiną - mówił do posłów PiS lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Kpicie z parlamentaryzmu i wczorajszej decyzji Sejmu, również waszej, bo za nim głosowaliście. Ale co najgorsze, że zakpiliście ze współczesnych bohaterów Rzeczypospolitej - oświadczył. Podkreślił, że pracownikom medycznym walczącym z pandemią "ta premia należy się nie od dziś, nie od wczoraj, tylko od marca 2020 roku, kiedy rozpoczęli walkę na pierwszej linii frontu".
- Ale tu nie ma szacunku dla zdrowia i życia, jest utrata kontroli nad państwem. Utraciliśmy kontrolę nad epidemią, utraciliśmy kontrolę nad państwem, ale też utraciliście kontrolę nad większością, bo wczoraj większość przegłosowała poprawkę - ocenił lider PSL.
Poseł Artur Dziambor z Konfederacji ironizował, że w uzasadnieniu nowelizacji ustawy wystarczyło napisać trzy zdania. - Wystarczyło napisać: "przepraszamy, walnęliśmy się". Ocenił, że taki tryb procedowania to "urządzanie szopki z ustawą napisaną w pięć minut". - Przepchniecie to oczywiście, bo macie większość w tej izbie. Ale wiedzcie, że to wygląda obrzydliwie. I dzisiaj, podczas tych protestów na zewnątrz, ja się troszkę boję, że mogą się tam przyłączyć lekarze - powiedział poseł Konfederacji.
Źródło: PAP