Profesor Anna Piekarska odnosząc się do sytuacji pandemicznej w Polsce, powiedziała w "Faktach po Faktach", że "prawdopodobnie czeka nas kolejnych kilkadziesiąt tysięcy zgonów". Profesor Mirosław Czuczwar stwierdził natomiast, że na swoim oddziale intensywnej terapii "właściwie" nie ma do czynienia z innymi pacjentami niż niezaszczepieni.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 3 tys. nowych przypadków zakażenia koronawirusem. To najwyższy dzienny przyrost infekcji od 14 maja. Jak przekazał resort, zmarło kolejnych 60 osób, z których 46 miało choroby współistniejące. To z kolei najwyższy dzienny raport od 16 czerwca.
Od początku pandemii w Polsce potwierdzono 2 931 064 infekcje, z powodu koronawirusa zmarło 76 018 osób.
Podejście osób niezaszczepionych do pandemii COVID-19 komentowali w czwartkowym wydaniu "Faktów po Faktach" profesor Anna Piekarska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytet Medyczny w Łodzi, członkini Rady Medycznej przy premierze i profesor Mirosław Czuczwar z II Kliniki Anestezjologii Intensywnej Terapii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
Profesor Piekarska o tym, kiedy skończy się pandemia
- Bardzo rzadko zdarza mi się pacjent, który ma świadomość, że ledwo uszedł z życiem z tej ciężkiej choroby - mówiła prof. Piekarska.
Dodała, że osoby, które się nie szczepią przeciw COVID-19, można podzielić na dwie grupy. - Jedni to ci, którym się wydaje, że ich to nie dotyczy, bo byli zawsze zdrowi, więc pandemia ich nie dotknie. A drudzy zaufali nie tym, co trzeba - powiedziała.
W ocenie profesor "ta pandemia skończy się wtedy, kiedy wszyscy przechorują to zakażenie bądź się zaszczepią". - Kto miał się zaszczepić, to się już pewnie zaszczepił, natomiast czekamy z końcem tego dramatu na tych wszystkich niedowiarków, którzy uważają, że ich problem nie dotyczy lub nie istnieje - stwierdziła.
- Poczekamy prawdopodobnie następne półtora roku czy dwa lata, aż te osoby się wychorują - mówiła. Stwierdziła też, że "prawdopodobnie czeka nas kolejnych kilkadziesiąt tysięcy zgonów". -Zachoruje każdy, nie mam co do tego żadnych wątpliwości i część z tych osób umrze. I musi mieć tego świadomość - dodała.
Prof. Czuczwar: niezaszczepione osoby zachowują się wyjątkowo egoistycznie
Profesor Czuczwar przekazał z kolei, że na swoim oddziale intensywnej terapii "właściwie" nie ma do czynienia z innymi pacjentami niż niezaszczepieni. - Niestety wielokrotnie jest to ich świadoma decyzja. To są ludzie, którzy postanowili igrać z własnym życiem i życiem swoich bliskich bądź innych osób, ponieważ, decydując się na niezaszczepienie, zachowują się wyjątkowo egoistycznie - podkreślił.
Gość "Faktów po Faktach" ocenił, że jest "ogromny problem, by do tych osób w jakikolwiek sposób dotrzeć". - Oni nie chcą słuchać, nie chcą rozmawiać, a jeżeli już dochodzi do jakiegoś dialogu, to na ogół argumenty, które przytaczają, nie nadają się do zacytowania albo są oparte na, delikatnie mówiąc, mocno wątpliwych przesłankach - dodał.
Pytany, czy osoby, którzy ciężko chorują i przebywają na intensywnej terapii, weryfikują swoje zdanie na temat szczepień i pandemii, profesor odparł, że "większość takich pacjentów nie ma na to szansy, bo po prostu umiera". - Co mnie osobiście najbardziej dziwi, to sytuacja, że najbliżsi tych pacjentów nadal żądają tego, by z karty zgonu usunąć rozpoznanie covid, ponieważ uważają, że ta choroba po prostu nie istnieje - powiedział Mirosław Czuczwar.
Niedzielski: podejście do restrykcji jest zupełnie inne, niż było w poprzednich falach
Minister zdrowia Adam Niedzielski w "Rozmowie Piaseckiego" w środę podkreślił, że cały czas porównuje sytuację z tym, co działo się we wrześniu i październiku poprzedniego roku. - Ostatnie dwa tygodnie w poprzednim roku to było naprawdę wykładnicze przyspieszenie, już byliśmy powyżej granicy pięciu tysięcy zakażeń - wskazał.
Pytany, czy są miejsca, które powinny zostać poddane restrykcjom, Niedzielski odparł, że "mamy wyraźne zróżnicowanie w kraju, jeśli chodzi o liczbę zakażeń". - Przede wszystkim dwa województwa: lubelskie i podlaskie - to są województwa, gdzie jest powyżej 15 przypadków na 100 tysięcy, podczas gdy pozostałe to okolice sześciu i poniżej - mówił minister zdrowia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock