"Tej śmierci można było uniknąć". Wstrząsająca relacja kolegów zmarłego fizjoterapeuty

Źródło:
tvn24.pl
Zmarł fizjoterapeuta z radomskiego szpitala
Zmarł fizjoterapeuta z radomskiego szpitalaTVN24
wideo 2/6
Zmarł fizjoterapeuta z radomskiego szpitalaTVN24

Robert był silnym facetem. Ale wirus pokonał go zdumiewająco szybko. Po kilku dniach nie miał już nawet siły rozmawiać ani wysyłać wiadomości. Liczyliśmy na cud, ale cud się nie zdarzył - mówią koledzy z pracy Roberta, zmarłego w czwartek fizjoterapeuty z radomskiego szpitala. I dodają, że temu, co się stało, można było zapobiec. - Męczy nas taka myśl, że nikt za to nie odpowie - mówią w rozmowie z tvn24.pl.

Z udostępnianych dotychczas informacji wynika, że 46-letni fizjoterapeuta z radomskiego szpitala to pierwszy pracownik medyczny zakażony koronawirusem, który zmarł w Polsce. Mężczyzna pracował w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym na Józefowie w Radomiu.

To placówka, która jest wyjątkowo ciężko doświadczona przez epidemię COVID-19. Od 18 marca - gdy stwierdzono tam zakażenie u pierwszej osoby - do dziś odnotowano tu 210 przypadków, w tym ponad 100 z personelu medycznego.

Już dwa tygodnie temu pracownik szpitala na Józefowie opowiadał w rozmowie z tvn24.pl o ciężkich warunkach pracy. W zeszły czwartek pojawiła się informacja o śmierci jednego z fizjoterapeutów, który chorował na COVID-19. Potwierdziły ją władze placówki.

Mężczyzna miał 46 lat, od niemal 20 pracował na oddziale rehabilitacji. Zmarł po dwóch tygodniach leczenia na oddziale zakaźnym drugiego radomskiego szpitala. Dziennikarzowi tvn24.pl udało się porozmawiać z jego kolegami. Ze względu na ich bezpieczeństwo nie podajemy ich danych ani funkcji, które pełnią w szpitalu.

Poniżej ich opowieść.

"Będziemy mówili o tym, co widzieliśmy na własne oczy"

"Musimy zachować anonimowość. Za rozmowę z dziennikarzami grożą nam poważne konsekwencje. Będziemy mówili o tym, co wiemy, co widzieliśmy na własne oczy. Czego jesteśmy pewni na 100 procent.

Robert pracował tu od początku, od momentu założenia oddziału, przeszło 20 lat. Był fizjoterapeutą, zajmował się pacjentami neurologicznymi. To są ludzie po udarach, po wylewach, po wypadkach. Na oddział rehabilitacji trafiają pacjenci przenoszeni z innych oddziałów - zarówno z neurologii, jak i ortopedii, jak i z miasta. Na oddziale możemy przyjąć ponad 80 osób. 

Robert był wyjątkowy pod jednym względem. On nigdy nie odmówił, jak człowiek potrzebował pomocy. Nigdy niczego nie komentował, nie oskarżał, nie wyrażał się o nikim negatywnie. Zawsze był na miejscu, zawsze był pomocny i dla pacjentów, i dla kolegów w zespole. To był człowiek, który zawsze się uśmiechał i zawsze był pomocny dla drugiej osoby. Nigdy nie był zniecierpliwiony, zawsze czekał. Bardzo lubił się śmiać. Nie bał się ciężkiej pracy. I nigdy nie powiedział, że ma tej pracy za dużo.

Partnerka lekarza pracującego w szpitalu w Radomiu: tam sytuacja jest dramatyczna
Partnerka lekarza pracującego w szpitalu w Radomiu: tam sytuacja jest dramatycznaTVN24

Praca fizjoterapeuty

Na czym polega? Jeżeli jest to pacjent neurologiczny, to z pozycji leżącej, gdy pacjent nie chodzi, ma różne niedowłady, trzeba go doprowadzić do takiego stanu, żeby mógł normalnie funkcjonować, chodzić, wrócić do życia. To jest ciężka fizyczna robota, często zdarzają się pacjenci czterokończynowi, którzy w ogóle nie chodzą, nie ruszają się, mają niedowład i rąk, i nóg, mogą tylko głową poruszać. Takich pacjentów trzeba uruchomić, posadzić, postawić, nauczyć chodzić. To jest ciężka, mozolna praca, gdzie codziennie walczy się o sprawność człowieka. Często nie ma z nimi kontaktu, są to pacjenci z afazją, nie potrafią zrozumieć, co się z nimi dzieje. 

Robert był silnym facetem. Na tym oddziale nie ma miejsca dla kogoś,  kto nie jest silny. To jest zbyt ciężki oddział, żeby ktoś taki podołał. Był straszny stres, praca w tych warunkach była wykańczająca. A Robert pracował do końca.

Decyzje, które nie powinny mieć miejsca

Jak nadszedł koronawirus, to kierownictwo zapewniało nas, że jesteśmy bezpieczni. Nie chcemy oceniać. Niektóre decyzje były dla nas niezrozumiałe, na prosty rozum zwykłego człowieka nie powinny mieć miejsca. Na pewno nie w dobie szalejącego koronawirusa.

Dramatyczna sytuacja w radomskim szpitalu
Dramatyczna sytuacja w radomskim szpitalu10.04. | Stwierdzonych zakażeń jest już niemal 200, z czego 112 osób z koronawirusem to pracownicy szpitala. - To już nie jest szpital, to bomba biologiczna. Kto się tu pojawi, jest narażony - mówi nam jeden z lekarzy pracujących w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu. Dyrekcja: zostaliśmy porzuceni na pierwszym froncie bitwy z pandemią, chociaż nie mamy nawet oddziałów zakaźnych.TVN24 Łódź

Przede wszystkim przenosiny pacjentów z oddziału neurologii na nasz oddział w sytuacji, kiedy już ogłoszono ograniczenia w kraju, zamknięto szkoły, ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego. A tu jeszcze przez dwa tygodnie do nas byli przenoszeni pacjenci. Tego najbardziej się obawialiśmy, że jak coś przyjdzie do nas, to z zewnątrz.

Po drugie, zabezpieczenia. Rękawiczek nigdy nie brakowało. Ale personel miał jedną maseczkę na cały dzień pracy. Człowiek się poci, nie może oddychać, musi zdejmować tę maseczkę, żeby zaczerpnąć powietrza. Teoretycznie powinna być osobna maseczka do każdego pacjenta. Zresztą nie było profesjonalnych maseczek, tylko zwykłe bawełniane, szyte w Radomiu przez ludzi dobrej woli w ramach akcji wsparcia dla szpitala. Kombinezonów nie było wcale.

Kolejna rzecz. Personel z naszego oddziału musiał niejednokrotnie chodzić na inne oddziały - gdzie już było zakażenie - po leki, bo u nas nie było leków dla pacjentów, którzy zaczęli nam ciężko chorować.

Nigdy nie przechodził czegoś takiego

Pierwszy przypadek koronawirusa w naszym szpitalu odnotowano 18 marca. Ale na oddziale rehabilitacji niepokojące rzeczy zaczęły się dziać 27 marca, w piątek. Personel zaczął chorować, ludzie mieli gorączkę i kaszel. 29 i 30 marca, czyli w niedzielę i poniedziałek były pobierane wymazy od pacjentów i personelu. Wyniki zaczęły przychodzić we wtorek. Na 17 pacjentów zakażonych było 15. Z personelu w pierwszym rzucie około 10 osób miało dodatnie wyniki.

Robert wtedy już bardzo źle się czuł. Nikt tak ciężko nie przechodził tego jak on. Inni przez trzy dni mieli gorączkę, bolały ich mięśnie, kasłali. A potem wszystko wracało do normy.

Robert od piątku gorączkował, kasłał i bolało go wszystko, kości go bolały. Mówił, że wiele razy przechodził grypę i jest pewien, że to nie grypa. Przeczuwał, że wirus go złapał. Mówił, że nigdy nie przechodził czegoś takiego, że nigdy nie czuł się tak słabo, przez pierwsze dni nie był w stanie się podnieść. I cały czas gorączkował. Niby ta gorączka nie była taka wysoka, do 39 stopni maksymalnie. Ale przez kilka dni nie mógł zbić tej gorączki. Kaszlał bardzo.

W środę, jak przyszły wyniki, Robert poszedł do szpitala na Tochtermana (do Radomskiego Szpitala Specjalistycznego - red.), na oddział zakaźny. Przez pierwsze dni pisał do swoich znajomych, wymieniali wiadomości, dzwonili. Ale on tracił siły, coraz bardziej kasłał. Potem mówił, że już nawet do umywalki nie ma siły dojść, tak szybko opadał z sił.

Cud nie nastąpił

Po kilku dniach Robert nie miał już siły rozmawiać przez telefon ani wysyłać wiadomości. Pierwszy tydzień był jeszcze świadomy, był z nim kontakt. Potem przyszła informacja, że jest pod respiratorem i w śpiączce farmakologicznej. Każdy czekał na cud. Ale cud nie nastąpił. Z dnia na dzień jego stan się pogorszył. Na koniec drugiego tygodnia miał już zajęte większość płuc. Do tego doszła niewydolność nerek. I tyle…  

Robert zostawił dwóch synów. Nigdy na nic nie chorował. Nie palił. Na pewno dużo pracował. Własnymi siłami zbudował dom pod Radomiem. Wszystko robił przy nim sam.

Nikt za to nie odpowie?

Oprócz tego, że wielu z nas ma koronawirusa, to czujemy się fatalnie psychicznie. Trudno sobie poradzić z tym, co się stało. Na miejscu Roberta mógł być każdy z nas. Każdy z nas mógł stracić życie jak on. 

Nie nam to oceniać, ale męczy nas taka myśl, że nikt nie odpowie za to, co się stało. Wiemy, że ten wirus jest nieobliczalny. Ale na nasz rozum można było zapobiec temu, co stało się w szpitalu. Nigdzie indziej ta sytuacja nie wygląda tak dramatycznie. Władze szpitala próbują dziś robić z siebie pokrzywdzonych, ale nikt nie pyta o to, kto doprowadził do tego, że taki olbrzymi szpital został tak zarażony. Bardzo byśmy chcieli, żeby tak po ludzku ktoś się zastanowił, dlaczego do tego doszło. Żeby wyciągnął wnioski na drugą falę koronawirusa, co trzeba zrobić, żeby takich błędów nie popełnić. 

Gdy okazało się, jak wiele osób jest zakażonych, w ciągu kilku dni wszyscy pacjenci zostali przepisani na neurologię. I cały personel, który jeszcze został, też przesunięto na neurologię. Rehabilitacja jest teraz wymyta, zdezynfekowana i czeka, właściwie nie wiadomo na co. Aż my wrócimy? Każdego dnia bijemy się z myślami. Żeby nie wracać, bo nas nie zabezpieczą właściwie i nie będziemy mogli bezpiecznie pracować. Potem, że musimy tam być dla naszych pacjentów. Boimy się. Ostatecznie każdy będzie musiał podjąć decyzję w swoim sumieniu, w swojej głowie".

Odpowiedź szpitala

Oto odpowiedź szpitala na zarzuty ze strony kolegów Roberta przesłana tvn24.pl przez rzeczniczkę Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego Karolinę Gajewską:

"To, że pacjenci po udarach, w momencie kiedy ich stan zdrowia na to pozwala, trafiają z oddziału neurologii na oddział rehabilitacji na tzw. wczesną rehabilitację neurologiczną, jest standardową procedurą. Gwarantem realizacji tych procedur są przepisy ustanowione przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Stan zagrożenia epidemicznego nie zakazywał realizacji tych procedur.

Pracownik każdego oddziału miał zapewnioną maskę ochronną. Ponadto zgodnie z pismem Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu, personel ma być zabezpieczony w środki ochrony osobistej, czyli w maski, gogle lub przyłbice, fartuchy jednorazowe i rękawiczki jednorazowe. Sanepid nie wskazał konkretnie, w jaką maskę należy zabezpieczyć personel. W piśmie tym nie ma żadnej wzmianki o kombinezonach.

Osobą odpowiedzialną za zaopatrzenie oddziału w leki dla pacjenta jest kierownik zespołu pielęgniarskiego. W wyjątkowych sytuacjach w przypadku braku jakiegoś pojedynczego leku, to nie fizjoterapeuta był odpowiedzialny za jego zdobycie. Leki podają pielęgniarki. Jeżeli zabraknie leku, pielęgniarka dzwoni na inny oddział, czy taki lek jest na stanie tego oddziału. Pożyczenie leku z innego oddziału wiąże się z przejściem do dyżurki pielęgniarskiej, a w tym pomieszczeniu nie ma kontaktu z pacjentami ani zdrowymi, ani zakażonymi. Takiej sytuacji nie można traktować jako ryzyko".

Autorka/Autor:Szymon Jadczak szymon_jadczak@tvn.pl

Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki przez prawie 200 dni miał zajmować luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym oddalonym o pięć kilometrów od jego domu. Według posła PiS Kazimierza Smolińskiego jego pobyt mógł być spowodowany utrudnioną komunikacją po mieście. - W Gdańsku pięć kilometrów to podobnie jak w Warszawie, jest duży ruch przecież - powiedział w "Kropce nad i". - Nigdy bym nie wpadł na to, żeby wynająć hotel pięć kilometrów od swojego miejsca zamieszkania i żeby Sejm za ten hotel zapłacił - mówił z kolei Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Źródło:
TVN24

Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

Źródło:
Fakty TVN

Pożar składowiska odpadów w Płoszowie niedaleko Radomska. Jak poinformowali strażacy, palą się niebezpieczne odpady. Ratownicy zaapelowali, by mieszkańcy nie otwierali okien.

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- Przyjechała grupa mężczyzn z pałkami, maczetami. To miało nas zmusić do tego, abyśmy w stresie podpisali nową umowę z wyższym czynszem - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Łukasz Małkiewicz, reprezentant kupców z warszawskiego centrum handlowego Modlińska 6D. Sebastian Bogusz, zarządca nieruchomości, ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Źródło:
tvn24.pl

- My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

Cztery tysiące żołnierzy z Korei Północnej, czyli blisko 40 procent ze wszystkich wysłanych przez reżim do walki przeciwko Ukraińcom, zostało wyeliminowanych z działań bojowych - podaje BBC, powołując się na doniesienia zachodnich urzędników. W ciągu ostatnich trzech miesięcy zginęło prawdopodobnie około tysiąca z nich.

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

Źródło:
BBC, PAP

Prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "kocha Rosjan" i ma "dobre stosunki z prezydentem Putinem" i dlatego zamierza zrobić Rosji "wielką przysługę". "Dojdźmy do porozumienia teraz i zatrzymajmy tę absurdalną wojnę" - zaapelował Trump. Zagroził też wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie.

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski pokazał na spotkaniu z wyborcami w Szczecinie fakturę za wynajęcie sali na spotkanie z Karolem Nawrockim, którą uregulowało biuro poselskie Czesława Hoca (PiS). - Oni się niczego nie nauczyli. Dlatego musimy zamknąć sprawę rozliczeń jak najszybciej - mówił Trzaskowski. Powiedział też, co zrobi pierwszego dnia prezydentury, gdy wygra wybory.

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Źródło:
TVN24, PAP

Na spotkaniu wyborczym w Nowym Sączu z kandydatem PiS na prezydenta RP Karolem Nawrockim sympatycy prawicy znów skandowali okrzyki wymierzone w premiera. - Nie boimy się Tuska, a jak ktoś ma problemy ze słuchem, to do laryngologa - stwierdził prezes IPN, reagując na hasło wykrzykiwane przez publiczność.

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Źródło:
TVN24

Operatorowi sieci Play - spółce P4 oraz Netii zostały przedstawione zarzuty - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczą one prezentowania cen w sposób, który może wprowadzać w błąd. UOKiK wyjaśnił, że firmy w reklamach pokazują ceny uwzględniające rabat, na przykład marketingowy, o czym konsument może nie wiedzieć.

Dwie duże firmy z zarzutami

Dwie duże firmy z zarzutami

Źródło:
PAP

Proboszcz ogłosił z ambony, że w wizytach duszpasterskich będzie go wspierał "serdeczny przyjaciel". Okazało się, że chodzi o Dariusza L., podejrzanego o molestowanie dziewięciorga dzieci. Mężczyzna miał dotykać jedno z dzieci po pośladkach podczas lekcji religii. Kuria przeprasza "wszystkich, których ta sprawa zaniepokoiła lub dotknęła".

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Źródło:
tvn24.pl / Dziennik Zachodni

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, odnosząc się publikacji portalu Strefa edukacji na temat kontrowersji wokół jej wykształcenia, oświadczyła, że ma wykształcenie wyższe licencjackie. - Nie jestem magistrem i nigdy nie ubiegałam się o stanowiska tego wymagające - podkreśliła.

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Źródło:
PAP

Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Według władz zginęło co najmniej 12 osób.

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

W Iraku przegłosowano zmiany w prawie, które zalegalizowały małżeństwa nawet 9-letnich dziewczynek. O aprobowaniu takich ślubów będą teraz decydować duchowni poszczególnych odłamów islamu. - Dotarliśmy do końca praw kobiet i końca praw dzieci w Iraku - skomentował prawnik Mohammed Juma, jeden z głównych przeciwników zmian.

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Źródło:
PAP, CNN, Guardian

Dwie osoby, w tym dwuletnie dziecko, zginęły w wyniku ataku nożownika w parku w bawarskiej miejscowości Aschaffenburg - poinformowała w środę niemiecka policja. Kilka osób zostało rannych, w tym dwie poważnie. Podejrzany mężczyzna został zatrzymany. To 28-latek z Afganistanu, który - jak donosi "Spiegel" - mieszkał w ośrodku dla azylantów.

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Źródło:
PAP, Reuters, Bild

Trzy osoby, w tym dwoje pracowników Sądu Okręgowego w Łodzi, zostało zatrzymanych w śledztwie dotyczącym oszustw i prania brudnych pieniędzy. Jak poinformowała prokuratura, według szacunków z sądu zniknęło blisko milion złotych. Możliwe jednak, że po doszacowaniu suma strat będzie większa.

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Źródło:
TVN24, PAP

Do największej ilości turbulencji w Europie dochodzi podczas lotów, których trasy rozpoczynają się lub kończą w Szwajcarii, wynika z danych portalu Turbli. Najbardziej obfitująca w turbulencje okazuje się trasa z Nicei do Genewy. Przyczyną są okoliczne alpejskie szczyty.

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Źródło:
Euronews, tvn24.pl

Kto i po co osłupkowuje gotowe miejsca parkingowe? Takie pytanie zadała lokalnej grupie w mediach społecznościowych mieszkanka Saskiej Kępy. Za wprowadzeniem zmian w organizacji ruchu stoją stołeczni drogowcy, którzy wyjaśnili, jaki jest ich powód.

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę, 22 stycznia, euro spadło poniżej poziomu 4,23 złotego. Oznacza to, że kurs euro znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat. Jak wskazali analitycy, została przełamana pewna symboliczna bariera.

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Muzyk disco polo Łukasz Obszyński, znany jako DJ Yogas, miał 39 lat. Zginął w wypadku w Werbkowicach (Lubelskie), gdzie zderzył się czołowo z wojskową ciężarówką. Muzyka żegna zespół Energy Girls, z którym grał w latach 2017-22.

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Źródło:
tvn24.pl

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci zatrzymali 32-latka podejrzanego o gwałt i psychiczne znęcanie się nad dwiema kobietami. Ofiary same zgłosiły swojego oprawcę funkcjonariuszom. - Były przez niego zastraszane, poniżane, a ich codzienne życie zmieniało się w piekło - opisała starszy aspirant Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

Źródło:
PAP

Policja w Houston w Teksasie ma duży kłopot ze szczurami, które spożywają narkotyki skonfiskowane i przechowywane w magazynach. Nawet deratyzatorzy nie radzą sobie z plagą. Do tej pory gryzonie miały wpływ na bieg przynajmniej jednej bieżącej sprawy.

Duży problem policji. Szczury "uzależnione od narkotyków" zjadają dowody

Duży problem policji. Szczury "uzależnione od narkotyków" zjadają dowody

Źródło:
PAP, CBS News
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zaledwie miesiąc temu zapadła decyzja o ich misji wojskowej w Polsce. Dziś norweskie F-35 są już u nas i pomagają w ochronie wschodniej flanki NATO. Ich piloci stacjonują w bazie w Krzesinach pod Poznaniem, gdzie ćwiczą razem z polskimi pilotami. 

Norweskie F-35 pomagają w ochronie polskiego nieba. "Nasze dyżury trwają 24 godziny na dobę"

Norweskie F-35 pomagają w ochronie polskiego nieba. "Nasze dyżury trwają 24 godziny na dobę"

Źródło:
Fakty TVN

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP

W środę strażacy z Konina w Wielkopolsce otrzymali zgłoszenie o osobie przymarzniętej do tafli wody w miejscowości Drążno-Holendry. Zdaniem strażaków kobieta musiała już tam leżeć od dłuższego czasu. Stwierdzono zgon. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

- Po raz kolejny można było usłyszeć i zobaczyć, dlaczego z taką determinacją walczyłem wspólnie z innymi demokratami w Polsce, żeby tych ludzi odsunąć od władzy - mówił premier Donald Tusk, odpowiadając z mównicy Parlamentu Europejskiego krytykującym go w czasie debaty politykom polskiej opozycji. Wcześniej w środę szef rządu przedstawiał priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE. Po nim głos zabrał między innymi europoseł PiS Patryk Jaki, który utrzymywał, że Tusk "dla konkurencji politycznej ogłosił Norymbergę". - Ursula von der Leyen namaściła pana na polskiego premiera i od tego czasu zachowuje się pan jak niemiecki namiestnik - mówiła Anna Bryłka z Konfederacji.

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

Źródło:
TVN24, PAP

Kierowcy na terenie siedmiu województw powinni zachować szczególną ostrożność. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą. W kolejnych dniach możliwe są marznące opady, a także silny wiatr.

Niebezpieczne godziny. Ostrzeżenia IMGW w kilku województwach

Niebezpieczne godziny. Ostrzeżenia IMGW w kilku województwach

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Ośmioletnia kotka o imieniu Mittens w ciągu 24 godzin trzy razy leciała samolotem między Nową Zelandią a Australią. Pracownicy lotniska nie zauważyli klatki ze zwierzęciem podczas rozładunku luku bagażowego.

Kot został w samolocie. Odbył trzy podróże w ciągu doby

Kot został w samolocie. Odbył trzy podróże w ciągu doby

Źródło:
BBC
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy. Teraz fotografia trafia na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali na nią odbitkę numer 9. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii zdjęcia i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się je wywieźć z Polski i pokazać światu.

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

Źródło:
tvn24.pl

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w niedzielę, 26 stycznia, zagra już po raz 33. Na błoniach Narodowego stanęła scena, miasteczko i główne studio. Dzień wcześniej, w sobotę, wystartują stamtąd uczestnicy Biegu "Policz się z cukrzycą". Organizacja Finału WOŚP i towarzyszących wydarzeń spowoduje zmiany w ruchu i parkowaniu.

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę, wspieramy chore dzieci.

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

Źródło:
Fakty po Południu TVN24