Kiedy ten szpital był szykowany, godzinę przed oficjalną informacją się o tym dowiedziałem od mojego burmistrza, który został wezwany na konsultację - powiedział w "Faktach po Faktach" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Mówił o kulisach przekształcania Stadionu Narodowego w szpital tymczasowy, który zaczął funkcjonować od czwartku. Podkreślił, że "w ten sposób się nie podejmuje decyzji".
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk ogłosił w czwartek otwarcie tymczasowego szpitala na Stadionie Narodowym. W pierwszym etapie będzie dostępnych 300 łóżek. Kolejne mają być dostępne w przyszłym tygodniu.
"Jesteśmy na pierwszej linii, a jesteśmy w ostatniej chwili informowani o decyzjach"
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w "Faktach po Faktach" w TVN24 przyznał, że szpital powstał bez współpracy i porozumienia z samorządem i miastem.
- Ja się dzisiaj dowiedziałem z konferencji prasowej, że pan minister zdrowia mówi, że od miesiąca się do tego przygotowywali - dodał. - Ja się pytałem parę tygodni temu pana premiera, czy będą szpitale polowe. Nie otrzymałem wtedy żadnej odpowiedzi. W momencie, kiedy ten szpital był szykowany, godzinę przez tweetem pana ministra, godzinę przez oficjalną informacją ja się o tym dowiedziałem od mojego burmistrza, który został wezwany na konsultację - mówił dalej prezydent stolicy.
Podkreślił, że "w ten sposób się nie podejmuje decyzji". - Konsultuje się je, pyta się, odpowiada się na pytanie samorządowców. Przecież my współpracujemy od wielu, wielu miesięcy z rządem. My naprawdę jesteśmy gotowi na współpracę - przekonywał.
- To my jesteśmy na pierwszej linii, a jesteśmy w ostatniej chwili informowani o decyzjach - dodał Trzaskowski.
Trzaskowski: w piątek będę razem z obserwatorami sprawdzał, co się dzieje na ulicach Warszawy
Od 22 października trwają protesty związane z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, kierowanego przez Julię Przyłębską, który uznał, że niezgodne z konstytucją jest prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. W czwartek na ulicach ponownie pojawili się ludzie wyrażający sprzeciw wobec tej decyzji.
W czwartek przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet poinformowały, że na piątek w stolicy Polski zaplanowana jest duża manifestacja pod hasłem "Na Warszawę". Wskazały, że manifestanci zbiorą się w trzech miejscach: przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich, na placu Zamkowym, a także na placu Zawiszy, a następnie połączą się w jeden marsz.
Trzaskowski był pytany w "Faktach po Faktach", czy Warszawa jest przygotowana na ten marsz. - Bardzo trudno się przygotować do spontanicznych demonstracji - zaznaczył. - Natomiast ja już kilka dni temu podjąłem decyzję, że na każdej demonstracji są wysłannicy miasta. Po to, żeby obserwować na własne oczy to, co się dzieje - dodał.
Jak mówił prezydent stolicy, na minionych marszach "dochodziło również do nadużycia siły przez policję, tak wszyscy donosili". - W związku z tym my jesteśmy tam, żeby patrzeć władzy na ręce, żeby zdawać obiektywną relację z tego, co się dzieje - wyjaśniał. - Ja oczywiście solidaryzuję się z tym, co się dzieje na ulicach polskich miast. Trudno, żebym się nie solidaryzował w tej bardzo trudnej sytuacji. Natomiast moim zadaniem jest przede wszystkim obserwowanie tego, co się dzieje, reagowanie - zaznaczył Rafał Trzaskowski.
Przekazał, że będzie w piątek "razem z obserwatorami z miasta po prostu sprawdzał, co się dzieje na ulicach Warszawy". - Żeby było takie poczucie, że ktoś patrzy w sposób obiektywny na to, co się dzieje i patrzy również władzy na ręce - uzasadniał.
Zaapelował także o "zachowanie bezpieczeństwa, o noszenie masek, o to, żeby w miarę możliwości zachować odstęp, bo bezpieczeństwo jest niesłychanie istotne".
"Jarosław Kaczyński po prostu wiedzie partię rządzącą na ścianę"
Gość TVN24 odniósł się także do wtorkowego nagrania z oświadczeniem prezesa PiS i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który mówił w nim o orzeczeniu Trybunału Julii Przyłębskiej i fali protestów z nim związanych. - Wzywam wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości i wszystkich, którzy nas wspierają do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła - powiedział Kaczyński. Dodał, że wyrok Trybunału Przyłębskiej w sprawie aborcji "jest całkowicie zgodny z konstytucją". - Co więcej, w świetle konstytucji innego wyroku w tej sprawie być nie mogło - ocenił. Kaczyński mówił także, że "panuje pandemia, a demonstracje będą kosztowały życie wielu osób".
Prezydent Andrzej Duda stwierdził natomiast w środę, że trzeba wspólnie z ekspertami przygotować rozwiązanie, które będzie chronić dzieci - na przykład z zespołem Downa - ale też "nie będzie narażało kobiet na cierpienie" i które "przyniesie spokój społeczny". Zadeklarował, że jest gotów zaangażować się w przygotowanie takiego rozwiązania.
Komentując te dwa stanowiska Trzaskowski mówił, że widzi "napięcie w obozie rządzącym". - I są dwie możliwości. Albo Jarosław Kaczyński już kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością, albo jest tak, że po prostu gra w sposób cyniczny, tak naprawdę mając za nic absolutnie bezpieczeństwo - ocenił.
Według niego "to powinno dać politykom PiS-u do myślenia". - Dlatego, że Jarosław Kaczyński po prostu wiedzie partię rządzącą na ścianę - ocenił prezydent Warszawy.
Jego zdaniem premier Mateusz Morawiecki "powinien podjąć decyzję jako szef rządu, żeby wycofać się z popierania tego orzeczenia i wtedy to może być dopiero początek do jakichkolwiek rozmów i uspokajania nastrojów".
Mówiąc natomiast o słowach lidera PiS na temat kościołów, Trzaskowski ocenił, że "to jest klasyczne szczucie". - Jarosław Kaczyński dobrze wie, co robi. Próbuje stworzyć wrażenie, że atakowane są kościoły, a przecież to jest protest przeciwko tej władzy - wskazywał gość "Faktów po Faktach".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24