Antonow An-225 Mrija we wtorek rano wylądował na warszawskim Okęciu i przywiózł tony sprzętu ochronnego do walki z epidemią. Na płycie lotniska pojawili się przedstawiciele rządu i szefowie spółek: KGHM Polska Miedź i Lotos. Nie mieli jednak zabezpieczeń, takich jak maseczki i rękawiczki. Nie utrzymywali też dystansu co najmniej dwóch metrów od siebie, co nakazują przepisy wprowadzone w związku z epidemią.
Na warszawskim Lotnisku Chopina wylądował we wtorek rano Antonow An-225 Mrija, największy wykorzystywany użytkowo samolot transportowy świata, który przywiózł z Chin do Polski ładunek ze środkami do walki z koronawirusem. Na pokładzie znalazło się między innymi siedem milionów maseczek i kilkaset tysięcy kombinezonów ochronnych.
Przedstawiciele władzy bez zabezpieczeń
Po wylądowaniu w Warszawie na płycie lotniska pojawiły się limuzyny, z których wysiedli premier Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin i szefowie spółek Skarbu Państwa: Marcin Chludziński z KGHM Polska Miedź i Paweł Jan Majewski z Lotosu. To spółki, które przygotowały ten transport.
Wszyscy udali się w stronę samolotu bez zabezpieczeń, nie mieli maseczek, nie wszyscy mieli rękawiczki. Nie zachowali również obowiązującego, bezpiecznego dwumetrowego dystansu. Osoby, które rozpakowywały sprzęt medyczny, były wyposażone w środki bezpieczeństwa - miały na sobie kombinezony, maski ochronne i rękawiczki. To było około 30 osób.
Chociaż nakaz zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych obowiązywać będzie od czwartku, eksperci od dłuższego czasu wskazują, że zachowanie takie może być niezwykle istotne w walce z koronawirusem.
Pulmonolog, pediatra, alergolog doktor Paweł Gonerko przekonywał w TVN24, że maseczki "chronią zarówno przy nabieraniu powietrza, czyli wdechu, osobę, która je nosi, ale też osoby z zewnątrz, bo wtedy, wydychając powietrze, nawet jeżeli dana osoba jest skolonizowana wirusem, znacznie ogranicza to eksmisję tego wirusa na zewnątrz".
Nakaz zachowania dystansu co najmniej dwóch metrów wobec innych osób na ulicy, obowiązuje od początku kwietnia. Natomiast obowiązek noszenia rękawiczek dotyczy punktów i obiektów handlowych. Specjaliści przekonują jednak, że używanie ich m.in. pomaga uniknąć zakażenia przez dotyk i zachować większe bezpieczeństwo.
Premier na płycie lotniska wydał krótkie oświadczenie. Na spotkaniu z dziennikarzami opowiadał o dostawie.
- Mamy do czynienia z sytuacją dużych niedoborów sprzętu na całym świecie. O taki transport starało się kilka państw. To, że samolot mógł przylecieć do Polski, ten największy samolot transportowy świata, poprzedziły też długie godziny negocjacji, a wcześniej długie dni rozmów - powiedział szef rządu.
Szef kancelarii premiera na płycie lotniska. Również bez zabezpieczeń
Kiedy część oficjalna się zakończyła, na płycie lotniska pojawił się kolejny rządowy samochód. Wysiadł z niego szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Również bez zabezpieczeń.
Od 20 marca w Polsce obowiązuje stan epidemii. Zamknięte są szkoły, a na ulicy trzeba zachować wobec innych osób dystans co najmniej dwóch metrów. Dotyczy to również osób mieszkających razem w domu z pewnymi wyjątkami, na przykład, gdy opiekujemy się osobą niepełnosprawną lub osobą poniżej 13. roku życia. Zamknięte są restauracje, lasy, parki, plaże, bulwary. Obowiązują limity osób w sklepach oraz w transporcie publicznym. Wszystkim polecono pozostanie w domu, także podczas świąt wielkanocnych.
Od 16 kwietnia wejdzie zarządzenie władz nakładające obowiązek zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. W sklepach spożywczych obowiązuje nakaz noszenia rękawiczek ochronnych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24