W okresie pandemii zwiększyło się zainteresowanie pornografią w sieci, a w związkach Polaków więcej jest konfliktów i przemocy domowej, w tym - seksualnej - twierdzi pedagog, seksuolog i doradca rodzinny prof. Zbigniew Izdebski.
Dotychczas największą trudnością w relacjach seksualnych Polaków był stres i zmęczenie. - Wprowadzona w związku z koronawirusem izolacja sprawiła, że ludzie przebywają ze sobą dłużej, mogą więcej rozmawiać i częściej uprawiać seks. Nie zawsze jednak są w stanie z tego korzystać, z wielu powodów - zauważa prof. Zbigniew Izdebski, kierownik Katedry Biomedycznych Podstaw Rozwoju i Seksuologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Katedry Humanizacji Medycyny i Seksuologii Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Jak ocenił, izolacja społeczna to ogromny test na przetrwanie w związku - szczególnie wtedy, gdy już wcześniej wystąpiły w nim problemy. Dotyczy to zarówno związków toksycznych, jak i tzw. "nijakich". - Więcej osób może się zdecydować na rozstanie. Nie dogadują się, co jeszcze bardziej się uwidoczniło w czasie izolacji lub czują się samotni, choć są razem - przestrzega.
"Każdemu potrzebna jest własna przestrzeń"
Z dotychczasowych badań prof. Izdebskiego wynika, że 10 procent Polek i Polaków żyje w tzw. związkach równoległych. Interesuje go to, jak po epidemii będzie wyglądała dynamika tych relacji, ponieważ - jak mówi - niektórzy dotąd wytrzymywali w związkach tylko dlatego, że mieli drugą partnerkę bądź partnera.
W domu częściej przebywają nie tylko rodzice, ale także ich dzieci, co może być utrudnieniem dla życia intymnego. Pojawiają się zatem konflikty w związkach, jak i w kontaktach z dziećmi.
- Jak pokazują badania, polska rodzina w ostatnich latach proces wychowania w znacznym stopniu przerzuciła na szkołę. Izolacja sprawiła, że przebywamy ze sobą dłużej, ale to nie jest przyjazny moment na wychowywanie dzieci i wprowadzanie pewnych rygorów. Z tego wynikają dodatkowe napięcia w relacjach z dziećmi. Nie można tak po prostu trzasnąć drzwiami i wyjść z domu - tłumaczy prof. Izdebski.
Jak podkreśla, w domu trzeba zadbać o poczucie intymności - np. nie należy wchodzić do pokoju nastolatka bez pukania. - Również dzieci powinny pukać, gdy wchodzą do pokoju rodziców. Unikamy w ten sposób niepotrzebnych konfliktów. Każdemu potrzebna jest własna przestrzeń, szczególnie teraz, w okresie izolacji - podkreśla.
Zwiększy się zapotrzebowanie na pomoc
Specjalista nie obawia się o tzw. singli: - Niektóre osoby żyjące w pojedynkę wcale nie muszą mocno odczuwać skutków izolacji społecznej, bo w samotności jest im często dobrze, a w nawiązywaniu kontaktów z innymi osobami pomaga internet, w tym portale randkowe. Jak dodaje, wzrosła też liczba osób umawiających się w sieci, które ostatnio zaczynają się spotykać także w realu, bo stopniowo słabnie związany z pandemią lęk przed zakażeniem.
Jego zdaniem w najbliższym czasie zwiększy się zapotrzebowanie na pomoc ze strony psychiatrów, psychologów i psychoterapeutów, co już jest widoczne. Choć - przyznaje - niektóre osoby dobrze sobie radzą z pracą zdalną, szczególnie w korporacjach, i nie jest ona dla nich tak mocno obciążająca, jak bezpośrednia praca w biurze.
Z dotychczasowych obserwacji wynika, że wzrosło zainteresowanie pornografią w sieci. Nie jest to jeszcze powód do niepokoju - zależy, jak jest ona wykorzystywana i czemu służy. - W okresie pandemii dla niektórych osób to może być jedna z nielicznych przyjemności. Czasami jest inspiracją na ożywienie kontaktów seksualnych w związku. W niektórych przypadkach może jednak dochodzić do znudzenia pornografią, którą zazwyczaj oglądali, i zaczynają poszukiwać nowych wrażeń - wchodzą na strony, o których wcześniej nawet nie pomyśleli - mówi.
Prof. Izdebski przypomina, że można się uzależnić od pornografii, choć może do tego dojść nie tylko w czasie pandemii. - Uzależnić się można od wielu innych rzeczy, na przykład od używek. Pandemia nie jest do tego potrzebna - zauważa.
"Sytuacje nie muszą się skończyć wraz z ustaniem pandemii"
Poważniejszym problemem - twierdzi specjalista - jest problem przemocy domowej, który także występuje w okresie pandemii. Dotyczy on nie tylko przemocy fizycznej i psychicznej, ale również seksualnej, chodzi m.in. o gwałt małżeński. Trzeba jednak pamiętać, że w czasie izolacji społecznej, dłuższego przebywania razem, może dochodzić także do innych zdarzeń wbrew woli ofiary, dotyczących także innych domowników, na przykład rodzeństwa.
- Niebezpieczeństwo polega na tym, że takie sytuacje nie muszą się skończyć wraz z ustaniem pandemii. Mam nadzieję, że wiele na ten temat dowiemy się z naszych badań - podkreśla prof. Izdebski.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock