- Epidemia jest, była i będzie. Dopóki nie będzie szczepionek i odpowiednich leków, będziemy się z nią borykać w mniejszym lub większym stopniu. Boje się, że tylko część ludzi świadomych będzie przestrzegać reguł gry, a część ludzi powie: co mnie to obchodzi, mam 20, 30 lat, jestem zdrowy - mówił w "Faktach po Faktach" TVN24 prof. Krzysztof Simon, ordynator Oddziału Chorób Zakaźnych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu.
30 maja rozpoczął się czwarty etap łagodzenia ograniczeń. Od soboty w przestrzeni otwartej obowiązkowe jest zachowanie dwumetrowego dystansu, ale bez konieczności zakrywania ust i nosa. W sklepach, w urzędach, w punktach gastronomicznych nie obowiązują limity osób w zależności od powierzchni lokalu, ale trzeba zakrywać usta i nos.
Także od 30 maja w kościołach przestały obowiązywać limity wiernych, dozwolone stały się też zgromadzenia na powietrzu do 150 osób. Od 6 czerwca otwarte będą kina, teatry, salony masażu, solaria, siłownie i kluby fitness. Dyskoteki pozostaną zamknięte.
"Mamy zaraźliwego wirusa, dość młodego, więc się łatwo szerzy"
Komentując decyzję rządu o wprowadzeniu czwartego etapu luzowania ograniczeń, prof. Krzysztof Simon, zwrócił uwagę na kilka faktów, które jego zdaniem mogą wpływać na dotychczasowe decyzje rządzących oraz opinie klinicystów.
- Niewątpliwie mamy epidemię w tym kraju i nie tylko tutaj. Mamy zaraźliwego wirusa, dość młodego, więc się łatwo szerzy - przypomniał w "Faktach po Faktach" prof. Simon. Zauważył, że klinicy wiedzą, że 80 procent osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 przechodzi infekcję bezobjawowo, a u 20 pozostałych procent występują objawy zapalenia płuc, które niektórzy przechodzą ciężko, a część z nich umiera.
- Faktem jest, że ciężko chorują osoby wielochorobowe. Rzadko osoby zdrowe ciężko chorują. W tym kraju mamy prawie dziewięć milionów osób po 60. roku życia, a więc takich, którzy najprawdopodobniej mają dodatkowe schorzenia - zaznaczył.
W jego ocenie inną sprawą jest zmęczenie społeczeństwa katastrofą gospodarczą. - Jest fatalny stan finansów państwa, musimy się w jakiś sposób ratować, bo zaraz nie starczy na cokolwiek. Rozumiem więc, że musimy podjąć pewne rozluźnienia - zauważył prof. Simon.
- Zupełnie nie rozumiem decyzji - tu się narażam kibicom - otwarcia stadionów. Przypomnę: stadiony były przyczyną gigantycznej epidemii we Włoszech. Nie bardzo rozumiem koncentracji ludzi w jednym miejscu, jakim są kościoły. Wiem, że ludzie się modlą, ale mogą to robić na zewnątrz. A to była przyczyna gigantycznej epidemii w Korei Południowej, wyszła właśnie z kościołów. Zupełnie nie rozumiem kolejnego posunięcia, które jest bardzo abstrakcyjne - tu narażam się z kolei branży weselnej - tych wesel bez ograniczeń - wyliczał specjalista chorób zakaźnych. W jego ocenie w weselach nie powinny brać udziału osoby powyżej 50 roku życia, a osoby starsze, jeżeli już chciałyby się pojawić na takich uroczystościach, to jedynie w maseczkach oraz po pewnym czasie powinny opuścić zamknięte pomieszczenie.
"Jest epidemia, trzeba to zaakceptować"
Specjalista od chorób zakaźnych zapytany został, czy obecnie sposób na walkę z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Polsce różni się od tego w marcu. - Niczym się nie różni. Epidemia jest, była i będzie. Dopóki nie będzie szczepionek i odpowiednich leków, będziemy się z nią borykać w mniejszym lub większym stopniu. Boję się, że tylko część ludzi świadomych będzie przestrzegać reguł gry, a cześć ludzi powie: co mnie to obchodzi, mam 20, 30 lat, jestem zdrowy, nie obchodzą mnie inni. Boję się, że taka osoba nie będzie utrzymywać bezpiecznego dystansu, nie będzie myła rąk, będzie wchodzić do sklepu według własnego widzimisię, nie będzie używać masek w pomieszczeniach zamkniętych. Może dla nich to jest OK, ale dla osób, które są podatne, jest to skrajnie niebezpieczne - podkreślił.
Prof. Simon powiedział, że "wszyscy marzą o szczepionce". - Już chyba 113 firm prowadzi te badania i fest z nich weszło w fazę poza zwierzętami, w pierwszy etap kliniczny - dodał. Zaznaczył, że sam uruchamia pewne swoje kontakty i zakłada, że już we wrześniu będzie miał grant badawczy, kiedy będzie druga bądź trzecia faza prac nad szczepionką na COVID-19. Zwrócił uwagę, że również medycy chcą szybkiego powstania szczepionki dla bezpieczeństwa własnej pracy.
- Przestrzegajmy zaleceń, myjmy ręce, nośmy maskę w pomieszczeniach zamkniętych i módlmy się - nie wiem czy to pomoże, ale może niektórym tak - aby jak najszybciej pojawiły się szczepionka i skuteczne leki. Jest epidemia, trzeba to zaakceptować, czy się komuś to podoba czy nie - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24