Prezydent Niemiec napisał list z ofertą pomocy do Andrzeja Dudy. Polska na razie nie skorzystała. Sebastian Wasilewski sprawdził, kto już to zrobił. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Kiedy prezydent Andrzej Duda chorował na koronawirusa, dostał list. Jego partner z Niemiec zaproponował pomoc.
Tam, gdzie krajowe możliwości medyczne sięgają swoich granic, powinniśmy zrobić wszystko, żeby sobie nawzajem pomagać. (...) Daj mi znać, jeśli są rzeczy, które możemy zrobić dla Polski w obecnej sytuacji.
Niemcy, którzy mają jeden z najlepszych systemów opieki zdrowotnej na świecie pomagali już w czasie pierwszej fazy epidemii - wówczas wysyłali respiratory i lekarzy do Włoch, Hiszpanii czy Francji. Dziś wspierają między innymi Czechów i Belgów. - W pierwszej fali pandemii Niemcy przyjęły ponad 230 pacjentów z Włoch, Francji i Niderlandów. Dziś pomocą obejmujemy również Belgię – mówi ambasador Niemiec w Belgii Martin Kotthaus.
Polsce na razie Niemcy nie pomagają - prezydent Andrzej Duda uprzejmie podziękował za propozycję wsparcia.
(...) dziękuję za Twój list i propozycję ewentualnej pomocy ze strony Niemiec. (...) Dziękując za ten gest, zapewniam, że również Polska, jeśli zajdzie taka potrzeba, jest gotowa ściśle współpracować z Niemcami w walce ze skutkami pandemii Covid-19.
- Jest takie fajne, krótkie określenie na dobrą ofertę: "grzech nie skorzystać". I chyba w ten sposób bym to skwitował, bo uważam że pomoc medyczna nie zna granic – uważa dr Wojciech Klimaszewski.
O międzynarodowej pomocy w epidemii dziennikarze "Polski i Świata" rozmawiali z Barbarą Sierszułą dziennikarką z czeskiej Pragi. W bawarskich szpitalach zarezerwowano miejsca dla Czechów. Niemcy przekazali im też 100 respiratorów. - Nie tylko Niemcy, bo też Amerykanie, Francuzi i Węgrzy odpowiedzieli na apel Czechów, że jest u nich źle i potrzeba pomocy – mówi Sierszuła.
Poziom epidemii w Czechach był najwyższy w Europie, ale nie dochodziło tam do sytuacji, w których karetki jeździłyby od szpitala do szpitala. - Nic takiego się jeszcze nie dzieje. Jedyne co to słyszałam, że niektóre szpitale już zgłaszają, że mają zajęty komplet łóżek – dodaje rozmówczyni TVN24.
W Polsce ten etap minął już dawno. - Próbowałem położyć pacjentkę w dziesiątej dobie potwierdzonego COVID-u, cały czas gorączkującą, kaszlącą z saturacją 93. Próbowałem w sobotę i niedzielę, i to mi się nie udało. Lekarz dyżurny miał sześć następnych potwierdzonych zakażonych w izbie przyjęć, pięciu oczekujących – mówi dr Wojciech Klimaszewski.
Polska rehabilitantka pracująca w niemieckim Pforzheim zwraca uwagę, że gdy przyjechała do Polski, zobaczyła że przepisy nie są przestrzegane jak w Niemczech. – Nawet w prywatnym otoczeniu ludzie starają się trzymać dystans, nosić maseczki – dodaje Romana Herecki.
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz zasugerował, że aby Polska mogła rozmawiać o przyjęciu pomocy, najpierw musi pojawić się konkretna propozycja. – Jeśli strona niemiecka ma jakąś konkretną ofertę, chętnie o tym będziemy rozmawiali – zapewnia Marcin Przydacz.
W czwartek w 38-milionowej Polsce odnotowano ponad 27 tysięcy nowych przypadków koronawirusa. W 83-milionowych Niemczech - 20 tysięcy.
Sebastian Wasilewski
Źródło: TVN24