Prokuratura opublikowała dziś rano komunikat w tej sprawie.
Akt oskarżenia został złożony w środę w Sądzie Rejonowym w Myszkowie. To jemu podlega teren, gdzie doszło do zbrodni - wieś Borowce w gminie Dąbrowa Zielona.
Policja przeszukała dom ciotki Jacka Jaworka 7 sierpnia 2024 roku. Przyznała wtedy, że siostrzeniec przebywał u niej.
Prokuratur przedstawił Teresie D. zarzut utrudniania postępowania karnego przeciwko Jackowi Jaworkowi, poprzez jego ukrywanie w swoim domu. Przesłuchiwana wielokrotnie przez prokuratora Teresa D. częściowo przyznała się do zarzucanego jej przestępstwa i wyjaśniła, że siostrzeniec przyszedł do niej 1 listopada 2023 roku w godzinach wieczornych. Ponadto oświadczyła, że nikomu nie powiedziała, że przebywał u niej oraz, że ukrywanie go wynikało ze strachu o własne życie.
"Analiza wyjaśnień Teresy D. w konfrontacji z zebranymi dowodami prowadzi do wniosku, że są one niewiarygodne w zakresie czasu, w którym Jacek J. przebywał u niej w domu oraz przyczyn ukrywania poszukiwanego" - czytamy w komunikacie prokuratury.
W toku śledztwa uzyskano opinię biegłego z zakresu informatyki, dotyczącą zawartości pamięci smartwatcha, który należał do Jacka Jaworka. W pamięci urządzenia znajdował się filmik, zarejestrowany w domu Teresy D. 22 marca 2023 roku, na którym widoczna jest postać Jacka J., przedstawiającego się nazwiskiem i podającego datę nagrania.
Ponadto w postępowaniu ustalono, że Jacek Jaworek przeprowadzał remont w domu Teresy D., na potrzeby którego podejrzana dokonywała zakupu materiałów w październiku i listopadzie 2022 roku.
Na podstawie opinii biegłych z zakresu badań daktyloskopijnych i DNA stwierdzono, że na zabezpieczonych w domu Teresy D. telefonach komórkowych znajdują się ślady należące do Jacka Jaworka. W trakcie oględzin domu Teresy D. ujawniono kartki z odręcznymi zapiskami Jacka Jaworka dotyczącymi m.in. ilości materiałów budowlanych. Stwierdzono także wzrost zużycia prądu i wody.
Teresa D. nie była w przeszłości karana. Zarzucane oskarżonej przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Sąd uchylił decyzję o areszcie.
Nigdy nie został zatrzymany
10 lipca 2021 roku Jacek Jaworek zastrzelił brata, bratową i ich 17-letniego syna. Do zbrodni doszło w ich domu rodzinnym w Borowcach. Sprawca zapadł się pod ziemię. Zaocznie, prócz potrójnego zabójstwa, postawiono mu zarzuty dotyczące posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia oraz gróźb karalnych kierowanych pod adresem brata i bratowej.
Nigdy za to nie odpowiedział. Nie został zatrzymany ani przesłuchany. Mimo że był poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu.
Trzy lata po zbrodni, 19 lipca 2024 roku, w Dąbrowie Zielonej znaleziono ciało Jaworka. Śledczy ustalili, że zastrzelił się z tej samej broni, którą wymordował rodzinę.
Śledztwo przeciwko Jaworkowi z powodu śmierci podejrzanego zostało umorzone w maju bieżącego roku.
Ciotka go ukrywała
Śledczy od początku zakładali, że Jaworek może się ukrywać i ktoś mu w tym pomaga. Śledztwo prowadzone było przeciwko Teresie D. Kobieta była podejrzana o utrudnianie postępowania, w szczególności poprzez ukrywanie Jaworka w swoim domu w Dąbrowie Zielonej.
Autorka/Autor: mag
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24