Każdy tego typu krok, to mały kroczek do powrotu do normalności. Chciałbym, abyśmy wszyscy doświadczyli jej w jak najbliższym terminie, ale to zależy od wypełnienia wymogów bezpieczeństwa - mówił w piątek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Ogłosił, że w połowie lutego nastąpi otwarcie między innymi hoteli, stoków, kin i teatrów w reżimie sanitarnym.
W piątek odbyła się konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremierów Piotra Glińskiego i Jarosława Gowina oraz ministra zdrowia Adama Niedzielskiego na temat zasad bezpieczeństwa epidemicznego. - Od dwóch tygodni obserwujemy swego rodzaju stabilizację zachorowań. Mamy sytuację lepszą, jeśli chodzi o poziom zajętości łóżek covidowych, ale także łóżek respiratorowych, z kolei liczba zgonów jest cały czas niepokojąca - mówił szef rządu.
- Dlatego możemy mówić o co najwyżej pewnego rodzaju kruchej stabilizacji - dodał. Morawiecki wskazywał na trudną sytuację w wielu krajach europejskich, w tym między innymi w Portugalii. - Widać, że musimy postępować bardzo ostrożnie, że nie można pozwolić sobie na szerokie luzowanie - powiedział Morawiecki
Otwarcie hoteli, stoków, teatrów, kin
Szef rządu poinformował, że 12 lutego nastąpi otwarcie hoteli i miejsc noclegowych do 50 procent łóżek oraz otwarcie między innymi kin i teatrów do 50 procent miejsc, a decyzje będą obowiązywać przez dwa tygodnie. Dodał, że dopuszczona będzie też aktywność sportowa na terenach otwartych.
Przekazał, że restauracje, siłownie i kluby fitness pozostaną nadal zamknięte.
CZYTAJ WIĘCEJ: Hotele, stoki, baseny. Jest decyzja w sprawie obostrzeń
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zmiany w obostrzeniach w kinach, teatrach i filharmoniach
Szef rządu oświadczył, że dziś pełen powrót do całkowitej normalności gospodarczej byłby "zdecydowanie przedwczesny". - Nie możemy sobie na coś takiego pozwolić - dodał. Zaznaczył, że zakomunikowane w piątek zmiany są "działaniem warunkowym".
- Po dwóch tygodniach od wdrożenia nowych zasad mamy punkt sprawdzenia, jak zachowuje się wirus w odniesieniu do podstawowych parametrów, czyli liczba zakażeń, liczba zgonów, zajęte łóżka, zajęte łóżka respiratorowe i tempo szczepień, jako ten dodatkowy, towarzyszący parametr, który jest kluczowy dla szybszego zwalczania wirusa - mówił premier.
"Każdy tego typu krok, to mały kroczek do powrotu do normalności"
Zapowiedział, że bezpośrednio po zakończeniu konferencji obędzie się rozmowa z przedstawicielami branży hotelarskiej i noclegowej.
- I tak jak szybko przeprowadzamy dzisiaj szczepienia, to również będzie determinanta dalszego luzowania, a tempo szczepień zależne jest na ten moment wyłącznie od dostaw dawek szczepionek z koncernów zagranicznych, według kalendarza zamówionego przez UE - powiedział szef rządu.
Dodał, że "dobra wiadomość jest taka, że już prawie 100 procent medyków zostało zaszczepionych, co oznacza, że mamy pierwszy etap (szczepień) prawie za sobą".
Morawiecki mówił, że Polska jest w stanie szczepić nawet 10 razy szybciej, bo infrastruktura i logistyka są do tego przygotowane. - Tylko potrzebujemy szczepionek - dodał.
- Podsumowując, myślę, że każdy tego typu krok, to mały kroczek do powrotu do normalności. Chciałbym, abyśmy wszyscy doświadczyli jej w jak najbliższym terminie, ale to zależy od wypełnienia wymogów bezpieczeństwa, bo walka z wirusem nauczyła nas tego jednego, że niczego nie możemy być pewni raz na zawsze. Jednak jeśli zachowamy dyscyplinę i utrzymamy dwutygodniowy rytm stopniowego otwierania gospodarki, to myślę, że dalsze takie etapy są również przed nami - oświadczył szef rządu.
Podkreślał, że mimo to Polacy muszą jeszcze przez "kilka, kilkanaście tygodni wytrzymać ten okres trudnych restrykcji i ograniczeń, po to, by nasze życie gospodarcze i społeczne wróciło na normalne tory".
Niedzielski: jeśli pandemia przyspieszy, będę rekomendował krok wstecz
Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski akcentował na konferencji prasowej, że decyzje dotyczące luzowania części obostrzeń są trudne, wiążą się bowiem - jak ocenił - z ogromnym ryzykiem. - Decyzje, które podejmujemy, podejmujemy w logice minimalizacji potencjalnego ryzyka transmisji koronawirusa, które nadal jest realnym zagrożeniem – podkreślił.
Minister mówił, że rozwiązania, które mają zacząć obowiązywać w połowie lutego, wprowadzane są warunkowo. - Musimy wszyscy zdawać sobie sprawę, że decyzja jest związana z ryzykiem i dlatego podjęliśmy ją jako warunkową. (…) Będziemy mieli do czynienia z pewnym interaktywnym scenariuszem po 12 lutego - w kolejnych dniach i tygodniach od nas będzie zależało, co będzie dalej się działo – wskazał.
- Jeżeli będzie przyspieszenie procesu pandemicznego, będę rekomendował wykonanie kroku wstecz i dokonania kolejnych obostrzeń, by utrzymywać pandemię pod kontrolą, czyli na stabilnym co najmniej poziomie – powiedział.
Zaznaczył jednocześnie, że jeśli sytuacja będzie się rozwijała lepiej, będzie przestrzeń do dyskutowania, co dalej można robić. - Przyszłość jest naprawdę w naszych rękach - stwierdził.
Minister zdrowia o standardowej nauce na uczelniach medycznych
Przedstawiciele rządu byli pytani, w jakim stopniu dalsze etapy znoszenia obostrzeń będą powiązane z przebiegiem akcji szczepień. Minister Niedzielski powiedział, że głównym, ale nie jedynym kryterium w tym zakresie, jest liczba zakażeń SARS-CoV-2. Zaznaczył jednocześnie, że szczepienia powinny oddziaływać na takie parametry, jak na przykład liczba zakażeń, zgonów i obłożenie łóżek w szpitalach.
- Mamy też świadomość, podejmując te decyzje, że każdy tydzień czy dwa tygodnie (...) to jest co najmniej pół miliona osób zaszczepionych. A dzięki temu, że będziemy już mogli szczepić AstraZeneką, ta liczba będzie zdecydowanie w tej perspektywie dwutygodniowej rosła – powiedział.
Minister zdrowia przypomniał, że w przyszłym tygodniu odbędzie się kolejna akcja badań przesiewowych wśród nauczycieli. - Jeżeli zdiagnozujemy, jak wygląda sytuacja po otworzeniu szkół, to będziemy podejmowali decyzje – dodał.
- Jedna rzecz, którą będę rekomendował panu ministrowi (edukacji i nauki Przemysławowi -red.) Czarnkowi, to jest też otworzenie od marca uczelni medycznych, bo tam mamy i zaszczepioną kadrę i zaszczepionych studentów, którzy są narażeni na bezpośredni kontakt z wirusem, czyli pracują bezpośrednio z pacjentem. Będziemy chcieli, żeby od marca została przywrócona standardowa nauka na uczelniach medycznych – zapowiedział.
Niedzielski: regionalizacja obostrzeń dopiero przy niższej liczbie zachorowań
Minister zdrowia pytany, czy rząd rozważa regionalizację obostrzeń dotyczących pandemii, przyznał, że taki scenariusz był analizowany. - Najpierw był analizowany w kontekście naszej decyzji dotyczącej powrotu do edukacji stacjonarnej, ale tu przeważyły argumenty o pewnej równości dostępu w skali całego kraju, tak, by żadna grupa dzieci z danego regionu nie miała gorszych warunków startowych czy w kontekście egzaminów czy w kontekście po prostu całego procesu edukacji - wyjaśnił Niedzielski.
- Ostatecznie zdecydowaliśmy się na rozwiązania, które będą miały zastosowanie w przekroju całego kraju - dodał.
Jednocześnie podkreślił, że rząd nie porzuca "tej ścieżki myślenia regionalnego". - Tylko według mojego stanowiska, musimy być na takim poziomie, powiedziałbym, zdecydowanie niższej liczby zachorowań, by taką regionalizację dopuszczać, szczególnie na poziomie powiatów - powiedział minister zdrowia.
Będą dodatkowe obostrzenia w związku z możliwym otwarciem stoków we Włoszech?
Niedzielski odniósł się także do kwestii związanej z prawdopodobnym otwarciem stoków we Włoszech w połowie lutego.
- Rzeczywiście dotarła do nas informacja, że rząd włoski planuje otwarcie stoków od połowy lutego. Rzeczywiście są takie plany. Niemniej jednak patrząc na nasze decyzje, to mamy pewnego rodzaju analogię, że jeżeli akceptujemy sytuację, że w kraju będziemy korzystali ze stoków, to trudno jest nie akceptować od strony epidemicznej, że będziemy z tych stoków korzystali również za granicą - oświadczył minister.
- Na tę chwilę, w związku z tą decyzją rządu włoskiego, nie planujemy dodatkowych żadnych obostrzeń - przekazał.
Minister zdrowia o szczepieniu nauczycieli
Minister zdrowia pytany był również, czy w ramach szczepień nauczycieli zaszczepieni zostaną także inni pracownicy placówek oświatowych, między innymi obsługa kuchni czy woźni. - Razem z ministrem (szefem KPRM Michałem) Dworczykiem chcemy ten temat postawić na Radzie Medycznej. Na tę chwilę ta grupa nie jest rzeczywiście zakwalifikowana, ale tutaj jeszcze potrzebujemy chwilę czasu na rozmowę - powiedział Niedzielski.
Odniósł się także do kwestii szczepienia nauczycieli powyżej 60. roku życia, którzy - zgodnie z decydują Rady Medycznej - nie będą szczepieni szczepionką AstraZeneki, z kolei w ramach grupy pierwszej ich szczepienia jeszcze się nie rozpoczęły (szczepionkę otrzymują w tej chwili seniorzy 70 plus).
Niedzielski zwracał uwagę, że wszystkie dostawy szczepionek Pfizera i Moderny zostały rozpisane na terminy w przychodniach i szpitalach węzłowych i wszystkie te terminy są już zajęte. - Czyli możemy powiedzieć, że w perspektywie pierwszego kwartału wszystkie szczepionki Pfizera i Moderny zostały już rozdane, w sensie przeznaczone do punktów szczepień i dla konkretnych osób, które się umówiły - dodał.
- Żeby wykonać szczepienia nauczycieli powyżej 60. roku życia są dwie alternatywy: albo odebranie szczepień tym osobom, które już są zapisane, które na dodatek są w wieku powyżej 70 lat, albo pojawienie się nowych dostaw. Pierwszy scenariusz jest absolutnie z naszego punktu widzenia nieakceptowalny. Drugi scenariusz, jeżeli się ziści i pojawią się dodatkowe dostawy, wtedy na pewno w pierwszej kolejności będziemy traktowali nauczycieli powyżej 60. roku życia, ale szczepionką, która jest dla nich przeznaczona - powiedział Niedzielski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRM