W środę wchodzą w życie nowe obostrzenia. Przedsiębiorcy muszą dostać narzędzia, by sprawdzać certyfikaty covidowe. To są elementy, które powinny być usankcjonowane prawnie przez państwo - mówiła w TVN24 doktor Karolina Pyziak- Kowalska, koordynator do spraw szczepień w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie. Oceniła, że "zrzucenie tego na pracodawców nie jest najwłaściwsze". Doktor nauk medycznych Paweł Gonerko, pediatra, alergolog, specjalista chorób płuc u dzieci podkreślił, że "wypadałoby w końcu zacząć informować obywateli, jaki procent osób leżących w szpitalach i na intensywnej terapii jest zaszczepionych".
Od środy wejdą w życie nowe obostrzenia epidemiczne, które mają obowiązywać do 17 grudnia. Wprowadzenie przez rząd tego "pakietu alertowego" jest związane z obawami przed rozprzestrzenianiem się wariantu koronawirusa omikron. Pakiet obejmuje między innymi nowe limity na weselach, w kinach, kościołach, gastronomii.
Minister zdrowia Adam Niedzielski przyznał we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego", że pomimo iż osoby zaszczepione nie wliczają się w limity obowiązujące na przykład w restauracjach czy kinach, "obecnie nie ma podstawy prawnej do żądania takiego certyfikatu". - Ale z drugiej strony jest wystarczająca przestrzeń w regulacjach, która mówi, że w przypadku, gdy na przykład mamy 50-procentowy limit zapełnienia kina i ten limit jest osiągany, to kolejne bilety powinny być sprzedawane tylko i wyłącznie za okazaniem paszportu covidowego - powiedział.
Dodał, że paszporty covidowe w Polsce sprawdza "Straż Graniczna, ci przedsiębiorcy, którzy wykazują dobra wolę i zainteresowanie".
Pyziak-Kowalska o paszporcie covidowym: to elementy, które powinny być usankcjonowane prawnie przez państwo
Doktor Karolina Pyziak- Kowalska, koordynator do spraw szczepień w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie, specjalistka do spraw chorób zakaźnych powiedziała we wtorek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że "przede wszystkim trzeba przedsiębiorcom dać narzędzia możliwości sprawdzania" certyfikatu. - W momencie, kiedy okaże się, że ktoś nie jest zaszczepiony, to co dalej za tym ma iść, czyli, jakie możemy przedsięwziąć kroki? Mamy wyrzucić tę osobę, na jakiej podstawie prawnej mamy to zrobić? - pytała.
Podkreśliła, że "to są elementy, które powinny być usankcjonowane prawnie przez państwo". - Zrzucenie tego na pracodawców nie jest najwłaściwszym elementem rozwiązań, ponieważ nie daje konkretnych wytycznych do tego, w jakiej formie ma to być przeprowadzane - dodała.
Mówiła, że "w momencie, kiedy osoba przychodzi do restauracji i nie ma formalnego obowiązku okazania paszportu covidowego, to można poprosić o okazanie takiego dokumentu, ale w sytuacji, kiedy się okaże, że nie jest zaszczepiona, to możemy próbować ją usunąć". Zauważyła jednak, że "w galeriach handlowych, kiedy prosi się osoby, które są stłoczone o zachowanie dystansu, założenie maseczek, klienci, którzy są w sklepach reagują często bardzo agresywnie".
Dodała, że dobre są przykłady z innych krajów, gdzie to wszystko jest usankcjonowane prawnie.
Gonerko: trzeba pokazywać, że szczepienie rzeczywiście przydaje się w życiu
Doktor nauk medycznych Paweł Gonerko, pediatra, alergolog, specjalista chorób płuc u dzieci ocenił, że paszporty covidowe powinny być przepustką do wejścia do miejsc takich jak kino czy restauracja.
- To jest dodatkowy, pewnego rodzaju nacisk. Naprawdę nie wydaje mi się, żeby był jakiś strasznie trudny do przeżycia dla wszystkich, natomiast stanowi istotną ochronę dla osób, które inaczej będą się zarażać i chorować - powiedział.
Dodał, że w tej sprawie jest jednoznaczny apel Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, który "określa to jednoznacznie i właściwie nie zostawia pola do dyskusji".
Powiedział, że "jeżeli chodzi o paszporty covidowe, to trzeba pokazywać, że to szczepienie rzeczywiście przydaje się w życiu".
Ocenił też, że "wypadałoby w końcu zacząć informować obywateli, jaki procent osób leżących w szpitalach i na intensywnej terapii jest zaszczepionych".
Źródło: TVN24