W następstwie wprowadzenia lockdownu będziemy obserwowali wkrótce dosyć mocną zmianę trendu – powiedział w "Faktach po Faktach" doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW. - Ten lockdown jest po prostu niezbędny – oceniła profesor Małgorzata Pawłowska, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę o 25 052 nowych, potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 453 osób, u których stwierdzono zakażenie SARS-CoV-2. To ponad 7 tysięcy infekcji więcej niż tydzień temu. To także siódmy najwyższy wynik dobowy od początku epidemii w Polsce.
Później tego dnia szef resortu zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że od 20 marca do 9 kwietnia w całym kraju zamknięte zostaną hotele, ograniczona działalność galerii handlowych, zamknięte będą kina, teatry, baseny i obiekty sportowe, a uczniowie klas 1-3 szkół podstawowych wrócą do nauki zdalnej.
O sytuacji epidemiologicznej w Polsce i nowych restrykcjach rozmawiali goście "Faktów po Faktach" dr Franciszek Rakowski oraz prof. Małgorzata Pawłowska.
"Zobaczymy trend spadkowy"
- Jesteśmy na zboczu rosnącym, fala zakażeń rośnie. Natomiast jak duża ona będzie, nie zawsze da się przewidzieć – powiedział Rakowski.
Jak mówił, w następstwie wprowadzenia lockdownu będziemy obserwować wkrótce "dosyć mocną zmianę trendu". - Ja przewiduję, że za około osiem do 10 dni zobaczymy trend spadkowy. Jeśli dobrze przyłożymy się jako społeczeństwo i zachowany dyscyplinę społeczną – podkreślił.
Oceniając sytuację epidemiczną w Polsce, zwrócił uwagę, że jesteśmy w innym punkcie niż we wrześniu. - Spora część społeczeństwa już miała kontakt z koronawirusem i jest w znacznym stopniu odporna – zauważył. Zaznaczył, że dużo zależy od tego, jaka jest rzeczywista liczba osób zaimmunizowanych w kraju. - Ciężko jest to ustalić, dlatego trzeba podejść do tego wariantowo i pokazać duże spektrum możliwości tego, co może się wydarzyć – ocenił.
Tłumaczył, że koronawirus roznosi się poprzez kontakty międzyludzkie, które są kontrolowane w dwojaki sposób: strukturalnie, a więc poprzez odgórne restrykcje oraz poprzez ograniczenia natury miękkiej, które odnoszą się do naszej kultury sanitarnej i naszego sposobu zachowania się. - Wzajemnie te siły się kompensują. Im większą będziemy mieli kulturę sanitarną, im bardziej będziemy się pilnowali, tym mniejszy lockdown formalny będzie potrzebny. I vice versa – wyjaśnił gość "Faktów po Faktach".
"Musimy sami przerwać to narastanie przypadków"
- Ten lockdown jest po prostu niezbędny. Trzeba było podjąć tę decyzję, ponieważ wariant brytyjski, który jest znacznie bardziej zakaźny, osiągnął w Polsce, według badań, 52 procent (wykrytych przypadków – red.) – mówiła prof. Małgorzata Pawłowska. Zauważyła, że będzie to wiązać się ze wzrostem zakażeń.
Podkreśliła, że "musimy zacząć od siebie, przyjąć do wiadomości, że ta epidemia przyspiesza". - Musimy sami przerwać to narastanie przypadków – zaznaczyła. Zaapelowała, by "przede wszystkim unikać zgromadzeń, nosić maseczki, stosować dezynfekcję, zachowywać się odpowiedzialnie, a w przypadku pojawienia się objawów testować się".
Dodała jednocześnie: "zaszczepmy się, jeśli możemy". - Szczepienie jest jedyną skuteczną metodą zahamowania tej pandemii – przekonywała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24