Rządowi udało się spowodować, że w pierwszej fazie rozwoju epidemii przyrost zachorowań nie był tak dynamiczny, jak u naszych sąsiadów – powiedział w piątek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Zaapelował do Polaków, aby utrzymali dyscyplinę i tej Wielkanocy zostali w domach.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował w czwartek, że od 16 kwietnia obowiązywać będzie nakaz zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Zapytany, dlaczego władze zdecydowały się na taki krok dopiero teraz, Michał Dworczyk odpowiedział w piątek: dziś jesteśmy na zupełnie innym etapie rozwoju tej choroby.
- Dzisiaj to nie są przypadki zachorowań przywleczone zza granicy, przywiezione przez osoby przyjeżdżające do Polski. Dzisiaj zarażenia następują już w sposób horyzontalny. Jest dużo większe prawdopodobieństwo, że możemy na ulicy zetknąć się z osobą chorą, że też możemy sami, nawet o tym nie wiedząc, być nosicielami koronawirusa. Stąd też to zakrywanie twarzy – wyjaśnił.
Jak dodał, wcześniej "te zachorowania były dużo mniej liczne, też prawdopodobieństwo spotkania takiej osoby było dużo mniejsze".
Dworczyk podkreślił, że z problemem wyposażenia w środki ochrony indywidualnej mierzy się nie tylko Polska i Europa, ale cały świat. - Tu skala pandemii przerosła oczekiwania wszystkich.
"To będzie nowa rzeczywistość, inna niż przed wybuchem pandemii"
- Od początku staramy się w sposób elastyczny podejmować decyzje w zależności od tego, jak choroba rozwija się w Polsce. Chcielibyśmy, aby część ograniczeń po świętach była zdejmowana. Wiąże się to z powrotem funkcjonowania gospodarki – powiedział Dworczyk.
Jak zaznaczył, "na razie mamy przedłużenie szeregu ograniczeń do 26 kwietnia lub nawet początku maja".
CZYTAJ WIĘCEJ: Przedłużone obostrzenia. Obowiązek zakrywania ust i nosa >>>
Gość "Rozmowy Piaseckiego" podkreślił, że wiele krajów, w tym nasi sąsiedzi, planują stopniowe znoszenie ograniczeń w związku z epidemią. - My, jeżeli to będzie możliwe ze względów bezpieczeństwa, również w tym kierunku chcielibyśmy zmierzać – dodał szef kancelarii premiera.
Przekonywał, że "dzięki odpowiedzialnej polityce i stopniowo wprowadzanym regulacjom, i ograniczeniom", rządowi "udało się spowodować, że w tej pierwszej fazie rozwoju epidemii przyrost zachorowań nie był tak dynamiczny, jak u naszych sąsiadów, że nie wydarzyło się to, co w takich krajach jak Hiszpania czy Włochy".
Dworczyk ocenił, że po powrocie do normalności, "to będzie nowa rzeczywistość, nieco inna niż przed wybuchem pandemii". - Co do tego kiedy to nastąpi, jakie będą te zmiany, decyzję będziemy podejmować po świętach – powtórzył.
Szef KPRM zaapelował do Polaków, by utrzymali samodyscyplinę i pozostali w te święta w domach. - Duże spotkania, długie przebywanie razem, mogą prowadzić do zwiększenia zachorowań – ostrzegł.
"Jeżeli chodzi o propozycje pomocy, nie możemy się wstydzić"
Dworczyk mówił także o nowych rządowych propozycjach wsparcia gospodarki. W środę premier Mateusz Morawiecki poinformował, że rząd postanowił uzupełnić poprzednią tarczę antykryzysową o wartości 212 miliardów złotych, kolejną, tym razem o wartości 100 miliardów złotych. Szef rządu podkreślił, że najnowsza inicjatywa ma służyć ratowaniu miejsc pracy w obliczu pandemii.
Szef KPRM zaznaczył, że "kluczową rolę, jeśli mówimy o realizacji tych projektów", będzie mieć Polski Fundusz Rozwoju.
- Tutaj zasadnicze elementy tego rozwinięcia (tak zwana tarczy antykryzysowej – red.) nie wymagają zmian legislacyjnych. Już w kwietniu przedsiębiorczy będą mogli ubiegać się o subwencje, które będą w części mogły być umarzane, w zależności od tego, czy to jest mała, średnia czy duża firma. Droga będzie nieco inna, ale wspólne będzie jedno: procedury będą maksymalnie uproszczone – podkreślił Dworczyk. Dodał, że mniejsi przedsiębiorcy będą mogli bezpośrednio zgłaszać się do banków współpracujących z PFR, a duże firmy będą załatwiać formalności za pośrednictwem funduszu. - Wszystkie działania mają być zinformatyzowane, wypełnianie formularzy ma się odbywać online i procedury mają być maksymalnie uproszczone – przekonywał.
Dworczyk wyraził nadzieję, że mechanizm ruszy "wkrótce po świętach". - Jeżeli chodzi o propozycje pomocy, nie możemy się wstydzić zarówno, jeśli chodzi o jej skalę, jak i tempo przyjmowania różnych rozwiązań – powiedział.
Dworczyk: przeprowadzenie wyborów prezydenckich to będzie duże wyzwanie
Szef kancelarii premiera odniósł się także do zarzutów opozycji, która uważa, że głosowanie korespondencyjne w majowych wyborach prezydenckich będzie niezgodne z konstytucją.
- Jeżeli chodzi o sam tryb głosowania, to możemy powiedzieć, że wszyscy byśmy chcieli, aby głosowanie tradycyjne mogło odbyć się w sposób niezakłócony, ale nikt nie przewidywał pandemii, która dotyka nie tylko Polski, ale i całego świata – mówił Dworczyk.
Argumentował, że "w innych krajach wybory mogą odbywać się w sposób korespondencyjny właśnie ze względu na pandemię". Jako przykład podał wybory samorządowe w Bawarii oraz prawybory w USA.
- A w Polsce okazuje się, że tutaj tych wyborów nie można przeprowadzić. Ja tutaj nie znajduję takich argumentów – oznajmił. Dodał jednocześnie, że przeprowadzenie wyborów w tych warunkach "to będzie duże wyzwanie".
- Dzisiaj trzeba dostosować możliwości funkcjonowania państwa do sytuacji, jaką mamy w pandemii – przekonywał.
Źródło: TVN24