Ograniczenie możliwości wykonania przez laboratoria komercyjnych testów na COVID-19 przyczyni się do znacznego ograniczenia ilości wykonywanych przez nie testów w ogóle - przekonuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W opinii na temat projektu rozporządzenia ministra zdrowia oceniła, że "wprowadzenie tak istotnych zmian bez należytego uzasadnienia, może rodzić obawy, że celem tego rodzaju działalności jest limitowanie liczby osób poddawanych testom i budowanie narracji o gasnącej epidemii, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. Zwróciła się także o "ponowne przemyślenie proponowanych rozwiązań".
Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt rozporządzenia dotyczącego laboratoriów, które będą uprawnione do prowadzenia diagnostyki COVID-19. W projekcie znalazły się wytyczne oraz zapis, który zakazuje wykonywania badań komercyjnych, niefinansowanych z budżetu państwa, osobom w kwarantannie, izolacji i tym, które mają objawy zakażenia koronawirusem. Ministerstwo określa także wymogi dla laboratoriów zajmujących się diagnostyką COVID-19 do zakwalifikowania ich na listę uprawnionych do tego placówek.
"Negatywnie wpłynie to na możliwość szybkiego badania osób potencjalnie narażonych na zarażenie"
Opinię w sprawie rozporządzenia przedstawiła Helsińska Fundacja Praw Człowieka i skierowała ją w piśmie do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.
W komunikacie przekazała, że najważniejszym jej zastrzeżeniem jest "ograniczenie możliwości wykonania komercyjnych testów na obecność wirusa SARS-CoV-2, a przez to osłabienie liczby wykonywanych testów w ogóle".
W opinii napisano, że "projekt znacząco ogranicza laboratoriom COVID możliwość wykonywania testów finansowanych ze środków finansowych innych niż te należące do Narodowego Funduszu Zdrowia, Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, czy środków pochodzących z budżetu państwa. Zgodnie z jego brzemieniem badania finansowane ze środków innych niż wymienione powyżej będą mogły stanowić jedynie 30% badań przeprowadzonych przez dane laboratorium".
Zauważono, że "złamanie tego zakazu skutkować będzie wykreśleniem z wykazu podmiotów uprawnionych do wykonania badania i brakiem możliwości ponownego wpisania go na listę uprawnionych przez okres 3 miesięcy. Co istotne, rozporządzenie w ogóle nie odnosi się do sytuacji, w której laboratorium diagnostyczne nie będzie w stanie ustalić źródła finansowania zleconych badań".
"W praktyce taki sposób regulowania statusu laboratoriów przyczyni się do znacznego ograniczenia ilości wykonywanych przez nie testów. Nie będą one mogły wykonywać badań komercyjnych, jeśli wcześniej nie wykonają stosownej liczby badań finansowanych ze środków publicznych o kwalifikowanym charakterze" - twierdzi HFPC.
Przekonuje, że "negatywnie wpłynie to na możliwość szybkiego badania osób potencjalnie narażonych na zarażenie, w tym personelu służby zdrowia", a "korzystające z komercyjnych testów szpitale pozbawione zostaną możliwości dokonywania przesiewowych badań swoich pracowników".
"Dodatkowo tego rodzaju regulacja może przyczynić się w przyszłości do spowolnienia tempa przyrostu zdolności krajowych laboratoriów diagnostycznych do wykonywania badań na obecność wirusa SARS-CoV-2" - czytamy w skierowanej do ministra zdrowia opinii.
HFPC: działanie może rodzić obawy, że celem tego jest limitowanie liczby osób testowanych i budowanie narracji o gasnącej epidemii
Fundacja wyraziła także wątpliwość, czy ograniczenie w ten sposób działalności gospodarczej jest w zgodne z art. 22 i 31 ust. 3 Konstytucji. Jak zauważyła w komunikacie, "zgodnie z ich treścią wolność działalności gospodarczej może być ograniczona jedynie z powodu ważnego interesu publicznego, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie prawnym. Dodatkowo przepisy te wymagają, aby do ograniczenia wolności gospodarczej dochodziło w formie ustawy".
Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka w wystosowanej opinii wyraziła obawę, że "ograniczenie możliwości komercyjnego przeprowadzania badań spowoduje, że laboratoria prywatne, wykonujące testy w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, pozbawione zostaną istotnego bodźca zarobkowego dla zwiększania swoich mocy diagnostycznych".
"Wprowadzenie tak istotnych zmian bez należytego uzasadnienia, może rodzić obawy, że celem tego rodzaju działalności jest limitowanie liczby osób podawanych testom i budowanie narracji o gasnącej epidemii, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich" - dodano.
Fundacja "zwraca się o ponowne przemyślenie proponowanych rozwiązań"
Jak wskazano w skierowanej do ministra opinii, "w ocenie HFPC, proponowane rozporządzenie wykracza poza zakres upoważnienia ustawowego".
"Wskazana w nim delegacja dla Ministra Zdrowia nie pozwala na tak daleko idące ograniczenie sposobu prowadzenia działalności laboratoriów diagnostycznych. Dlatego też Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwraca się o ponowne przemyślenie proponowanych rozwiązań, a w szczególności ukierunkowanie ich na zapewnienie jak najszerszego dostępu do testów na obecność SARS-CoV-2" - czytamy dalej.
"Ufamy, że stworzenie ram prawnych pozwalających na szybkie i powszechnie dostępne testowanie na obecność SARS-CoV-2, pozwoli na pełne i skuteczne ograniczenie skutków epidemii, a także jej negatywnych konsekwencji gospodarczych" - napisała Fundacja.
Szumowski: nie chcemy blokować żadnej działalności, natomiast musimy zabezpieczyć dostępność testów
O rozporządzeniu mówił na konferencji w środę także szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski. - Nie chcemy blokować żadnej działalności, bo wiemy, że ludzie oczekują tego, natomiast, po pierwsze, musimy zabezpieczyć dostępność testów dla pacjentów – zapewnił. Dodał, że to jest jego priorytet jako ministra zdrowia.
- My płacimy oczywiście za te testy, niezależnie od tego, czy to jest firma publiczna czy prywatna. Każdy dostaje tę samą stawkę – to jest 280 złotych. Ona jest stawką całkiem przyzwoitą. W Niemczech możemy wykonać takie testy komercyjnie na poziomie 30-40 euro. W związku z tym te 280 złotych w Polsce to jest, wydaje się, godziwa zapłata – kontynuował.
- Natomiast nie możemy sobie pozwolić na to, że firmy czy podmioty przejdą całkowicie do komercji, będą robiły komercyjnie badania na przykład danym grupom zawodowym czy spółkom, a pacjenci nie będą mieli do tego dostępu - przekonywał minister. Dodał, że woli, żeby dostęp do testów mieli pacjenci, medycy, ci, którzy tego potrzebują.
- W związku z tym, wydaje się, że taką kompromisową żeśmy wypracowali propozycję, że jeżeli ktoś chce robić komercyjnie, to po pierwsze: musi się zwalidować, bo test na koronawirusa jest trochę takim testem, który mówi o tym, czy zarażamy kogoś czy nie (…) Po drugie, jeżeli chce robić komercyjnie, to proszę bardzo, ale 70 procent wolumenu, który zrobi, musi przeznaczyć dla publicznej oferty i dla pacjentów, dla medyków i dla tych wszystkich, którzy tego potrzebują – mówił Szumowski.
Źródło: TVN24, PAP