Dzieci muszą wrócić do szkoły. Mam nadzieję, że wszyscy zachowamy odpowiedni rozsądek - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas. Dodał, że "wirus nie jest w odwrocie". - Liczymy się z tym, że będziemy mieli przyrost pozytywnych przypadków, co będzie związane z powrotem z wakacji - wskazywał. Jednocześnie podkreślił, że w tej sytuacji "powinniśmy masowo zaszczepić się na grypę, żeby nie było kumulacji zachorowań".
W ciągu tygodnia, od soboty 22 sierpnia do piątku 28 sierpnia, resort zdrowia poinformował o łącznie ponad pięciu tysiącach zakażeń koronawirusem. O obecnej sytuacji epidemiologicznej mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas.
- Wirus nie jest w odwrocie, liczymy się z tym, że będziemy mieli przyrost pozytywnych przypadków, co będzie związane z powrotem z wakacji - mówił. - Ale też bardzo realistycznie patrzymy na to, co nas spotka w momencie, kiedy dzieci wrócą do szkoły. Analizowaliśmy, co się działo w innych krajach, w których dzieci wróciły wcześniej, był wzrost pozytywnych przypadków, natomiast absolutnie nie było to tak, że było to zagrożenie dla systemu opieki zdrowotnej, co dla nas jest najbardziej istotne - powiedział.
Jak przekonywał, "dzieci muszą wrócić do szkoły". - Musimy zmierzyć się z problemem (...), robimy wszytko, żeby zabezpieczyć tych, którzy są najsłabsi, najstarsi. Mam nadzieję, że wszyscy zachowamy odpowiedni rozsądek, dzieci są coraz lepiej wykształcone, chyba wszystkie już wiedzą jak myć ręce, wiedzą, co to jest dystansowanie, jak założyć maseczkę, Myślę, że także rodzice są coraz bardziej nastawieni na to, żeby dzieci były jednak w szkole - powiedział Pinkas. - 68 procent rodziców tego oczekuje i my musimy temu sprostać, to jest nasz obowiązek jako całego społeczeństwa - dodał.
Jak mówił, "wszystkim nam powinno zależeć na tym, żebyśmy powrócili do normalności". - Musimy wiedzieć, że mamy ten wirus, że jest groźny, że nie można go bagatelizować, natomiast nasze decyzje muszą być oparte o wiedzę - dodał Główny Inspektor Sanitarny.
Pinkas mówił również, że "ten wirus uczy nas niezwykłej pokory wobec wiedzy, żeby niczego nie przewidywać, o ile to nie jest przewidywanie krótkoterminowe".
"Powinniśmy masowo zaszczepić się na grypę, żeby nie było kumulacji zachorowań"
Jarosław Pinkas był pytany także o możliwe prognozy na jesień dotyczące wzrostu liczby zakażeń i, co za tym idzie, społecznej paniki. Mówił, że "społeczeństwo może wpaść w panikę wtedy, kiedy nie będzie wydolny system opieki zdrowotnej".
Wskazywał na to, że jesień to sezon zachorowań na grypę, co może się zbiec w czasie ze zwiększoną liczbą infekcji koronawirusem. - Powinniśmy masowo zaszczepić się na grypę, żeby nie było kumulacji zachorowań - podkreślił.
W kontekście zalecenia szczepienia się na grypę Pinkas został zapytany o słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który 6 lipca w Końskich powiedział, że "absolutnie nie jest zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych". - Ja osobiście nigdy się nie zaszczepiłem na grypę, bo uważam, że nie. Miałem oczywiście różne szczepienia jako dziecko i później jako dorastający chłopak, ale na grypę się nigdy nie szczepiłem i nie chcę się szczepić - mówił prezydent w czasie kampanii wyborczej.
Główny Inspektor Sanitarny odpowiedział, że osobą, która powinna przekonać prezydenta do szczepienia się na grypę, "jest jego lekarz rodzinny, ponieważ ufamy lekarzom rodzinnym i oni mają największy wpływ na nasze dobre wybory zdrowotne". - Ja się zaszczepię, zaszczepi się cała moja rodzina, (...) jeżeli tylko pojawi się szczepionka, marzę, aby po pierwsze zaszczepili się wszyscy profesjonaliści opieki zdrowotnej, ale także, żeby wszyscy dawali przykład, że są zaszczepieni, żeby opowiadać, że to jest szczególny rok, kiedy naprawdę możemy zrobić wiele dla innych - mówił gość TVN24.
Pinkas o słowach premiera, że "wirus jest w odwrocie": wówczas miał prawo tak powiedzieć
Pinkas został także zapytany o inną wypowiedź przedstawiciela obozu rządowego - o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który na początku lipca, w czasie kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi, przekonywał, że "wirus jest w odwrocie".
- Ten wirus jest wirusem zupełnie niesłychanym, niewiele jeszcze o nim wiemy, chociaż każdego dnia wiemy o nim więcej. Każda wypowiedź musi być nałożona na oś czasu - odparł GIS. Jak mówił, trzeba brać pod uwagę, jaka była wiedza o wirusie w lipcu, "jakie były trendy, jaka była zapadalność". - Pan premier miał wtedy prawo tak powiedzieć, większość ekspertów była wtedy przekonana, że jest tendencja spadkowa. Nasza wiedza zmieniała się z godziny na godzinę, z dnia na dzień - przekonywał.
- Nikt nie jest tutaj jasnowidzem, a polityk, naukowiec ma obowiązek posługiwać się tylko aktualną wiedzą - dodał. - Nie ma na świecie polityka, który powie panu, co będzie w grudniu - zwrócił się do prowadzącego program.
Główny Inspektor Sanitarny został także zapytany, czy jego zdaniem na jesieni czeka nas kolejny lockdown. - Mogę wyrazić wyłącznie swoją opinię. Mam nadzieję, że nie. To, czy do tego dojdzie czy nie, to zależy wyłącznie od nas - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24