Minionej doby odnotowano 3852 zakażenia koronawirusem, i choć w erze szczepień oraz kolejnej fali pandemii te dane poruszają mniej, poruszają za to wyniki najnowszych badań dotyczących tak zwanego long covidu. Objawy neurologiczne mogą pojawić się nawet dwa lata po chorobie. To mgła mózgowa, demencja czy zaburzenia lękowe u dorosłych, a u dzieci bezsenność czy drgawki. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Pan Janusz przechodził covid w październiku 2020 roku. A chorował ciężko - 2,5 tygodnia spędził pod respiratorem. Do szpitala w Jaroszowcu, gdzie trafił na pocovidową rehabilitację, przyjechał na noszach.
- Jak ja go zobaczyłam, to jakbym go z grobu wyciągnęła. Z łóżka na łóżko był przewieziony - powiedziała o panu Januszu Halina Pasich.
Pan Janusz nie pamiętał słów, z trudnością się komunikował. Po kolejnych turnusach rehabilitacyjnych wracał coraz silniejszy, mógł już siedzieć, a nie tylko leżeć, z czasem z powrotem stanął na własnych nogach. Przed chorobą miał pewne kłopoty z pamięcią, covid to nasilił.
Objawy neurologiczne mogą pojawić się po dłuższym czasie
Choroba osłabiła też nie tylko jego płuca, ale i układ nerwowy. Koronawirus u wielu pacjentów wywołuje objawy neurologiczne już na początku infekcji, takie jak silne bóle głowy zaburzenia węchu i smaku, czy przeczulica skóry. - To jest w granicach od 65 do 70 procent. I jest też taka korelacja ciężkości przebiegu samej choroby z ciężkością i nasileniem objawów neurologicznych - powiedziała neurolog, doktor Olga Milczarek. Jak wynika z artykułu opublikowanego na łamach "The Lancet", przechorowanie covidu zwiększa też ryzyko pojawienia objawów neurologicznych w dłuższym czasie, nawet dwa lata po diagnozie. U dorosłych to może być mgła mózgowa, demencja, zaburzenia lękowe, padaczka i drgawki. U dzieci - poza mgłą mózgową, to bezsenność i drgawki.
W szpitalu w Jaroszowcu, który przez całą pandemię zajmował się intensywną rehabilitacją osób chorych na COVID-19, powikłania neurologiczne covidu obserwowano nierzadko. - Na przykład mieliśmy panią doktor z wyższej szkoły, która zapomniała nawet, jakie pytania układała studentom - powiedział Krzysztof Grzesik, dyrektor Małopolskiego Szpitala Chorób Płuc i Rehabilitacji w Jaroszowcu.
Long covid w neurologicznej wersji zaobserwowała u siebie także neurolog Olga Milczarek. Problemy trwały rok. - Faktycznie to są zaburzenia koncentracji i uwagi, miałam trudność w przyjmowaniu pacjentów, nie mogłam sobie przypomnieć wielu leków, nie mogłam sobie przypomnieć ich nazw. I rzeczywiście trwało to trochę i ta regeneracja tego układu nerwowego troszeczkę po chorobie zajęła - mówiła doktor.
Pojawiają się zaburzenia depresyjne
U niektórych pacjentów covidowych, szczególnie tych, którzy utracili sprawność, lekarze i fizjoterapeuci zauważali zaburzenia depresyjne. - To byli młodzi ludzie, którzy utracili możliwość samodzielnej egzystencji, którzy nie mogli sami pójść do toalety. Dla których wejście na 2-3 stopień schodów stanowiło potężne wyzwanie - mówił Krzysztof Grzesik.
Pan Mateusz Rambacher zachorował na covid niemal dwa lata temu, podłączony był do ECMO, do respiratora, był 1,5 miesiąca w śpiączce. Do pełnej sprawności jeszcze nie wrócił, mimo, że codziennie się rehabilituje. Covid zostawił także poważny ślad w jego układzie nerwowym. To uszkodzenie nerwu strzałkowego, pogorszenie wzroku.
- Na samym początku, to jeszcze było w szpitalu, zapominałem imion bliskich, tego jak wyglądają, więc tam było naprawdę kiepsko, ale powoli, dwa lata, to zaczyna wracać - wyjaśniał Rambacher. Dzisiaj czasami myli słowa, ale zdarza się to o wiele rzadziej. Wciąż walczy o pełną sprawność - wyprawy w góry na razie zamienił na mniej wymagające spacery.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24