Czy maseczki są bezpieczne dla okularników, skoro okulary parują, a wirus może wnikać też przez oczy? Czy maski przeciwpyłowe nie powinny być zakazane jako ochrona przed wirusem? Na te i inne pytania odpowiadał w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 internista i kardiolog doktor Piotr Gryglas.
W poniedziałek w Polsce potwierdzono 306 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Ministerstwo Zdrowia poinformowało także o śmierci 20 osób. Tym samym liczba zmarłych wzrosła do 380. Jak podał resort zdrowia, większość z nich cierpiała na inne schorzenia. Łączny bilans od początku epidemii do poniedziałkowego popołudnia to 9593 osoby, u których potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2.
"Koronawirus. Raport" codziennie odpowiada na pytania, które otrzymujemy na Kontakt 24. Wiele z nich dotyczy kwestii zdrowotnych związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa oraz wpływem epidemii COVID-19 na nasze codzienne funkcjonowanie. W poniedziałek zaprezentowaliśmy je interniście i kardiologowi dr n. med. Piotrowi Gryglasowi.
Czy można zakazić się koronawirusem, chodząc boso po trawie w parku? NVOM
Piotr Gryglas: Teoretycznie możemy sobie wszystko wyobrazić, ale jednak prawdopodobieństwo, że ktoś przed nami był w tym samym miejscu w parku, był zakażony i jeszcze skaził trawę wokoło wydzieliną zawierającą wirusa, a my to zbierzemy na nasze stopy, a potem się zakazimy, jest bardzo małe. Natomiast powinniśmy zachować pewnego rodzaju ostrożność i pamiętać, że na przykład badania wykonane w salach chorych, salach OIOM-owych pokazały, że wymazy z podłóg niestety mają materiał zakaźny. Tam wykrywany jest materiał genetyczny wirusa, dlatego też uważamy na podeszwy, na buty. Oczywiście my w szpitalach mamy specjalne procedury, które dezynfekują nasze obuwie, mamy obuwie ochronne i ono również jest jeszcze dezynfekowane z racji tego, że istnieje możliwość przeniesienia na ubraniu, na butach, na podeszwach materiału zakaźnego i rozprzestrzenienia go na przykład w jednostkach służby zdrowia. Także tutaj powinniśmy pewnego rodzaju ostrożność, wyobraźnię zachować.
Zakładając, że jestem chory i będę kaszlał w maseczkę, a potem wdychał te wirusy z maski, to nie pogorszę swojego stanu zdrowia? Krzysztof
Piotr Gryglas: Oczywiście, że nie. Już pan jest chory, organizm walczy z wirusem. Jeśli taka osoba przechodzi (chorobę - red.) skąpoobjawowo, bezobjawowo lub z typowymi objawami grypopodobnymi, to tak - taka sytuacja oczywiście chroni innych przed rozprzestrzenianiem, przed transmisją wirusa - natomiast dla samego pacjenta to już nie ma większego znaczenia. Jego organizm jest w trakcie walki. Jeżeli pacjent czuje się dobrze, to znaczy, że ta walka jest skuteczna, że ma dobry układ odpornościowy i prawidłowo niszczy wirusa, to nie ma większego znaczenia, czy my wdychamy więcej, czy też wdychamy nasz własny materiał zakaźny do płuc. Oczywiście, jeżeli nie wiemy, że jesteśmy chorzy, a zakażamy, to taka maseczka chroni innych przed infekcją (...). Nie rezygnujmy z maseczek, czy też jakiejkolwiek ochrony nosa, ust, gdy jesteśmy w miejscach publicznych.
Jestem 20 lat po allogenicznym przeszczepie szpiku, nie biorę immunosupresji. Czy jestem bardziej narażona na ciężki przebieg zakażenia? mpiotrowska301
Piotr Gryglas: Jeśli osoba przez 20 lat funkcjonuje prawidłowo, jej szpik funkcjonuje prawidłowo po takim przeszczepie, nie stosuje leków immunosupresyjnych, nie ma chorób współistniejących, to ryzyko przebiegu choroby jest takie jak u każdego innego człowieka. Oczywiście, jak będziemy chorować, czy znajdziemy się w 14 czy 20 procentach pacjentów, którzy ciężko przechodzą, to są niestety bardzo indywidualne uwarunkowania. Nie bardzo jesteśmy w stanie określić, kto i jak będzie chorował. Wiemy, że osoby z chorobami współistniejącymi (...) mogą mieć przebieg choroby ciężki i często niekorzystny, natomiast wiemy, że są także młode osoby, które taki przebieg prezentują bez chorób współistniejących.
Czy maski przeciwpyłowe nie powinny być zakazane jako ochrona przed wirusem? One nie zatrzymują zanieczyszczeń z wydychanego powietrza. sbajenski
Piotr Gryglas: Maski te służą przede wszystkim do ochrony przedstawicieli służby zdrowia ewentualnie do ochrony ludzi pracujących z ludźmi. U ludzi, którzy zawodowo musza się chronić przed zakażeniem, te maski zdają egzamin. My stosujemy nawet podwójną ochronę z pacjentami podejrzanymi o infekcję. Zasłaniamy maski z zaworem jeszcze maską chirurgiczną, po to, żeby nie rozprzestrzeniać ewentualnie naszej wydzieliny oddechowej na zewnątrz i zwiększyć ochronę personelu.
Rzeczywiście maski, które umożliwiają rozpylanie naszej własnej wydzieliny oddechowej, a my nie wiemy, że jesteśmy chorzy, w pewnym sensie mogą nie spełniać zadania ochrony innych przed naszymi wydzielinami zakaźnymi. Więc maseczki chirurgiczne, bawełniane, zasłanianie nosa i ust ma na celu w miejscach publicznych przede wszystkim ochronę innych i nierozprzestrzenianie zakaźnych wydzielin z naszych dróg oddechowych. Jeżeli mamy maskę, która nie spełnia takich wymogów, powinniśmy ją zmienić.
Czy to prawda, że test PCR nie jest przeznaczony do celów epidemiologicznych z powodu zbyt dużej liczby błędnych dodatnich wyników? Zych
Piotr Gryglas: Wydaje się, że internauta pomylił testy. Test wykrywania materiału genetycznego wirusa, czyli test genetyczny, jest metodą referencyjną do określenia zakażenia danego pacjenta. Na razie jest jedną z najlepszych metod. Natomiast odwrotnie, badania serologiczne - tutaj metodyka jest znacznie inna - czasami mają reakcje krzyżowe z białkami innych wirusów i mogą być fałszywie dodatnie i mogą utrudniać interpretację. Dlatego też takie badania muszą być zlecane wyłącznie przez lekarzy i muszą być w sposób szczególny interpretowane łącznie z obrazem klinicznym pacjenta. Nadal metoda genetyczna wykrywania materiału genetycznego wirusa za pomocą metody PCR jest metodą referencyjną (...). Metoda ta jest wykorzystywana w statystykach epidemiologicznych.
Mam krzywą przegrodę nosową i trudno mi oddychać. Czy mogę więc nie nosić maski? Czy oświadczenie wystarczy, aby nie dostać mandatu? Katarzyna
Piotr Gryglas: Musimy zachować pewien zdrowy rozsądek. Maseczka może sprawiać dyskomfort w oddychaniu, może dawać uczucie duszności pod względem psychicznym, bo jednak mamy zasłonięte drogi oddechowe . Może to niektórym ludziom sprawiać duży dyskomfort, wręcz wywoływać lęk. Ale pamiętajmy, mamy chronić innych. Nie musi to być maseczka, może być to zwinięty materiał owinięty wokół nosa i ust (...) , który zabezpiecza w miejscach publicznych osoby przed naszą wydzieliną oddechową. Gdy jesteśmy w takich miejscach i spotykamy się z bliskiej odległości z innymi osobami, raczej zasłaniajmy chustką, podwójnie zwiniętym szalikiem nasze drogi oddechowe, żeby nie zakażać innych. To powinna być generalna zasada. Jeżeli jesteśmy w odpowiedniej odległości albo jesteśmy sami i nie ma wokół nas ludzi, to oczywiście możemy oddychać bez maseczki czy zasłony nosa i ust.
Czy maseczki są bezpieczne dla okularników, skoro okulary parują, a wirus może wnikać też przez oczy? Okularnik
Piotr Gryglas: Jeżeli pacjent jest już chory, to dla niego nie ma znaczenia, że w parze wodnej, która się skropliła na okularach, jest wirus. Ten pacjent jest chory, jest zakażony, podlega procesowi leczenia czy samoleczenia, jeżeli nie ma objawów albo objawy są bardzo skąpe. Także tutaj obawy żadnej nie ma. Natomiast oczywiście może to stwarzać dyskomfort dla noszącego okulary.
Groźna jest ta wydzielina, para, która może zawierać cząstki wirusa dla innych, więc musimy bardzo uważać, żeby nie dotykać, nie zakażać na przykład rękawiczek czy rąk, dotykając do okularów, skażonych miejsc i rozprzestrzeniać tej wydzieliny z naszych dróg oddechowych. Na to musimy zwracać uwagę, bo możemy nie wiedzieć, że jesteśmy chorzy.
Źródło: TVN24