Osoby niezaszczepione, starsze i osoby z chorobami współistniejącymi to te, których przede wszystkim dotyka "najtragiczniejsza z możliwości", a więc śmierć po zakażeniu koronawirusem - mówił rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Komentował w ten sposób informacje resortu o śmierci 410 niezaszczepionych osób z COVID-19 w ostatnim raporcie dobowym. Rzecznika pytano także o obostrzenia i obowiązkowe szczepienia przeciw koronawirusowi.
Resort zdrowia poinformował we wtorek o 9843 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też, że zmarło 549 osób chorujących na COVID-19.
Andrusiewicz mówił po podaniu dziennych zaraportowanych danych, że z tygodnia na tydzień liczba zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 spada, a "ostatnio jesteśmy na poziomie spadków rzędu 34 procent". - Nie ma już w tej chwili w kraju województwa, którego spadki byłyby niższe niż 20 procent. Raczej większość województw jest w okolicach 30-procentowych spadków, natomiast województwo lubuskie, warmińsko-mazurskie to są spadki rzędu 42 procent - podał.
Niestety, jak dodał, mamy nadal "wysoki pułap w zakresie liczby zgonów z powodu COVID-19". - Tu cały czas jesteśmy na szczycie - powiedział.
"Najtragiczniejsza z możliwości"
Rzecznik podkreślił, że spośród 549 zmarłych z powodu COVID-19 w ostatnim raporcie 410 to osoby niezaszczepione. - Blisko 75 procent osób nie było chronionych szczepieniem przed zakażeniem i powikłaniami po zakażeniu - skomentował. - Wśród wszystkich (zmarłych - red.) osób dominują osoby powyżej 65. roku życia. - To jest 83 procent wszystkich, którzy zostali zaraportowani jako niestety ci, którzy nie poradzili sobie z COVID-em, to są osoby powyżej 65. roku życia. Średnia wieku osoby zmarłej z najnowszego raportu to 75 lat. Widzimy, że ta najtragiczniejsza z możliwości dotyka pacjentów, po pierwsze, niezaszczepionych, po drugie – osoby starsze i osoby z chorobami współistniejącymi - mówił.
- Jeżeli w weekend w szpitalu jest mniejsza obsada kadry medycznej i kadry pomocy sekretarskiej, to zgony są wpisywane po weekendzie. Nie jest to niczyją winą, w niczyim kierunku nie można wyprowadzać żadnego zarzutu. Tak niestety wygląda praca szpitali w weekendy. Osoby, które są na dyżurach, zajmują się pacjentami, a raporty są wpisywane w poniedziałki - tłumaczył dalej Andrusiewicz kwestie związane z tym, że co tydzień po weekendzie liczba raportowanych zgonów jest mniejsza i stopniowo rośnie w kolejnych dniach.
- Eksperci mówią jedno: te zgony nas dotykają, bo jesteśmy społeczeństwem schorowanym. W epidemię weszliśmy z szeregiem chorób przewlekłych, jako społeczeństwo niezdiagnozowane: cukrzyca, choroby układu krążenia - wymieniał. - Nie badamy się jako Polacy - ocenił.
Zwrócił uwagę na fakt, że pacjenci często zbyt późno decydują się na kontakt z lekarzem, na zrobienie testu na koronawirusa, a także na wezwanie pogotowia ratunkowego.
Pytania o obowiązkowe szczepienia i obostrzenia
Rzecznik MZ pytany o obowiązkowe szczepienia potwierdził, że wprowadzony został obowiązek szczepienia dla medyków i osób zatrudnionych w podmiotach medycznych. Jak zapowiedział, decyzja będzie egzekwowana w każdym podmiocie od 1 marca. Dopytywany o obowiązkowe szczepienia dla wszystkich odparł, że brana jest pod uwagę "taka ewentualność", jednak nie w tej chwili.
Andrusiewicz zapewnił, że na wtorek nie było decyzji o wprowadzeniu obostrzeń w tym tygodniu. Potwierdził także, że w Polsce nie jest rozważana kwestia skrócenia kwarantanny. Pytany o możliwe obostrzenia po 1 stycznia, rzecznik resortu zdrowia powiedział, że "epidemia jest na tyle dynamiczna, że większość państw, nawet Unii Europejskiej, z dnia na dzień potrafi zmienić decyzje". - Ja przywykłem, żeby nigdy nie stawiać kategorycznych diagnoz - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24