Dlaczego w planie finansowym NFZ na następny rok, kiedy kraj toczy pandemia, zmniejszacie finansowanie leczenia szpitalnego o 2,8 miliarda? - z takim pytaniem zwrócił się w "Faktach po Faktach" europoseł i były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (KO) do przewodniczącego sejmowej komisji zdrowia Tomasza Latosa (PiS). Ten odpierał zarzuty, twierdząc, że "pieniądze na ochronę zdrowia rosną, jest ich w tej chwili kilkadziesiąt miliardów więcej niż za czasów ministra Arłukowicza".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 5068 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To drugi największy bilans od początku epidemii w Polsce. Resort przekazał też informację o śmierci 63 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie w Polsce koronawirusa potwierdzono u 135 278 osób, spośród których 3101 zmarło.
O sytuacji pandemicznej w Polsce dyskutowali w "Faktach po Faktach" europoseł i były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (Koalicja Obywatelska) oraz przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS).
Każdego dnia słyszymy o tragediach
W ostatnich dniach informowano o śmierci dwojga nauczycieli i ucznia zakażonych koronawirusem. Ponad tysiąc szkół działa w trybie innym niż tradycyjny. Między innymi do tych faktów odniósł się Arłukowicz. - Sześć milionów polskich uczniów rzuciliście na pastwę losu. (Jest) sześćset tysięcy nauczycieli, którzy każdego dnia idą do szkoły ze strachem, czy nie zarażą uczniów i czy mogą bezpiecznie wrócić do swojego domu. Ci ludzie każdego dnia błagają o pomoc i o to, żeby rząd zorganizował ich pracę - stwierdził.
- Każdego dnia słyszymy o tragediach. Może będzie pan tak odważny i zwróci się w swoich słowach do rodzin osób, które zmarły? Ja słyszałem wypowiedź pana partyjnego kolegi, który mówi o tym, że nauczyciele umierają też w wypadkach samochodowych. To jest ta ignorancja - dodał europoseł KO.
CZYTAJ WIĘCEJ: Schreiber zapytany o śmierć zakażonych nauczycieli: giną też na przykład w wypadkach samochodowych >>>
Latos: pieniądze na ochronę zdrowia rosną
Arłukowicz zwrócił się do Latosa z pytaniem, "dlaczego w planie finansowym NFZ na następny rok, kiedy kraj toczy pandemia, kiedy musimy się szykować do walki z wirusem przez nie wiadomo jak długi czas, zmniejszacie finansowanie leczenia szpitalnego o 2,8 miliarda?". - Dlaczego w planie na następny rok zmniejszacie finansowanie chemioterapii na 800 milionów złotych, refundacji na 600? - dopytywał Arłukowicz.
Przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos odpowiedział, że "plan Narodowego Funduszu Zdrowia rok do roku należy oceniać nie koniec roku do początku, tylko początek do początku, bo jest zawsze korekta w ciągu roku". - Gdyby porównywać koniec roku jednego z początkiem następnego, to zawsze by to było na minus - wyjaśniał.
- Pieniądze na ochronę zdrowia rosną, jest ich w tej chwili kilkadziesiąt miliardów więcej niż za czasów ministra Arłukowicza - ocenił.
"Są obrażani przez człowieka, który lekką ręką wyrzucił 70 milionów złotych na karty wyborcze"
Goście "Faktów po Faktach" odnieśli się też do słów wicepremiera Jacka Sasina, który przekonywał we wtorek, że dysponujemy odpowiednią liczbą łóżek szpitalnych, respiratorów oraz innych środków medycznych. Jacek Sasin mówił także, że "oczywiście występują problemy, tym problemem jest chociażby zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy".- Niestety występuje taki problem, jak brak woli części środowiska lekarskiego - chcę to podkreślić wyraźnie, części. Oczywiście bardzo wielu lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki, ale część tych obowiązków wykonywać nie chce - uznał. Jak ocenił, wynikać to może ze strachu przed epidemią. - Naturalny ludzki strach, ale on w środowisku lekarskim nie powinien występować - powiedział Sasin.
- Ostatnią rzeczą, którą w tej chwili powinniśmy robić, to przerzucać się stwierdzeniami, kto i za co powinien kogoś przepraszać czy też nie. Mam wielki szacunek dla ogromnego wysiłku całego białego personelu, nie tylko lekarzy, ale innych zawodów medycznych - stwierdził Latos.
- Uważam, że mamy tutaj wiele do zrobienia, jeżeli chodzi o kwestię dalszego funkcjonowania w pandemii, zaangażowania, potrzeby szerokiego działania szerokim frontem wszystkich lekarzy - dodał.
Zdaniem Arłukowicza "tysiące lekarzy, ratowników i pielęgniarek zostało rzuconych na front walki z wirusem właściwie bez żadnego zabezpieczenia". - Nie mogli liczyć na premiera, nie mogli liczyć na rządzących, nie mogli na ministra zdrowia. Ci ludzie dzisiaj są obrażani przez człowieka, który lekką ręką wyrzucił 70 milionów złotych na karty wyborcze, które się walały po polskich ulicach - ocenił europoseł KO.
- Ten człowiek ma dzisiaj czelność mówić o tym, że epidemia się rozwija przez lekarzy. On powinien natychmiast przeprosić i to osobiście każdego lekarza w Polsce, który dzisiaj naraża własne życie i zdrowie - dodał.
"Polacy zostali wypchnięci na wojnę z wirusem bez narzędzi, bez broni"
- My dzisiaj tak naprawdę jesteśmy na wojnie. Polacy zostali wypchnięci na wojnę z wirusem bez narzędzi, bez broni, bez maseczek i bez zabezpieczeń - stwierdził. W jego ocenie "robią to ludzie, którzy bez wahania i bez skrupułów mają odwagę do tego, żeby toczyć wojnę z LGBT, z flagami, kobietami, osobami niepełnosprawnymi". - Ale jak już stanąć do wojny z wirusem, to nie ma chętnych - mówił Arłukowicz.
- Jeżeli jest wojna i na tę wojnę musimy iść, to ludzie potrzebują dowódców, ludzi odpowiedzialnych za życie i zdrowie ludzi. A nie ignorantów i niedouczonych nieudaczników - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock