Nie ma żadnych dowodów na to, że taki, a nie inny zawód wpłynął na to, że to się przyczyniło do ich śmierci - tak przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber zareagował na pytanie, czy śmierć dwojga nauczycieli zakażonych koronawirusem może wpłynąć na zmianę decyzji rządu co do funkcjonowania szkół.
W sobotę w szpitalu jednoimiennym w Tychach zmarł zakażony koronawirusem 31-letni Kamil Pietrzyk. Był nauczycielem języka polskiego w szkole podstawowej numer 5 w Zawierciu, poetą i dziennikarzem. 11 października na stronie urzędu gminy Obrowo poinformowano, że "dziś, po zmaganiach z COVID-19" odeszła między innymi "Beata Ćwik-Rumińska, pedagog ze Szkoły Podstawowej w Osieku nad Wisłą".
Schreiber: pedagodzy giną na przykład w wypadkach samochodowych
W radiowej Trójce we wtorek przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber został zapytany, czy śmierć dwojga nauczycieli zakażonych koronawirusem może wpłynąć na zmianę decyzji rządu co do funkcjonowania szkół. W odpowiedzi zapewnił, że "na bieżąco sytuacja jest analizowana".
- Na razie takiej decyzji nie ma z wielu powodów. Natomiast łącząc się tutaj w bólu z rodzinami ofiar i oczywiście jest to ogromna tragedia, ale pamiętajmy też, że pedagodzy - no nie wiem - giną na przykład w wypadkach samochodowych - powiedział.
- Chyba nie ma żadnych dowodów na to, że taki, a nie inny zawód wpłynął na to, że to się przyczyniło do ich śmierci - dodał.
Minister przekazał, że "nie ma takich decyzji na razie, żebyśmy całkowicie zamykali szkoły". Na pytanie, jakie rozwiązania są rozważane, Schreiber stwierdził, że "wszystko jest możliwe, aczkolwiek nic nowego nie jestem w stanie powiedzieć".
CZYTAJ TAKŻE: Ponad tysiąc szkół działa w trybie innym niż tradycyjny. "Ale to nie oznacza, że pozostałe pracują normalnie">>>
Nauczyciele się boją
– To najpewniej pierwsze przypadki śmierci nauczycieli po wrześniowym otwarciu szkół. Obawiamy się, że te osobiste tragedie mogą mieć daleko idące konsekwencje nie tylko w tych gminach i szkołach. Wielu nauczycieli od tygodni zgłasza nam obawy o swoje zdrowie i życie. Wiemy, że część korzysta ze zwolnień zdrowotnych. Bardzo czekaliśmy w sobotę na konferencję premiera, który wprowadziłby jakieś rozwiązania zwiększające ich poczucie bezpieczeństwa. Tak się jednak nie stało, a śmierć tej dwójki nauczycielki może te lęki jeszcze wzmóc – powiedział Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
W poniedziałek ZNP wydało oficjalne stanowisko w sprawie nauki w pandemii. "Mimo gwałtownego wzrostu zachorowań na COVID-19 w ostatnich tygodniach, rosnącej liczby szkół pracujących zdalnie lub hybrydowo i tragicznych informacji o śmierci nauczycieli z powodu koronawirusa, rząd nie przedstawił żadnej strategii dotyczącej ochrony zdrowia 4,5 mln uczniów i 600 tysięcy nauczycieli oraz pracowników oświaty" - czytamy w piśmie skierowanym do premiera.
Związkowcy po raz kolejny zaapelowali między innymi o zmniejszenie liczebności klas, rozszerzenie kompetencji dyrektora placówek oświatowych w kwestii podjęcia decyzji o czasowym nauczaniu w formie zdalnej lub hybrydowej (z pominięciem sanepidu), automatyczne przechodzenie na nauczanie zdalne szkół w czerwonych strefach, zwiększenie nakładów finansowych na oświatę ze względu na rosnące koszty utrzymania szkół w okresie pandemii, doposażenie szkół w środki czystości i dezynfekcji. Związkowcy apelują też o wyposażenie pracowników w sprzęt ochrony osobistej (maseczki z filtrem, przyłbice, przesłony z pleksi w miejscu pracy pracowników powyżej 60. roku życia czy z problemami zdrowotnymi), dostępność do bezpłatnych testów na koronawirusa dla pracowników oświaty, a także bezpłatne, dostępne szczepienia przeciwko grypie.
Źródło: tvn24.pl, Trójka - Program III Polskiego Radia