W odpowiedzi na agresywne działania antyszczepionkowców rząd chce objąć pracowników punktów szczepień taką ochroną jak funkcjonariuszy publicznych. Zgodę na takie rozwiązanie wyraził premier Mateusz Morawiecki.
Minister zdrowia Adam Niedzielski na Twitterze poinformował, że we wtorek na posiedzeniu Rady Ministrów omawiano ataki antyszczepionkowców na punkty szczepień oraz groźby kierowane wobec personelu medycznego. "Premier Mateusz Morawiecki zaakceptował objęcie pracowników punktów szczepień ochroną jak funkcjonariuszy publicznych" - napisał Niedzielski.
Niedzielski już wcześniej zapowiadał, że chce, by pracownicy punktów szczepień "podlegali specjalnej ochronie prawnej" i by "każde zagrożenie, każda groźba, każdy akt agresji wobec tych pracowników był karany ze szczególną surowością".
Funkcjonariusze publiczni podlegają ochronie na podstawie przepisów kodeksu karnego. Za przestępstwo uznaje się między innymi naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza czy czynną napaść na niego. Naruszającemu nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech (art. 222 k.k.) Natomiast za napaść na funkcjonariusza sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat, a gdy wystąpi ciężki uszczerbek na zdrowiu funkcjonariusza kara taka wynosi od 2 do 12 lat (art. 223 k.k.).
Ataki antyszczepionkowców
W ostatnim czasie zaostrzają się działania środowisk antyszczepionkowych. W zeszłym tygodniu nieznany sprawca podpalił mobilny punkt szczepień przeciw COVID-19 oraz budynek sanepidu w Zamościu. Niedzielski wydarzenie to określił jako "akt terroru".
Także w zeszłym tygodniu grupa antyszczepionkowców otoczyła mobilny punkt szczepień w Gdyni. Policja skierowała w tej sprawie do sądu 15 wniosków o ukaranie.
W Aleksandrowie Kujawskim antyszczepionkowcy weszli do domu dziecka. - Po prostu przyszli, żeby mnie zastraszyć i atakować. To było traumatyczne przeżycie - opowiedziała dyrektorka placówki.
Pod koniec lipca przed jednym z punktów szczepień w Grodzisku Mazowieckim doszło do szarpaniny wywołanej przez antyszczepionkowców, którzy próbowali wejść siłą do budynku. Podczas interwencji policji zostały zatrzymane dwie osoby: jedna za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza, druga za znieważenie i kierowanie gróźb karalnych. Dwaj mężczyźni, którzy ochraniali punkt szczepień i którzy odnieśli niewielkie obrażenia, zostali odznaczeni przez ministra zdrowia.
Zawiadomienie do prokuratury w sprawie gróźb karalnych złożył promujący szczepienia łódzki lekarz Tomasz Karauda. Postanowił działać, bo pod publikacjami z jego udziałem zaczęły się pojawiać groźby pozbawienia jego i członków jego rodziny życia.
Źródło: PAP