Teraz trzeba się bronić przed epidemią i na tym polega głównie nasza tak zwana walka, bo to nie jest walka, to jest obrona - powiedział w "Faktach po Faktach" poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz, były szef Narodowego Funduszu Zdrowia. Odniósł się do sytuacji pandemicznej w Polsce. Jak dodał, "ta epidemia niestety żyje swoim życiem, więc trudno nią sterować".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sobotę o 21 049 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 343 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Od początku epidemii w Polsce potwierdzono 1 889 360 zakażeń, a 47 068 osób zmarło.
Gościem sobotniego wydania "Faktów po Faktach" był Andrzej Sośnierz, poseł Porozumienia i były szef Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak stwierdził, "szkoda, że mamy tak bardzo rozpanoszoną epidemię, bo mało kto zwraca na to uwagę". - Nawet jeśli patrzymy na kraje europejskie, my znajdujemy się w tej chwili niestety w czołówce śmiertelności - wskazywał.
Sośnierz: przegapiliśmy pierwsze tygodnie epidemii
Pytany o ocenę działań rządu wobec trzeciej fali pandemii, stwierdził, że "coś trzeba zrobić, choć skuteczność tych metod jest umiarkowana". - Najważniejsze było to, czego nie zrobiliśmy i nie robimy nadal, czyli skrupulatny wywiad epidemiologiczny i potem kwarantanna oraz odpowiednie testowanie - mówił Sośnierz. Jak dodał, "na to w tej chwili troszkę za późno".
- Przy takiej liczbie zakażeń to wywiadu epidemiologicznego też nie da się dokładnie zrobić. Przegapiliśmy te pierwsze tygodnie epidemii, kiedy można to było opanować, no i stało się - stwierdził. - Teraz trzeba się bronić przed epidemią i na tym polega głównie nasza tak zwana walka, bo to nie jest walka, to jest obrona przed epidemią - dodał.
- Co my robimy ofensywnie? Nic, my tylko się bronimy - ocenił były szef NFZ. Jak wskazał, "to nie jest tylko przypadłość polska". - Trzeba zdać sobie sprawę, że w Europie to różnie wygląda i większość krajów działa równie chaotycznie jak my - mówił.
"Trudno nią sterować"
Sośnierz wskazywał, że "epidemia żyje swoim życiem i trudno nią sterować". - Jeśli jest sytuacja, że już około 10 milionów Polaków jest już odpornymi, bo zetknęło się z wirusem, przechorowało lub też tylko się zakaziło, a w rozpoznanych mieliśmy niecałe dwa miliony, a na kwarantannie też pewną liczbę, ale też niepełną, to kilka milionów Polaków chodzi, chodziło po społeczeństwie i rozsiewało epidemię, bo nie wiedziało, że jest chorymi - mówił.
- Gdzie jest błąd? W tym, że założyliśmy, i to jest jeden z kardynalnych błędów, że testujemy tylko objawowych. A bezobjawowi nieświadomi rozsiewali epidemię - powiedział poseł Porozumienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24