Jak powstaje wirus? Czy jest możliwość, aby sprawdzić czy już się było chorym na COVID-19? Na te i inne pytania odpowiadał w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 dr hab. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych i kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Liczba potwierdzonych testami laboratoryjnymi przypadków zakażenia koronawirusem przekroczyła w naszym kraju w niedzielę cztery tysiące. Od początku epidemii zmarły 94 osoby.
Na Kontakt 24 otrzymujemy od Was tysiące pytań dotyczących różnych aspektów naszej codzienności w warunkach walki z koronawirusem. Na wątpliwości internautów dotyczące aspektów zdrowotnych związanych z rozprzestrzenianiem się nowego patogenu, odpowiadał w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 dr hab. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych.
Jestem palaczką od 12 lat. Chcę znów rzucić papierosy, ale czy oczyszczanie się płuc może wpłynąć na ich osłabienie i łatwiej o powikłania przy COVID-19? (Beata)
dr hab. Ernest Kuchar: Wręcz przeciwnie, uspokoję. Rzucenie palenia przynosi same pozytywne skutki zdrowotne. Palenie należy w ogóle do czynników ryzyka tak zwanych modyfikowanych, czyli tych, które leżą w naszych rękach. Jeżeli możemy, to ograniczmy, a najlepiej rzućmy palenie. Znaną jest prawdą, że palenie tytoniu, zwłaszcza wieloletnie, pogarsza wszystkie choroby układu oddechowego.
Palenie zaczyna być szkodliwe dopiero po latach, ale jest szkodliwe także dla otoczenia, dla biernych palaczy: naszych dzieci czy rodziców. Rzucając palenie, myślmy też o nich.
Czy koronawirus może dotrzeć do nas przez dym papierosowy wydmuchiwany przez osobę zarażoną, palącą na ulicy? (Joanna)
dr hab. Ernest Kuchar: Główną drogą przenoszenia koronawirusa jest droga kropelkowa. Kropelki to wydzieliny, które wydalamy z siebie w czasie kaszlu, kichanie, gdy ktoś jest chory i w czasie mówienia, gdy dźwięki powodują powstanie drobnego aerozolu. W czasie oddychania tych kropelek powstaje stosunkowo mało. Niezależnie od tego, czy ktoś pali, czy nie, nie powinniśmy przebywać w odległości dwóch metrów. Dwa metry zapewniają bezpieczeństwo, niezależnie, czy mamy do czynienia z osobą palącą, czy niepalącą.
Czy konieczna jest dezynfekcja lub ozonowanie mieszkania, w którym przebywała osoba zakażona COVID-19? (Anna)
dr hab. Ernest Kuchar: Na pewno, jak przebywał tam chory, to mieszkanie należy bardzo dokładnie sprzątnąć, zachowując środki ostrożności, czyli z założoną maseczką i w rękawiczkach. Gdybyśmy mieli możliwość zostawienia zamkniętego mieszkania na tydzień, to ten wirus przestanie być aktywny i szkodliwy.
Czystość i higiena jest wskazana, ale pamiętajmy, że mieszkanie nie będzie skażone trwale.
Co do samodzielnego ozonowania, to byłoby to trudne technicznie. Objętość powietrza w mieszkaniu to dziesiątki czy setki metrów sześciennych. Starajmy się umyć te powierzchnie, które mogły być skażone wydzieliną chorego: klamki, podłogi i oczywiście zmienić pościel.
Jak powstaje wirus? Kiedy zaczyna być groźny? (Urszula)
dr hab. Ernest Kuchar: Dzisiaj nie wiemy, skąd się biorą wirusy. Ważne, że wirusy występują w przyrodzie. Są wirusy ludzkie, zwierzęce, roślinne, nawet bakterie mają swoje wirusy. Nowe wirusy ludzkie biorą się zazwyczaj od zwierząt. Wszystko wskazuje na to, że większość wirusowych chorób zakaźnych pochodzi od zwierząt. Wirus zaczyna być groźny, kiedy uzyskuje zdolność przenoszenia się między ludźmi.
Ludzi jest bardzo dużo, siedem miliardów, stąd wycinane są lasy tropikalne, mamy kontakt ze zwierzętami. Wiele problemów bierze się z gęstości zaludnienia i, że mamy zbyt bliskie kontakty ze zwierzętami, zwłaszcza dzikimi. Wirus raczej nie przenosi się drogą pokarmową, a kropelkową.
Czy cukrzyca ciążowa jest uważana za chorobę współistniejącą, która może zwiększać ryzyko śmierci przy zakażeniu koronawirusem? (Magda)
dr hab. Ernest Kuchar: Wiemy, jak przedstawiały się choroby przewlekłe wśród osób, które zachorowały. Najwięcej z nich cierpiało na choroby serca, stosunkowo dużo miało nadciśnienie. Wiemy, że wśród zakażonych osób starszych śmiertelność jest większa, niż u osób młodszych, natomiast ciężarnych było niewiele. Wiemy z doświadczenia innych chorób zakaźnych, że ciąża sprzyja ciężkiemu przebiegowi (choroby). Cukrzyca ciężarnych na pewno nie wzmacnia. Osoba w ciąży powinna zrobić wszystko, by uniknąć zakażenia.
Czy jest jakakolwiek możliwość, sposób aby sprawdzić, czy już się było chorym na COVID-19? (Kamila)
dr hab. Ernest Kuchar: Do stwierdzenia służą testy, które wykrywają materiał genetyczny wirusa w naszych wydzielinach, to te słynne wymazy z gardła czy nosa. Do stwierdzenia kontaktu z wirusem służą testy serologiczne, które stwierdzają, czy nasz organizm odpowiedział na kontakt z antygenem poprzez wytworzenie przeciwciał. Takie testy powoli wchodzą. To są rzeczy nowe, trzeba określić ich czułość i przydatność.
Choruję na sarkoidozę. Czy jestem bardziej podatny na zakażenie się koronowirusem. A jakbym się zaraził, to jakie mogą być konsekwencje? (Krzysztof)
dr hab. Ernest Kuchar: Jest większa szansa, że zakażenie będzie przebiegać ciężko i dojdzie do rozwoju powikłań. Sarkoidoza jest chorobą płuc. Wiemy, że choroby danego narządu sprzyjają przebiegowi w czasie zakażenia. Jeżeli ktoś wcześniej miał choroby płuc, a koronawirus jest de facto zapaleniem płuc, to możemy się spodziewać cięższego przebiegu choroby. Powinien pan uważać na siebie i zrobić wszystko, aby do zakażenia nie doszło.
Czy jednorazowe rękawiczki ochronne mogę dezynfekować roztworem alkoholu 76%? Chodzi o czas używania około 2 godziny i utylizację, a nie ponowne wykorzystanie. (Robert)
dr hab. Ernest Kuchar: Jak najbardziej można i powinno się tak robić. Maski i rękawiczki nas chronią, ale musimy bardzo uważać przy ich zdejmowaniu, one na powierzchni są skażone. Jeżeli używamy masek i rękawiczek, a potem popełniamy błędy przy ich ściąganiu, to nie będzie to miało sensu, bo do zakażenia i tak dojdzie, tylko kilka godzin później. Zgodnie ze swoją nazwą, rękawiczki powinny być jednorazowe.
Jestem osobą uczuloną na jad osy po wstrząsie anafilaktycznym. Przeszłam 6,5-letnie odczulanie. Czy jako alergik jestem w grupie zwiększonego ryzyka? (Klara)
dr hab. Ernest Kuchar: Tego nie wiemy. Jeżeli jest to uczulenie na jad, to te sytuacje mają charakter incydentalny, czyli w czasie ukąszenia. Nie podejrzewam, aby miało to istotne znaczenie zarówno dla ryzyka zakażenia, jak i później dla ciężkości przebiegu choroby.
Czy po przyniesieniu zakupów spożywczych ze sklepu należy je umyć, nawet jeśli są w paczkach - mogły być dotykane przez zakażonych wirusem? (Krys)
dr hab. Ernest Kuchar: Jak wiemy, wprowadzono w sklepach obowiązek noszenia rękawiczek jednorazowych. Prawdopodobieństwo, że produkty spożywcze są skażone jest bardzo niskie. Dla bezpieczeństwa, jeśli coś możemy umyć, to róbmy to. Wirus jednak przenosi się drogą kropelkową. Nie skupiajmy się na zakażeniu przez przedmioty, skupmy się na kontaktach międzyludzkich. Głównie zarażamy się od chorych, a nie od paczki cukru.
Czy kombinezony używane w szpitalach w związku z epidemią są dezynfekowane, czy wyrzucane po jednym użyciu? Dlaczego wciąż ich brakuje? (Marek)
dr hab. Ernest Kuchar: Sądzę, że tak, są wyrzucane. Kombinezony są drogie i jednorazowe, nikt ich nie odzyskuje. Po użyciu są wyrzucane do spalenia, nie ma możliwości ponownego użycia. Myślę, że taki kombinezon kosztuje ponad 100 złotych. W szpitalu, w którym pracuję, sprzętu nie brakuje.
Mieszkam w górach na wysokości około 700 m n.p.m. Chciałbym zabrać do siebie teściową, która choruje na serce i mieszka na wysokości 250 m n.p.m. Czy to bezpieczne? (Stach)
dr hab. Ernest Kuchar: Jeżeli teściowa jest wydolna krążeniowo, oddechowo, to różnica z 250 na 700 metrów jest niezauważalna. Nawet jeśli, to zaadaptuje się w ciągu kilku dni. Problem chorób wysokogórskich to problem powyżej trzech tysięcy metrów.
"KORONAWIRUS. RAPORT" << ZOBACZ ODPOWIEDZI EKSPERTÓW NA INNE PYTANIA
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24