- Dyrektorzy szkół odpowiadają za zdrowie i dobro dzieci. Jeśli uważają, że szkołę trzeba na przykład zamknąć, tak robią. Trudno, żebym ja decydował z Warszawy - mówi minister edukacji Dariusz Piontkowski.
NFZ uruchomił w środę całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Na czwartek 27 lutego Ministerstwo Edukacji Narodowej zaplanowało spotkanie z kuratorami oświaty. Minister Dariusz Piontkowski zamierza z nimi rozmawiać m.in. o koronawirusie. - Na spotkaniu przypomnimy zasady bezpieczeństwa i higieny. Przekażemy im rekomendacje z tym związane - poinformował minister. - Przypominam, że tutaj główną rolę odgrywają Ministerstwo Zdrowia oraz Główny Inspektorat Sanitarny. My nie jesteśmy lekarzami, więc stosujemy się do ich zaleceń - zaznaczył.
To właśnie z MZ i GIS resort edukacji wypracowuje rekomendacje dla szkół.
Dyrektor odpowiada za zdrowie
Minister Piontkowski przypominał w środę, że szkoły mają wypracowane schematy postępowania w sytuacjach kryzysowych i zagrażających bezpieczeństwu uczniów. Pytany, czy słuszne są zalecenia dyrektorów, by dzieci, które wróciły z ferii we Włoszech lub Azji, pozostawały w domu, mówił, że to decyzja dyrektorów.
- Dyrektorzy szkół odpowiadają za zdrowie i dobro dzieci. Jeśli uważają, że szkołę trzeba na przykład zamknąć, tak robią. Trudno, żebym ja decydował z Warszawy - komentował Piontkowski. - Nie ma jednego rozwiązania, które sprawdzałoby się dla całej Polski i nie widzę na razie powodu, żeby wszystkie szkoły musiały reagować tak samo w związku z zagrożeniem koronawirusem. Nie wszyscy muszą robić to samo - stwierdził.
W poniedziałek zakończyły się ostatnie turnusy ferii zimowych m.in. na Mazowszu i Dolnym Śląsku. Dyrektorzy w części szkół - z własnej inicjatywy - zaczęli rozsyłać do rodziców informacje na temat koronawirusa. Część niepublicznych placówek w Warszawie zalecało pozostanie w domu przez 14 dni, jeśli ktoś spędził ferie na terenach, gdzie odnotowano przypadki koronawirusa. A na przykład w SSP nr 26 w Warszawie dyrekcja podjęła decyzję o codziennym mierzeniu dzieciom temperatury. Te, które będą miały temperaturę powyżej 37,5 stopnia Celsjusza, zostaną odesłane do domu.
Szkoły zamykano też z powodu grypy
Czy szkoły powinny odwoływać lekcje? - Jeśli w jakiejś szkole zachodzi podejrzenie, że ktoś jest nosicielem wirusa, dyrektor lub samorząd może podjąć takie kroki - mówi Piontkowski. - Chciałem też przypomnieć, że nie chodzi tylko o koronawirusa. W przeszłości zdarzało się na przykład, że szkoły i przedszkola były zamykane z powodu grypy, gdy tych zachorowań było dużo. To też okazja, by przypomnieć, że osoby przeziębione i z infekcjami po prostu nie powinny przychodzić do pracy i szkoły - dodał.
W środę decyzję o zamknięciu szkoły i przedszkola podjął wójt Mazańcowic na Śląsku. Tamtejsza nauczycielka wróciła w niedzielę z Rzymu, w poniedziałek poszła do szkoły, a wieczorem zgłosiła się do szpitala i została skierowana na badania pod kątem koronawirusa. Placówki będą zamknięte również w czwartek, dalsze decyzje będą zależne od wyników badań nauczycielki.
Autorka/Autor: Justyna Suchecka
Źródło: tvn24.pl