Grzegorz Schetyna, poseł Platformy Obywatelskiej i były lider tej partii, komentował w "Faktach po Faktach" decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o nałożeniu na Polskę kar finansowych w wysokości 500 tysięcy euro dziennie w związku z działaniem kopalni w Turowie. Schetyna ocenił, że obecna sytuacja wynika "z zaniechania" obecnej władzy i "polityki, która jest nieskuteczna, bo próbuje pokazywać, że zawsze mamy rację". - Musimy przygotować się do realizacji oczekiwań czeskiej strony - dodał.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformował w poniedziałek, że ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary pieniężnej w wysokości 500 tysięcy euro dziennie. TSUE podał w poniedziałkowym komunikacie, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenie tego państwa od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia".
Schetyna ocenił, że jest to "nieszczęśliwa, katastrofalna decyzja". - Z czego wynika? Z zaniechania, z dobrego samopoczucia, z braku poszukiwania partnerów po stronie czeskiej, z takiej polityki, która jest nieskuteczna, bo próbuje pokazywać to, że zawsze mamy rację - komentował.
Jak mówił, "nie rozmawialiśmy z Czechami, kiedy ten wniosek (o wstrzymanie wydobycia w Turowie - przyp. red.) po raz pierwszy wpłynął najpierw do Komisji Europejskiej, potem kiedy sprawa stanęła w TSUE".
- Było wiele okazji i wiele możliwości, żeby rząd czeski nie złożył tej skargi - ocenił. Wskazywał też, że nawet kiedy "ta skarga została złożona, to dalej widzieliśmy prężenie muskułów i pokazywanie, że mamy rację".
Według Schetyny "nie ma odejścia od tej kwestii". - Musimy przygotować się do realizacji oczekiwań czeskiej strony - ocenił.
Schetyna o propozycji Tuska w sprawie zmiany konstytucji
Schetyna odniósł się także do propozycji pełniącego obowiązki przewodniczącego PO Donalda Tuska skierowanej do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o wspólną zmianę artykułu 90. konstytucji i dodanie zapisu, że wypowiedzenie umowy międzynarodowej odbywa się większością dwóch trzecich głosów w Sejmie. Miałoby to - uzasadniał Tusk - "pozwolić uniknąć ryzyka, że w nocy wyprowadzi się Polskę z Unii".
Zdaniem gościa TVN24 "to jest dobry przekaz mówienia: sprawdzam". - Pokazujemy obłudę i hipokryzję PiS - chcecie skutecznie zagwarantować miejsce Polski w Unii Europejskiej? Przyłączenie się do tego wniosku - kontynuował. Zwrócił też uwagę, że w tej kwestii "Kaczyński nie powiedział ani słowa". - Nie ma żadnego oficjalnego stanowiska PiS-u w tej sprawie - zaznaczył.
Schetyna: jesteśmy zakładnikami polityki białoruskiej
Były lider PO mówił również, że sytuacja przy granicy Polski i Białorusi, gdzie obowiązuje stan wyjątkowy, a wraz z nim szereg ograniczeń, "zaczyna przybierać tak naprawdę dramatyczny kontekst.". Odniósł się w ten sposób do informacji o odnalezieniu przez Straż Graniczną zwłok trzech osób, które próbowały nielegalnie przekroczyć granicę. Na obszarze objętym stanem wyjątkowym nie mogą między innymi pracować media. Wszystkie informacje pochodzące z tego rejonu są przekazywane opinii publicznej przez czynniki oficjalne.
- Nie wiemy, jak wygląda sytuacja na granicy, media (…) zostały odrzucone od pokazywania i monitorowania tej sprawy. Jesteśmy zakładnikami polityki białoruskiej, polityki Łukaszenki, który tworzy z tego system zwalczania sąsiednich krajów i walki z Unią Europejską. Nie wiemy, w jaki sposób i gdzie zmarł te osoby, w jaki sposób znalazły się na polskim terytorium - wyliczał Schetyna.
Ocenił przy tym, że "polska Straż Graniczna, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji powinny współpracować z agencją Frontex". Wspomniany przez posła PO Frontex, to Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej - unijna agencja odpowiadająca za ochronę granic zewnętrznych.
Zdaniem gościa TVN24 "nie możemy dzisiaj stanąć z reżimem Łukaszenki i poddawać się jego prowokacjom". - Jeżeli ktoś odrzuca monitoring mediów, jeżeli ktoś odrzuca instytucje europejskie, żeby mogły z nami monitorować i gwarantować bezpieczeństwo granic, to znaczy, że po prostu strzela sobie bramkę samobójczą, szkodzi naszej polityce - komentował.
- Bo za chwilę - propaganda białoruska już o tym mówi - będziemy poddawani absolutnej międzynarodowej presji, że umierają uchodźcy w Polsce, dlatego że polski rząd ich nie przyjmuje - argumentował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24