W okolicy Kopy Śmierci w Górach Stołowych (Dolnośląskie), pies wpadł do głębokiej szczeliny i spędził w niej kilka godzin. Właściciele o pomoc poprosili ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Używając technik linowych, ratownicy dotarli do czworonoga i wyciągnęli go ze skalnej pułapki.
Grupa Sudecka GOPR informuje, że wraz nastaniem w górach warunków zimowych, dla ratowników rozpoczął się czas szczególnie pracowity. Tylko w miniony weekend ratownicy wyjeżdżali do sześciu zdarzeń. Jedno z nich dotyczyło psa.
Uwięziony w szczelinie
W niedzielę ratownicy ze stacji w Zieleńcu otrzymali zgłoszenie o wypadku w okolicy Kopy Śmierci w Górach Stołowych. Do jednej ze szczelin skalnych, charakterystycznych dla tego miejsca, wpadł pies. Jego właściciele nie byli w stanie wyciągnąć go na własną rękę.
- Właściciel tłumaczył, że miał pieska na smyczy. Zwierzę widziało tę szczelinę i chciało ją przeskoczyć. Ale w momencie, kiedy pies znajdował się nad nią, skończyła się smycz. Czworonóg zawisł na chwilę na smyczy, ale była ona dość luźna. Wysmyknął się z niej i poleciał w dół. Szczelina sama w sobie miała 16 metrów głębokości, ale pies zatrzymał się na około 10 metrze, gdzie stworzyła się taka prowizoryczna półka z gałęzi i śniegu - relacjonuje ratownik GOPR Tomasz Jasiński, kierownik akcji.
Cały i zdrowy
Ratownicy musieli użyć technik linowych, aby dotrzeć do zwierzaka uwięzionego w przepaści. Jasiński przyznaje, że obawiał się o swojego kolegę ratownika, który był opuszczany do szczeliny. Bo zwierzę w stresie to zawsze jest pewna niewiadoma.
- Wybrałem do tego zadania ratownika, który jest też przewodnikiem psa. Akcja została przeprowadzona sprawnie, choć kończyliśmy ją już po zmroku, przy światłach czołówek - mówi ratownik GOPR.
Zwierzę zostało zabezpieczone i po trzech godzinach spędzonych w skalnej pułapce, wyciągnięte na powierzchnię. Przestraszony, ale cały i zdrowy, pies został oddany właścicielom.
Źródło: GOPR Sudety, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: GOPR Sudety/T. Kmiecik