To, co mówiliśmy i do czego przekonywaliśmy Polki i Polaków w kampanii wyborczej przed 15 października zeszłego roku pozostaje w mocy - powiedział premier Donald Tusk podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej połączonej z Radą Krajową Platformy Obywatelskiej. Głos zabrali także między innymi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, ministra edukacji Barbara Nowacka i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej i konwencja Koalicji Obywatelskiej rozpoczęła się o godzinie 11. Poświęcona jest przede wszystkim podsumowaniu mijającego roku od wyborów parlamentarnych i omówieniu bieżących spraw. To też - jak mówią politycy PO - mobilizacja działaczy i wyborców Platformy w rok po wyborach, a powoli także wejście w przyszłoroczne wybory prezydenckie.
Premier Donald Tusk na początku wystąpienia powiedział, że chciał zacząć spotkanie od przypomnienia "tych fenomenalnych dni sprzed roku", czyli wyborów parlamentarnych 15 października 2023 roku. Ale - jak dodał - właściwie nic nie musi mówić, kiedy widzi, że osoby zgromadzone są pełne entuzjazmu.
Podkreślił, że zgromadzeni mają "serduszka", które "nie tylko przypominają, o co chodziło tego wspaniałego 15 października". - Ale przypominają nam też o tym, że to jest wielkie zobowiązanie, to co mówiliśmy wtedy, do czego przekonywaliśmy Polki i Polaków przez długie miesiące, tygodnie kampanii wyborczej przed 15 października, to wszystko pozostaje w mocy - powiedział Tusk.
- Chcę dzisiaj dodać wam otuchy, energii i przestrzec przed słabością czy zagrożeniami, bo my jesteśmy tak naprawdę na początku drogi - dodał premier.
"My jesteśmy tylko robotnikami"
Zwracał uwagę, że rząd ma za sobą nieco ponad osiem miesięcy rządzenia. - To chyba dobry moment, żeby te osiem miesięcy rządów koalicji 15 października porównać do ośmiu lat rządów i osiągnięć naszych poprzedników - rządów PiS - powiedział.
Tusk dziękował jednocześnie wszystkim wyborcom koalicji rządzącej "za ten wielki dar". Te słowa spotkały się z oklaskami zebranych działaczy. Tusk stwierdził, że te oklaski są skierowane do wyborców.
- To jest chyba dzisiaj ten moment żeby cała Polska usłyszała, że Koalicja Obywatelska i cała koalicja 15 października, że wszyscy mamy świadomość, ile zawdzięczamy tym milionom, które czasami wbrew okolicznościom (...) poszli i wyrwali władzę z rąk tych ludzi, którzy przez osiem lat psuli polskie państwo, niszczyli nasze nadzieje i nasze marzenia - oświadczył premier.
Jak ocenił, ci, którzy 15 października odsunęli tę "zepsutą ekipę od władzy" to jest ta prawdziwa gwarancja, prawdziwy fundament tych dobrych, pozytywnych zmian.
- My jesteśmy tylko robotnikami, jesteśmy od tego żeby te nadzieje, marzenia, nasze zobowiązania, oczekiwania naszych wyborców, żeby to każdego dnia, każdego miesiąca przekształcać w fakty - podkreślił.
- Bardzo was proszę żebyście też każdego dnia widzieli z całą ostrością i z taką też wewnętrzną żarliwością widzieli to, jak wielkim skarbem są nasi wyborcy. Bywają krytyczni, i Bogu dzięki. To jest właśnie ten największy skarb, że mamy miliony wyborczyń i wyborców, którzy są absolutnie lojalni wobec tych nadrzędnych celów i zadań - dodał premier.
Tusk: takie sytuacje pokazują bezmiar demoralizacji Zjednoczonej Prawicy
Tusk odniósł się do sytuacji w PZU. W czwartek Grupa PZU poinformowała, że audyt otwarcia za lata 2016 – 2024 wykazał szkody na kwotę ponad 700 mln zł. Wśród nieprawidłowości wykazano m.in. transakcję nabycia bankrutującej spółki Ruch za prawie 270 mln zł przez spółki Grupy PZU, wsparcie inicjatyw medialnych partii wówczas rządzącej, czy usługi - jak to określono - doradców zarządu. "Nie mieli określonego zakresu obowiązków i po ich usługach nie ma żadnego śladu, choć kosztowali Grupę PZU 45 mln zł" - zaznaczyła spółka.
- Słyszę czasami z PiS-owskiej strony, jak oni mówią "dlaczego oni atakują nas i nasze rodziny, przecież my nic nie robiliśmy". No to jest dokładnie definicja tego problemu i to PZU bardzo dokładnie pokazuje, jak wyglądało ich wyobrażenie o państwie: nic nie robić i dużo zarobić - powiedział premier.
Zdaniem premiera, sytuacje takie jak ta pokazują "bezmiar demoralizacji tej ekipy" oraz determinację polityków PiS. - Oni naprawdę byli przekonani, że zbudowali taki system, który uczyni ich kompletnie bezkarnymi - ocenił.
Premier o przyspieszeniu i utrzymaniu kursu zmian
Tusk podkreślił, że - w jego ocenie - najważniejsze dla KO powinno być obecnie "przyspieszenie i utrzymanie kursu zmian". - Ludzie 15 października - kiedy na nas głosowali - nie chcieli tego, żebyśmy byli trochę lepsi od PiS-u, nie chcieli jakiejś korekty tego, co się działo przez 8 lat. Ludzie chcieli, chcą nadal, wierzyli i wierzą nadal w to, że my jesteśmy zupełnie inni od nich - podsumował.
Premier, że osiem ostatnich miesięcy obecnych rządów są bardziej efektywne niż osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy. - Oni przez osiem lat niszczyli nasze relacje z Unią Europejską i na koniec zablokowali te miliardy i wydawało się, że nas wprowadzili kompletnie w taki ciemny kąt bez wyjścia. I to dotyczyło 600 miliardów złotych, tak jak policzymy te wszystkie środki - powiedział Tusk.
- W ciągu tych ośmiu miesięcy, a de facto w ciągu ośmiu tygodni odblokowaliśmy te pieniądze. I to nie było takie proste - podkreślił.
Mówił też, że głównym sprawcą tego, że udało się odblokować pieniądze, byli wyborcy, którzy 15 października odrzucili poprzedni model władzy i stali się także gwarancją tego, że sukcesem zakończy się reforma wymiaru sprawiedliwości.
- Ze względu na blokady prezydenta Dudy niewiele ustaw naprawiających system sprawiedliwości udało się przeprowadzić, prawie żadnej, bo on wszystko blokuje, bo jest odpowiedzialny za zniszczenie tego wymiaru sprawiedliwości. A mimo to Europa, zarówno instytucje, szefowie państw, wszyscy zaakceptowali to, że Polska odzyskała dostęp do środków europejskich i znowu stała się centrum Europy i sercem Europy - zaznaczył Tusk.
- To te miliony głosów zdecydowały o tym, a nie tylko nasze działania, że Polska odzyskała Europę, a Europa odzyskała Polskę, w tym te miliardy - ocenił.
Premier ogłosił strategię migracyjną Polski
Szef rządu przedstawił też wieloletnią strategię migracyjną Polski.
- Premier uważa, że ten temat jest w tej chwili jednym z najważniejszych w Europie i jednym z najważniejszych dla przyszłości Polski - powiedział szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że w jego resorcie pracowano wiele tygodni nad strategią. Prace nadzorował wiceminister Maciej Duszczyk.
We wtorek dokumentem ma się zająć Rada Ministrów. Jak wyjaśnił szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek, przyjęcie przez rząd uchwały ws. strategii migracyjnej będzie pociągało za sobą przyjęcie pakietu ustaw, regulujących m. in. kwestie przyznawania wiz. - My mamy już takie projekty ustaw w toku, pracuje nad nimi minister spraw zagranicznych, minister spraw wewnętrznych, minister nauki, minister pracy - powiedział Berek.
Trzaskowski: PiS próbował zniszczyć politykę lokalną
Głos w trakcie konwencji zabrał także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jak mówił, "wielokrotnie zastanawialiśmy się nad tym, w jaki sposób udało się wygrać wybory, odebrać władzę z rąk populistów".
- Jedną z tajemnic naszego sukcesu było to, że lata temu byliśmy na tyle mądrzy jako państwo, żeby przekazywać władzę jak najbliżej obywateli, żeby wzmacniać demokrację lokalną. To nas przez ostatnie lata broniło dlatego, że demokracja lokalna przede wszystki uczy pokory - powiedział Trzaskowski.
Jak mówił, "PiS próbował zniszczyć politykę lokalną". - Dzisiaj na szczęście wreszcie będziemy mieli system wsparcia samorządów i finansowania samorządów, który zadba o to, żeby te pieniądze, które zostały wypracowane w danej gminie, tam zostały - podkreślił.
Rafał Trzaskowski podkreślił też, że bezpieczeństwo opiera się na wzajemnym zaufaniu. - Poczucie wspólnoty można budować poprzez budowanie zaufania i wzmacnianie bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa rozumianego jako odzyskanie naszej pozycji na arenie międzynarodowej, w Unii Europejskiej, wzmacnianie naszego wojska, kupowanie sprzętu, odzyskiwania tego co najważniejsze, szacunku dla polskiego munduru - powiedział.
Prezydent Warszawy zaznaczył, że dzisiaj wojna nie zaczyna się od ataku rakietowego, a od kłamstwa, dezinformacji oraz naruszania elementarnego zaufania wśród społeczeństwa. Podkreślił też rolę infrastruktury krytycznej. Zaznaczył, że bezpieczeństwo to także odporność na ataki cybernetyczne.
Dodał, że "jeżeli chcemy odzyskiwać zaufanie, wzmacniać bezpieczeństwo, musimy zacząć od dobrej edukacji".
Wskazał, że nie tylko czołgi i armia są ważne, ale także wiarygodna informacja, dostęp do energii, zabezpieczenie krytycznej infrastruktury oraz system, w którym wszyscy będą wiedzieć, gdzie mogą się schronić.
- Jest to priorytet rządu - traktowanie bezpieczeństwa w sposób wielowymiarowy, we współpracy z poziomem lokalnym i wszystkimi obywatelami - powiedział.
Trzaskowski podkreślił, że należy "budować odporność na wielu poziomach, wzmacniać demokrację lokalną, ponieważ tam jest mnóstwo odpowiedzi, dzięki temu my jesteśmy bardziej efektywni, pokorni, ale też możemy się unieść ponad podziały".
Nowacka: odpowiedzią na politykę bezpieczeństwa jest przygotowanie młodego pokolenia
- Bezpieczna Polska, bezpieczna przyszłość i to pierwsze pytanie, przed którym stoimy: właściwie, dlaczego tak nam na tym zależy? Bo to nie chodzi o to bezpieczeństwo dzisiaj. To jest bezpieczeństwo na rok 2025, 2030, 2040. To jest bezpieczeństwo na przyszłe pokolenia - powiedziała podczas swojego wystąpienia ministra edukacji Barbara Nowacka.
Dodała, że "naszym celem nie jest wyłącznie polityka krótkofalowa, krótkoterminowa, zastanawianie się, co będzie za trzy miesiące, tylko co będzie za 20-30 lat".
- I tu odpowiedzią na tę politykę bezpieczeństwa jest takie przygotowanie młodego pokolenia, by żaden wróg, żaden strach, żaden kataklizm nie były w stanie młodej Polki i młodego Polaka złamać i przestraszyć. I tę odporność my młodemu pokoleniu musimy dać - podkreśliła.
- Traktuję to jako fundament, jako misję nie tylko moją, ale całego naszego rządu. Bo niektóre rzeczy, tak jak rozliczenia, zaczęły się, przeminą, posiedzą i odpowiedzą. A zbudowanie mocnego przyszłego pokolenia, żeby nigdy nikomu nie przyszło do głowy okradać państwo polskie, jest w naszych rękach i jest naszym zadaniem - dodała.
- Pamiętacie, co oni robili? Oni uczyli kłamstwa. Przypomnijcie sobie taki przedmiot, który wprowadzili do szkół - "Historia i teraźniejszość". Tam kłamstwo było na każdej stronie podręcznika. Oni tam uczyli jak kłamać i manipulować. A co my robimy? My zapewniając to bezpieczeństwo, wprowadzamy edukację obywatelską, żeby młodzi, i to o czym mówił Rafał Trzaskowski, nauczyli się ze sobą spierać, debatować, różnić między sobą. Tak, my się czasami między sobą różnimy. To jest sól demokracji, żeby umieć się spierać i wyciągać z tego odpowiednie wnioski, a w chwilach próby stawać ramię w ramię i walczyć o dobro Rzeczpospolitej - mówiła Nowacka.
- Im do głowy nie przyszło, żeby realnie odpowiedzieć na strachy dzisiejszego młodego pokolenia. To my zaproponowaliśmy, żeby to żołnierze w szkołach pokazywali młodzieży, jak działać w sytuacjach kryzysowych. Oni mieli do zaoferowania tak naprawdę tylko machanie flagą, a nie prawdziwy patriotyzm. A prawdziwy patriotyzm to odporność, odporność na kłamstwa, rozdzielanie prawdy i fałszu i umiejętność bronienia się w każdej sytuacji, w każdym kryzysie i współdziałania - powiedziała.
- W wolnym kraju ludzie mają prawo decydować sami o sobie. My sprawy praw kobiet nigdy nie odpuścimy i wywalczymy dobre prawa dla kobiet - zapewniła.
Sikorski: przywracamy polskiej dyplomacji jej skuteczność
Szef MSZ Radosław Sikorski podkreślił na konwencji, że trwa czas niepewności, gdy tuż za granicą Polski jest wojna, która już kosztowała milion ofiar po obu stronach, ale też czas przed wyborami w USA, których stawką jest stabilność amerykańskich sojuszy. Zauważył, że ktokolwiek te wybory wygra, będzie domagał się, by Europa wzięła większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo.
Szef MSZ ocenił, że Ukraina wyjdzie z "szalonej wojny Putina" jako niekwestionowany naród.
Zaznaczył, że także w Europie trwa trudny czas. - Nasi nacjonaliści kibicują niemieckim nacjonalistom, AfD, której szefowa mówi o terenach byłego NRD jako Niemcach środkowych - mówił. Pytał politycznych rywali czy naprawdę chcą by w Niemczech nastąpiła recesja gospodarcza, a prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego "czy nadal chce Budapesztu w Warszawie".
Sikorski stwierdził, że Polska - i Koalicja Obywatelska - pokazały, że potrafią w wyborach wygrać z populizmem. - Jeszcze europejska demokracja nie zginęła, póki my żyjemy - mówił. Teraz natomiast - przekonywał - Polska przywraca swojej dyplomacji jej skuteczność, przywracając jej profesjonalizację.
Mówił, że sukces jest tu do osiągnięcia, "jeśli rządowi Donalda Tuska nie będzie cały czas ktoś wkładał kija w szprychy, wetował, złośliwie wysyłał do tak zwanego trybunału pani magister (Julii) Przyłębskiej i nie będzie chociażby blokował mianowania polskich ambasadorów". - Potrzebujemy gwaranta ciągłości państwa, który potrafi rozróżnić interes państwowy od partyjnego, który ponad swoje interesiki czy kompleksy będzie stawiał interes państwa - zaznaczył.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24