Członkowie komisji konkursowej w ministerstwie musieli zmieniać wcześniej przyznane punkty, tak, by dostosować je do decyzji ówczesnego ministra Kamila Bortniczuka - mówił w TVN24 Grzegorz Łakomski, autor tekstu o wynikach kontroli NIK w resorcie sportu i turystyki.
Kamil Bortniczuk, jako minister sportu, z kilkuset wniosków wybranych przez komisję konkursową miał wskazać osiem, które ostatecznie wygrały konkurs - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarł portal tvn24.pl. Bortniczuk zapewnia, że "nie wskazywał palcem konkretnych projektów".
CZYTAJ WIĘCEJ W TEKŚCIE GRZEGORZA ŁAKOMSKIEGO: "Sport dla wszystkich", a dla kogo dotacja? "Szokujące" zeznania urzędników ministerstwa
O szczegółach Łakomski mówił w TVN24. - Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się temu, jak były rozdzielane środki przez Ministerstwo Sportu, kierowane wówczas przez Kamila Bortniczuka. Według NIK-u Bortniczuk, jako minister, podejmował decyzję bez uwzględnienia oceny dokonanej przez komisję konkursową. Przy zastosowaniu nieznanych kryteriów decydował o tym, które projekty dostaną środki - powiedział.
- Mówimy tu o konkursie, który się nazywał "Sport dla wszystkich". W teorii była stworzona komisja konkursowa, faktycznie minister ją stworzył. Tam było ponad tysiąc wniosków i w teorii ta komisja miała proponować, które z tych projektów są na tyle dobre, że powinny zostać dofinansowane. Taka jest teoria - przekazał Łakomski.
- Natomiast jak wyglądało to w praktyce? Przytoczę jeden cytat z protokołu przesłuchania jednego z pracowników, który był w Najwyższej Izby Kontroli: "Wszystkie wnioski, które miały jeden punkt w ocenie, to były wnioski pierwotnie pozytywne. Te wnioski kazano nam odrzucić i zmniejszyć ocenę. To było polecenie ministra bez możliwości odmowy. Pan minister nie powinien wpływać na naszą ocenę. Ta decyzja była niekomfortowa dla wszystkich pracowników" - cytował Łakomski.
- Tak to relacjonowali pracownicy ministerstwa, czyli członkowie tej komisji konkursowej, którzy musieli zmieniać wcześniej przyznane punkty, tak, by dostosować je do decyzji ministra - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Zbigniew Meissner/PAP