Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej wyłącza spod penalizacji działalność artystyczną i naukową, ale to sąd będzie musiał ustalić, kto jest naukowcem czy artystą - zwrócił uwagę konstytucjonalista doktor Ryszard Piotrowski we "Wstajesz i wiesz". - Dziennikarze będą przestępcami, dlatego że ustawa dziennikarzy nie wyłącza - dodał.
Prezydent Andrzej Duda we wtorek poinformował, że zdecydował się podpisać nowelizację ustawy o IPN, a jednocześnie zdecydował, że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, by ten zbadał, czy wolność słowa nie jest w sposób nieuprawniony ograniczona przez przepisy funkcjonującej noweli, a także, by TK zbadał kwestię tak zwanej określoności przepisów prawa.
Piotrowski: decyzja wątpliwa konstytucyjnie
- To jest decyzja, która odpowiada pewnemu standardowi ukształtowanemu pod rządami poprzedniego prezydenta - skomentował doktor Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Moim zdaniem jest wątpliwa konstytucyjnie, ponieważ prezydent skoro podpisuje ustawę, to zarządza jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw a tym samym uruchamia domniemanie zgodności tej ustawy z konstytucją. Jednocześnie zapowiada, że ona nie jest zgodna z konstytucją - wskazywał we "Wstajesz i wiesz" TVN24.
Piotrowski zwrócił jednocześnie uwagę, iż "prezydent w swoim wystąpieniu zaznaczył, że w zasadzie tych wątpliwości nie podziela, ale pragnie, żeby zostały one przez Trybunał Konstytucyjny wyjaśnione".
- Otóż wniosek prezydenta w ocenie zgodności ustawy z konstytucją musi zawierać określenie zarzutów oraz argumentów i dowodów na rzecz tezy, że jest niezgodna z konstytucją. Zatem albo jest zgodna z konstytucją i ją podpisujemy i zarządzamy jej ogłoszenie, albo nie jest zgodna - zauważył.
- Ten sposób postępowania z ustawami, niestety, miał miejsce w przeszłości i jest kontynuowany - dodał specjalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Co podkreślał konstytucjonalista, z wtorkowego przemówienia prezydenta, poprzedzającego ogłoszenie jego decyzji, można było odnieść wrażenie, że nie do końca wiadomo, czy prezydent poprze ustawę, czy nie. - Wydawało się, że być może prezydent tę ustawę zawetuje, ale ostatecznie sformułował swoją konkluzję w taki sposób, który jest dość - powiedziałbym - dwuznacznym. Prezydent na mocy konstytucji działa i konstytucja wymaga, żeby czuwał nad przestrzeganiem jej postanowień - zauważył Piotrowski.
Wszystkie wątpliwości
- To czuwanie nie może polegać na tym, że w Dzienniku Ustaw mamy ustawę, która zdaniem prezydenta - a więc osoby czuwającej nad przestrzeganiem konstytucji - jest w istotnych punktach z konstytucją niezgodne - podkreślił konstytucjonalista.
Problem jego zdaniem polega na tym, że po publikacji w Dzienniku Ustaw znowelizowanej ustawy o IPN będzie ona obowiązywać. Jak zaznaczył Piotrowski, w ten sposób do systemu prawnego trafią przepisy, co do których prezydenta będzie musiał we wniosku uzasadniać ich niekonstytucyjność. Podkreślił, że Trybunał Konstytucyjny nie ma żadnego terminu na rozstrzygnięcie wniosku, więc sprawa może się przeciągać.
- Co więcej, rozstrzygnięcie może być tak sformułowane, że będzie wymagało wykonania przez ustawodawcę, a - jak wiemy - wielu wyroków Trybunału ustawodawca nie wykonuje - zwrócił uwagę Piotrowski.
Dodatkowo, jeżeli w czasie działania tej ustawy ktoś zostanie w myśl jej przepisów skazany, a potem Trybunał Konstytucyjny stwierdzi jej niekonstytucyjność, to - zdaniem Piotrowskiego - osoba skazana będzie mogła liczyć na wznowienie postępowania w tej sprawie w sądzie.
"Dziennikarze będą przestępcami"
Konstytucjonalista zwrócił uwagę, że ustawa wyłącza spod penalizacji działalność artystyczną i naukową, ale to sąd będzie musiał ustalić, kto jest naukowcem czy artystą.
- Skoro ustawa przewiduje, że nie popełnia przestępstwa sprawca czynu, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej lub naukowej, to to jest bardzo ważne wyłączenie odpowiedzialności. Nie mamy do czynienia z przestępstwem, ale trzeba ocenić, czy to była działalność artystyczna, czy naukowa - wskazywał. - W związku z tym sąd będzie ustalać, kto jest uczonym: czy uczonym jest ten, kto pracuje w instytucji naukowej, czy uczonym jest ten, kto ma tytuł magistra czy stopień doktora, czy uczonym wreszcie jest uczony na emeryturze. Czy poeta jest artystą, czy artystą jest ten, kto maluje bądź występuje na scenie? To ustali sąd - wyjaśnił Piotrowski.
- Dziennikarze będą przestępcami, dlatego że ustawa dziennikarzy nie wyłącza - podkreślił konstytucjonalista.
- Tutaj mamy interesujący wątek - kontynuował. - Każdy, kto ma dużo władzy, chce mieć władzę i nad przeszłością i przyszłością zarazem. To jest ugruntowane od czasów starożytnych, egipskich. Mieliśmy w 1938 roku przepis mówiący o ustawowej ochronie marszałka Piłsudskiego. Jest mnóstwo interesujących przykładów z historii. To się zawsze kończyło, tak jak się kończyło - to znaczy tym, że nie mamy władzy nad przeszłością. Ale ustawa chce, żeby tę władzę nad dziennikarzami mieć - podsumował konstytucjonalista we "Wstajesz i wiesz".
Autor: tmw//now / Źródło: TVN24, PAP