Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej co roku, w ramach konkursu "Po pierwsze rodzina!", dotuje powiązane ze sobą - osobowo lub wspólnymi działaniami - katolickie i prawicowe organizacje. Nieraz decydują o tym ich byli pracownicy i współpracownicy, m.in. wiceminister i pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej Barbara Socha. NIK zgłosiła sprawę prokuraturze, ta nie widzi przestępstwa. Dotowane przez MRiPS organizacje dofinansowywał też Fundusz Sprawiedliwości nadzorowany przez ministra Zbigniewa Ziobrę.
40 mln zł, które minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek rozdał w konkursie willa plus, to fragment strumienia publicznych pieniędzy, który płynie do organizacji pozarządowych powiązanych z obozem władzy. Niektóre z nich - jak czytamy w rządowych dokumentach - "wspierają system oświaty", inne - za pieniądze Funduszu Sprawiedliwości - "pomagają ofiarom przestępstw", niektóre realizują "inicjatywy obywatelskie" dotowane przez Narodowy Instytut Wolności, jeszcze inne prowadzą "kampanie informacyjne" promujące "rodzinne wartości".
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej w ramach konkursu grantowego "Po pierwsze rodzina!" od 2020 roku dofinansowuje katolickie i prawicowe fundacje i stowarzyszenia. Łącznie przyznało im już 25,5 mln zł. Pod koniec stycznia rozpisało IV edycję konkursu z rekordowym budżetem 17 mln zł (dwukrotnie większym niż w 2022 r., kiedy do rozdysponowania było ponad 8 mln zł).
Szczęśliwe rodziny są podobne
Dotychczas środki z "Po pierwsze rodzina!" trafiały w większości do organizacji katolickich, pro-life i zwalczających tzw. ideologię LGBT, co widać w wynikach każdej edycji konkursu.
Jak wyliczył portal OKO.press, z 39 organizacji, które dostały w 2022 r. dofinansowanie, 17 jest religijnych, 7 walczy z tzw. ideologią gender i LGBT, cztery są prawicowe, konserwatywne i/lub związane z PiS, a jedna "promuje tradycyjny model rodziny z kobietą pracującą w domu".
Między organizacjami, które z konkursu "Po pierwsze rodzina!" dostają najwięcej pieniędzy od MRiPS, prześledziliśmy liczne powiązania osobowe lub polegające na wspólnie prowadzonych działaniach finansowanych z publicznych środków. Prześledziliśmy je nie dlatego, że dotyczą organizacji w większości prawicowych i katolickich, lecz dlatego, że organizacje te dostają konkretne - liczone w setkach tysięcy, a nawet milionach złotych - wsparcie z pieniędzy publicznych. Tymczasem ich działalność, a także tryb przyznawania funduszy budzą wątpliwość nie tylko dziennikarzy, ale też kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli.
Zwróciliśmy się do NIK z wnioskiem o odtajnienie dokumentów kontroli o nazwie "Realizacja konkursu 'Po pierwsze rodzina' przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej oraz wybrane organizacje pozarządowe". Prezes NIK wyraził zgodę, żeby udostępniono nam do wglądu w siedzibie Izby dokumentację konkursową. Jaki obraz się z niej wyłania?
Wśród organizacji uzyskujących największe wsparcie w konkursie "Po pierwsze rodzina!" kluczowe osoby przeplatają się jako prezesi, członkowie zarządów, organów nadzoru oraz eksperci i szkoleniowcy.
Zdarza się, że sami sobie wypłacają wynagrodzenie (jednocześnie reprezentując organizację i występując jako osoby fizyczne). Albo rozpoczynają pracę w MRiPS i decydują o przyznawaniu dofinansowań organizacjom, w których do niedawna działali.
Zapraszamy Państwa w głąb sieci powiązań polityków obozu rządzącego, fundacji, stowarzyszeń i osób z tylnego rzędu w PiS. Czym się zajmują? Organizują kampanie społeczne, ale też konferencje czy wykłady. Czasem tuż przed wyborami, w ramach "apolitycznych wydarzeń".
Wiceminister Socha i konkurs "Po pierwsze rodzina!"
Jest grudzień 2019 roku, do ministerstwa rodziny przychodzi Barbara Socha. Zostaje pełnomocnikiem rządu ds. polityki demograficznej i wiceszefową resortu. Prywatnie jest matką piątki dzieci. Wcześniej wieloletnia (do kwietnia 2018 r.) dyrektor ds. marketingu w jednej z większych korporacji informatycznych. Jak czytamy na jej Twitterze, w firmie IT promowała np. "rozwiązania chmurowe dla przedsiębiorstw sektora regulowanego" [a więc objętego szczegółowym nadzorem państwa - red.], technologię blockchain [leżącą u podstaw kryptowalut - red.] czy rozwiązania z zakresu cyberbezpieczeństwa.
Po odejściu z biznesu Socha - jak sama informuje na profilu LinkedIn - była koordynatorką kampanii w Fundacji Mamy i Taty. Będzie to jedna z czterech najhojniej dotowanych organizacji w konkursie, który przeprowadzi kilka miesięcy później w ministerstwie.
Formalnie za konkurs "Po pierwsze rodzina!" odpowiadają minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg oraz Barbara Socha jako pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej. W praktyce konkurs przeprowadza ta druga.
Listy podmiotów rekomendowanych do dofinansowania są każdorazowo akceptowane przez wiceminister Barbarę Sochę. W 2020 roku komisja, która opiniowała projekty, złożona była ze: - służbowo podległego jej dyrektora biura pełnomocnika rządu ds. polityki demograficznej (przewodniczącego komisji), - dwóch pracowników biura, - dwóch przedstawicieli organizacji społecznych.
Przy czym komisja konkursu "Po pierwsze rodzina!" tylko ocenia oferty pod względem formalnym i merytorycznym. Ostateczna decyzja - podobnie jak w przypadku programu willa plus i decyzji ministra edukacji Przemysława Czarnka, który przyznawał dofinansowania mimo negatywnych opinii ekspertów - należy do minister Maląg.
W praktyce sferą tą w resorcie zajmuje się Barbara Socha - to ona akceptowała dotychczas wyniki każdej edycji "Po pierwsze rodzina!".
Organizację (pierwszej i drugiej edycji) konkursu badała Najwyższa Izba Kontroli. I wykryła konflikt interesów.
Ekspert od networkingu i fundraisingu
We wrześniu 2022 r. NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez dwoje urzędników MRiPS. Zdaniem kontrolerów działali na szkodę interesu publicznego - w 2021 roku Franciszek Niemyski, ówczesny zastępca dyrektora biura Sochy, był przewodniczącym komisji opiniującej projekty w konkursie "Po pierwsze rodzina!", w tym ofertę Fundacji Republikańskiej, której był wcześniej pracownikiem.
Jak wskazała NIK, mimo że w tym przypadku zachodził konflikt interesów, Niemyski nie wyłączył się wtedy z prac komisji, ale także zatwierdził karty oceny formalnej i merytorycznej fundacji. Z obrad komisji "nie wyłączyła go z urzędu także Pełnomocnik Rządu do Spraw Polityki Demograficznej [czyli Barbara Socha - red.], choć wiedziała o powiązaniach swojego zastępcy z Fundacją Republikańską" - pisali kontrolerzy NIK.
Prokuratura 30 września odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Uznała, że nie doszło do przestępstwa. NIK złożyła zażalenie, które czeka na rozpoznanie przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia.
Niemyski odszedł z resortu w 2022 roku, jest dzisiaj ekspertem od szkoleń, networkingu (nawiązywania relacji biznesowych) oraz pozyskiwania funduszy. Na swoim profilu LinkedIn nie chwali się byłą posadą zastępcy dyrektora w MRiPS - ten etap kariery opisuje enigmatycznie jako pracę menedżera w administracji publicznej.
W rozmowie z tvn24.pl Niemyski mówi, że nie jest już pracownikiem ministerstwa oraz że konkurs był przeprowadzony zgodnie z prawem i regulaminami. Według niego zarzuty podnoszone przez NIK są bezpodstawne.
Fundacja Mamy i Taty. I Barbara Socha
Najwyższa Izba Kontroli dostrzegła ryzyko konfliktu interesów także w przypadku samej Barbary Sochy, która w latach 2018-2019 była współpracowniczką Fundacji Mamy i Taty, i koordynowała dla niej kampanie informacyjne - czyli dokładnie to, co teraz jej resort finansuje.
Fundacja Mamy i Taty co roku otrzymuje granty z konkursu "Po pierwsze rodzina!" - w 2022 r. dostała 425 tys. zł, w 2021 r. - 405 tys. zł, a w 2020 r. - 531 tys. zł. Łącznie to ponad 1,3 mln zł.
Organizacja ta zajmuje się - jak czytamy na jej stronie - "ochroną dzieci przed działaniami antyrodzinnymi". Barbara Socha przygotowywała dla niej m.in. raport o powiązaniach finansowych i politycznych "lobby LGBT". - Widać, jak wielką siłę ma lobby LGBT. To ogromna machina, mocno rozpędzona. Organizacje LGBT swoją działalność koncentrują na młodzieży i na dzieciach - mówiła w 2019 r. w radiowej Trójce.
Kilka miesięcy później Socha została wiceministrem i pełnomocnikiem rządu ds. polityki demograficznej.
- Przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli kontrola realizacji konkursu "Po pierwsze rodzina!" przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej oraz wybrane organizacje pozarządowe dotyczyła lat 2020-2021, dlatego też Izba nie mogła w trakcie kontroli zbadać umowy, jaka została zawarta w latach 2018-2019 pomiędzy [obecnym - red.] Pełnomocnikiem Rządu do Spraw Polityki Demograficznej a Fundacją Mamy i Taty - mówi tvn24.pl rzecznik NIK Łukasz Pawelski. I dodaje:
Kwestia wystąpienia potencjalnego konfliktu interesów, jaki mógł zaistnieć z powodu współpracy Pełnomocnika Rządu do Spraw Polityki Demograficznej z Fundacją Mamy i Taty została jednak zauważona przez Izbę i znalazła się w uzasadnieniu zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa.Łukasz Pawelski, rzecznik NIK
17 stycznia zapytaliśmy Barbarę Sochę, jaka umowa wiązała ją z Fundacją Mamy i Taty, na czym polegała jej współpraca, w jakim zakresie godzinowym ją wykonywała oraz jakie wynagrodzenie uzyskała z tego tytułu. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Warsztaty motywacyjne dla małżeństw
Fundację Mamy i Taty prowadzi socjolog Marek Grabowski, zasiadający też w Radzie Rodziny - organie opiniodawczo-doradczym minister Marleny Maląg. Grabowski to prezes sondażowni Social Changes, która przeprowadza badania opinii publicznej m.in. dla portalu wPolityce.pl braci Karnowskich. Prawie zawsze wygrywa w nich Prawo i Sprawiedliwość.
Grabowski zasłynął m.in. wypowiedziami w Telewizji Trwam o potrzebie "prawnych ograniczeń rozwodów". Jego zdaniem rozwody to "plaga, która zżera nasze społeczeństwo" i "wirus, który niszczy tkankę społeczną". - Tutaj jest szereg rozwiązań, które można zastosować, na przykład pojednawcze rozprawy, mediacje, terapie - wyliczał.
Chcieliśmy porozmawiać z Markiem Grabowskim o tym, co Fundacja Mamy i Taty robi za pieniądze z konkursu "Po pierwsze rodzina!". Odpisał: "wszystkie informacje znajdują się na stronach rządowych". I dodał:
Nasze działania są transparentne i zawsze dbamy o dobre relacje ze środowiskiem dziennikarskim.Marek Grabowski, Fundacja Mamy i Taty
Grabowski poinformował również, że za ministerialne pieniądze w 2022 r. Fundacja Mamy i Taty przygotowała "warsztaty motywacyjne dla małżeństw z dziećmi oraz narzeczonych".
Jedną z ekspertek fundacji przy tym projekcie była dr Sabina Zalewska, która w 2018 r. kandydowała na funkcję Rzecznika Praw Dziecka. Bez powodzenia - "Tygodnik Powszechny" zarzucał jej w swoich publikacjach, że miała plagiatować szereg artykułów naukowych i posługiwać się nieprzysługującym jej tytułem psychologa. Zalewska w oświadczeniu przekazanym PAP twierdziła wtedy, że zarzuty "Tygodnika Powszechnego" nie miały uzasadnienia i były "zmanipulowane".
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego wszczął wobec niej postępowanie dyscyplinarne. Jak dowiedzieliśmy się z biura komunikacji i promocji uczelni - "pani Sabina Zalewska nie jest pracownikiem UKSW od 1 października 2018 r." - Umowa rozwiązała się po upływie czasu, na jaki była zawarta. Wyników postępowania [dotyczącego plagiatu - red.] nie znamy. Prawdopodobnie nie zakończyło się ono przed upływem rozwiązania umowy - tłumaczy dyrektor biura dr Ewa K. Czaczkowska.
Fundacja Mamy i Taty w ramach grantu MRiPS przygotowywała też artykuły na portalach polskieforumrodzicow.pl oraz serwisrodzinny.pl. Jest wśród nich np. wywiad z ekspertką oświatową Hanną Dobrowolską pt. "Czy planowana w Warszawie edukacja seksualna jest niezgodna z prawem?". Albo artykuł "Dlaczego rozpadają się małżeństwa?", będący krótkim omówieniem vloga dominikanina o. Adama Szustaka.
Fundacja Mamy i Taty współpracuje również z Ordo Iuris i dostawała dotacje ze środków Funduszu Sprawiedliwości (np. w 2021 r. - 763 tys. zł). Robiła kampanię "Nie zdążyłam zostać mamą" za 1,5 mln zł, do której "zleciła badania społeczne diagnozujące przyczyny zjawiska późnego macierzyństwa". Jedną z nich miała okazać się antykoncepcja hormonalna, z której "miliony Polek korzystają na co dzień, nie mając żadnej lub mając tylko powierzchowną wiedzę na temat jej skutków ubocznych".
Ruch 4 Marca i Fundacja Życie z Łodzi
Barbara Socha współpracowała też z inną organizacją prezesa Grabowskiego - stowarzyszeniem Ruch 4 Marca, które zajmuje się ochroną "dzieci i młodzieży przed deprawacją ideami LGBT" i powstało - jak czytamy na stronie organizacji - "w reakcji na trend zmierzający do wprowadzenia edukacji seksualnej w każdej szkole i na każdym etapie nauczania".
Członkiem komisji rewizyjnej Ruchu 4 Marca jest Michał Owczarski, prezes łódzkiej Fundacji Życie, która w ostatniej edycji konkursu MRiPS dostała dofinansowanie - 200 tys. zł.
Nie jest to biedna organizacja. Jak pisaliśmy w tvn24.pl, Fundacja Życie otrzymała w trzech grantach prawie 10 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości, żeby "nieść pomoc ofiarom przestępstw". Kontrola NIK wykazała jednak, że "kampanie te nie służyły zapobieganiu przestępstwom", a Robert Zieliński z tvn24.pl ujawnił, że "największym projektem ["Ligi NGOs"], o wartości 6 milionów, kierowali młodzi prawnicy związani z resortem sprawiedliwości". "Za te pieniądze resort sprawiedliwości stał się m.in. właścicielem prezentacji złożonej z sześciu slajdów, której autorem jest wiceminister Marcin Romanowski, nadzorujący działalność Funduszu Sprawiedliwości" - pisał Zieliński.
W konkursie MRiPS fundacja Owczarskiego dostała grant na kampanię społeczną "Familiocentryzm" skierowaną do "NGOs", czyli innych organizacji społecznych. Miała ona pokazać "perspektywę obejmowania wsparciem nie tylko dzieci, ale całej rodziny i zmianę myślenia z pajdocentrycznego [stawiającego w centrum wychowania dziecko - red.] na familiocentryczny". "Na zaplanowane w projekcie 100 tys. zasięgu osiągnięto wynik ponad trzy razy większy 301 tys." - czytamy na stronie ministerstwa.
Szkolenia "średnio po 15 minut". Prezes sam sobie płaci
Kontrola NIK wykazała też nieprawidłowości dotyczące Fundacji Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia, która w ramach konkursu "Po pierwsze rodzina!" organizowała trwające "średnio po 15 minut" szkolenia dla "lokalnych liderów", a "biorący w nich udział eksperci rozliczali pełny zakres godzinowy objęty umową".
Jednym ze szkoleniowców fundacji był Paweł Woliński, postać szczególna, zaangażowana w wiele organizacji pro-life (odpowiadał m.in. za działania CitizenGo, czyli platformy do petycji online o profilu antygenderowym, antyaborcyjnym i anty-LGBT) i łącząca najhojniej dotowane przez resort rodziny fundacje i stowarzyszenia.
Woliński m.in. był przez około 7 lat członkiem zarządu Fundacji Mamy i Taty (do 2017 r.), czyli tej, której współpracowniczką była wiceminister Socha.
Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia z Warszawy w dwóch edycjach (2020 r. i 2021 r.) otrzymała z konkursu MRiPS "Po pierwsze rodzina!" w sumie 1,56 miliona złotych.
Prezesem fundacji jest Jacek Sapa. W latach 2017-2018 szefował Fundacji PGE powołanej przez spółkę Skarbu Państwa - PGE Polską Grupę Energetyczną.
Jacek Sapa to też członek Rady Rodziny minister Maląg oraz ekspert Fundacji Republikańskiej - tej samej, której dotacja od MRiPS była przedmiotem zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonego przez NIK. Przed laty Sapa był też zastępcą pełnomocnika Inicjatywy Obywatelskiej "Stop Aborcji", która w 2011 r. zebrała 600 tys. podpisów pod antyaborcyjnym projektem ustawy. Był także "inicjatorem" przyznawania Certyfikatów "Szkoła Przyjazna Rodzina" - jak czytamy na stronie projektu - "promujących placówki, które uniemożliwiają działania osób trzecich "kwestionujących biologiczną oraz kulturową stabilność ról płciowych kobiet i mężczyzn".
W 2018 r. fundacja kierowana przez Sapę wygrała IV konkurs Funduszu Sprawiedliwości nadzorowanego przez ministra Ziobrę. Fundusz ma służyć przeciwdziałaniu przestępczości. Za ponad 24 mln zł fundacja organizowała kampanię o bezpieczeństwie w ruchu drogowym "Dobrze Cię widzieć". Jej twarzą był aktor Cezary Pazura.
Inauguracja kampanii odbyła się w Raciborzu w październiku 2018 r., na sześć dni przed wyborami samorządowymi. Michał Woś, jeden z najbliższych współpracowników ministra Ziobry, a w latach 2017-2018 podsekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości (nadzorował Fundusz Sprawiedliwości), kandydował wtedy jako "jedynka" do sejmiku śląskiego i wziął udział w uroczystości razem z ówczesną minister edukacji Anną Zalewską i Zbigniewem Ziobrą.
Ministerstwo Sprawiedliwości twierdziło wówczas, że kampania Fundacji Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia z Warszawy była, jak pisał portal OKO.press, "zupełnie apolityczna" i bez związku z wyborami.
Wróćmy jednak do "trwających średnio po 15 minut" szkoleń zakwestionowanych przez NIK. Jak czytamy w dokumentach, do których podczas kontroli dotarła posłanka Lewicy Marcelina Zawisza - fundacja kierowana przez Jacka Sapę zawarła z nim samym (jako osobą fizyczną) osobną umowę zlecenie na "kompleksowe zarządzanie projektem" i nadzór nad nim.
Na rachunkach do wypłaty wynagrodzenia Jacek Sapa podpisywał się zarówno jako "wystawiający", jak i "akceptujący". Sam sobie "sprawdzał pod względem merytorycznym" rachunki.
Na przykład 30 listopada 2022 r. zrobił tak z rachunkiem na kwotę 23,5 tys. zł brutto za bycie koordynatorem projektu. Wydatki te zaliczał do "kosztów administracyjnych". Kontrola NIK wykazała, że fundacja przeznaczyła na nie aż 25 proc. z przyznanych dotacji (ponad 250 tys. zł). Zdaniem NIK niezrozumiałe było, dlaczego resort rodziny się na to zgodził, bo inne organizacje potrafiły przeznaczyć na tego rodzaju wydatki znacznie mniej. Na przykład Fundacja "Drzwi Otwarte" - zaledwie 3,4 proc. z 80 tys. zł dofinansowania. "Prowadziło to do nierównego traktowania organizacji starających się o dofinansowanie i sprzyjało powstawaniu nieprawidłowości w tym zakresie" - czytamy w raporcie NIK.
Oprócz tego prezes Sapa, jak czytamy w jednej z umów zawartych przez jego fundację, był również szkoleniowcem podczas zakwestionowanych przez NIK 16 warsztatów. Ich przedmiotem były "wzorce kampanii medialnych, strategie komunikacji, modele współpracy oraz kompetencje i kultura współdziałania liderów zmiany społecznej w obszarze rodziny".
Tu też Jacek Sapa wystawiał rachunki jako osoba fizyczna i jednocześnie zatwierdzał je jako prezes zarządu fundacji. Faktycznie więc sam sobie wypłacał pieniądze - np. 10 tys. zł albo 16,8 tys. zł. Z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że łącznie na całym projekcie - jako osoba fizyczna - Jacek Sapa zarobił 64 tys. zł.
W ramach projektu Sapa jako prezes fundacji zawarł też umowę na świadczenie usług komunikacyjnych ze spółką Neuron Agencja Public Relations z Warszawy, m.in. na przygotowanie spotu reklamowego oraz o prowadzenie mediów społecznościowych. Wspólnikiem agencji jest Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej, której dotację od MRiPS kwestionowała NIK (i w której pracował Franciszek Niemyski, zastępca dyrektora biura Sochy do 2022 r.).
Dzwonimy do prezesa Sapy. Kiedy pytamy o projekty, które realizowała jego fundacja w ramach konkursu "Po pierwsze rodzina!" i o to, na co wydała środki, mówi, że ma ważne spotkanie i rozłącza się.
Na nasze pytania wysłane mailem fundacja nie odpisuje.
NIK zapowiada kolejne kontrole
O konkurs "Po pierwsze rodzina!" chcieliśmy zapytać odpowiedzialną za niego wiceminister Barbarę Sochę. 17 stycznia mailem przesłaliśmy m.in. pytania: - Jakie zmiany w organizacji konkursu zostały wprowadzone po kontroli NIK? - Kto w ostatnich edycjach konkursu zasiadał w komisjach konkursowych i czy osoby te były pełnomocnikowi podległe służbowo?
Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
NIK poinformowała nas, że będzie dalej przyglądać się realizacji konkursu "Po pierwsze rodzina!" i organizacjom pozarządowym dofinansowywanym przez MRiPS.
- Obszar ten będzie uwzględniany w pracach analitycznych służących planowaniu działalności kontrolnej Najwyższej Izby Kontroli w przyszłości. Należy zaznaczyć, że pierwsza taka kontrola w celu sprawdzenia wykonania wniosków pokontrolnych z kontroli konkursu "Po pierwsze Rodzina!" za lata 2020-2021 odbędzie się w ramach kontroli wykonania budżetu państwa w 2022 r. przeprowadzanej w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej - zapowiada rzecznik Izby Łukasz Pawelski.
Autorka/Autor: Piotr Szostak, współpraca Iga Dzieciuchowicz/a
Źródło: tvn24.pl